Miałam dziwne odczucie Déjà vu , a później zaczęłam odczuwać rozchodzące się po całym ciele palenie - dosłownie jakbym płonęła żywym ogniem. Myślałam że umrę , bo ból był niedozniesienia! Kręciło mi się w głowie , a przed oczami widziałam tylko rozważamy obraz.
Po chwili wszystko to ustało. Bardzo mi ulżyło , nie czułam już tego piekielnego gorąca i nie odczuwałam , że cała się podpiekam jak na ognisku.
Gdy ocknęłam się , zobaczyłam , że przede mną rozciąga się piękne pasmo gór. Wstałam. Spojrzałam prząd siebie i utkwiłam wzrok w jeziorku rozciągającym się kilkanaście metrów ode mnie. Podeszłam parę kroków i spojżałam w srebrzystą taflę wody , na której odbijała się moja twarz. Wyostrzyłam wzrok. Oglądałam siebie , jakbym nie wiedziała jak wyglądam.
Coś mi jednak nie pasowało. Przyjrzałam się swoim włosom. Były całkowicie różowe. Oczy , przybrały kolor prawie czarny. Zauważyłam też , że moja cera była gładsza , a skóra jaśniejsza.
Trochę to dziwne i... Szczerze mówiąc ... Jestem teraz inna . Zupełnie! Nie tylko z wyglądu lecz.. Zdaje mi się , ze mam inny głos i w sumie to , wszystko.
W oku Zakręciła mi się łza. Nie wiem dla czego - może ze szczęścia, może ze smutku. Stałam tak chwilę oszołomiona , lecz pomyślałam że pozwiedzam tę okolice. Wstałam i ruszyłam przed siebie , gdzie rozciągała się łąka , a w oddali widać było szczyty gór.
Czułam jak trawa łaskocze mnie tańcząc w wietrze. W powietrzu unosiła się woń kwitnących kwiatów. Zcjyliłam się aby zerwać kwiat. Zobaczyłam , że jestem ubrana w prawie przezroczystą sukienkę. Zdziwiło mnie to . Gdzie są moje stare ubrania...?
Zamknęłam oczy i powąchałam kwiat. Jego zapach otulił mnie miło. Wtem usłyszałam , cichą , subtelną muzykę niesioną w wietrze. Jakby tysiące małych istot nuciło spokojną pieśń. Szłam przed siebie wsłuchując się w nią. Światło słoneczne padało na szczyt góry , stojącej przede mną.
Spojżałam w to miejsce. Zauważyłam tam jakąś sylwetkę. Podeszłam parę kroków bliżej. Z tego miejsca mogłam ocenić czy była to kobieta czy mężczyzna - osoba była młoda , miała długie włosy. Wynika , że jest to dziewczyna. Schylilam się i schowałam za krzakiem , aby ta osoba mnie nie zauważyła. Upewniłam się że mnie nie widać z rzadnej strony , po czym wystawiłam głowę aby zobaczyć co robi nieznajoma.
Ruszyłam rękom i niechcący dotknęłam krzaków , na tyle mocno , że zaszeleściły.
Poruszona tym dźwiękiem dziewczyna obrócił się w moją stronę z szybkością i podeszła bliżej nadsłuchując.
Gdy chciałam podrapać się w rękę zauwarzyłam że chodzi po mnie pająk. - AAAA...! - Panicznie boję zię tych robali. Tego krzyku nie dało się nie słyszeć. Był zbyt przeraźliwy.
Nieznajoma wystraszył się i poszła chwiejnym krokiem w moją stronę.
Poczułam jakby jakaś pętla zaciskała się na moim gardle. Coś uniosło mnie także w powietrze, na tyle wysoko , że nie szurałam nogami po ziemi.
Byłam przerażona. Wszystko we mnie krzyczała abym coś zrobiła ale... Nie mogłam ... Nie chciałam..? Użyć mocy.
Po prostu czułam się uwięziona w sobie . To było straszne. Gdy wysunęłam się spod zakrywających mnie drzew - wtedy dziewczyna zrobiła zaskoczoną minę i otwarła szeroko swoje granatowe oczy.
Opuściła mnie delikatnie na ziemię i z szacunkiem skłoniła się przede mną.
- Przepraszam - Wychrypiała ze łzami w oczach.
Byłam zaskoczona tymi nagłymi przeprosinami. - Dziękuję- powiedziałam wolno z oczami wielkimi jak spodki.
Wyobraźcie sobie że zamiast tego faceta ( xd bez obrazy) jest Eleansa ( Corin ) i ma skrzydła.💖
Przy tym pisałam książke💓 ( Mam nadzieje że się wam podoba tak samo jak mi😙😉Ps: Sorry że rozdział dopiero dzisiaj.😔😢
CZYTASZ
Obdarzona Mocą [KOREKTA]
FantasyJestem Corin. Mieszkam we Francji w niedużym domku. Nie mam licznego rodzeństwa - jedną starszą ode mnie siostrę. Zauważyłam, że od jakiegoś czasu dzieją się ze mną dziwne rzeczy. Czasami nawet gdy ruszę ręką, przedmioty które są w zasięgu mo...