34

315 9 0
                                    

Poszliśmy do parku i usiedliśmy na ławce.

-poczekaj tu chwilkę- chłopak wstał i poszedł

Po 10 minutach czekania zobaczyłam Matta. Miał w ręku balon w kształcie serca i różę.

-to dla ciebie - dał mi prezenty.

-dziękuję za wszystko- zarumieniłam się i spojrzałam mu w oczy. Podarowałam mu szybi pocałunek w usta.

Na jego twarzy pojawił się łobuzerski uśmiech.

-chciałbym cię o coś zapytać- spojrzał mi w  oczy - noo... boo w szkolę organizowany jest bal i chciałbym się zapytać czy nie poszłabyś ze mną?

Nic nie wiedziałam o żadnym balu pewnie przez to co ostatnio dzieje się w moim życiu.

-Matt- zaczełam - muszę się nad tym wszystkich zastanowić no wiesz po tym wszystkim to już sama nie wiem. Rozumiesz?

-Rozumiem- chwycił mnie za rękę

-to najważniejsze - uśmiechnełam się.

Matt odprowadził mnie do szpitala i pojechał do domu. Pomóc mamie w przemeblowaniu.

Wieczorem zostałam wypisana ze szpitala i wróciłam do domu.

-Roxanna kochanie- zawołała mnie mama z dołu

Wiec zeszłam.

-na obiad przyjdą goście załóż coś ładnego

Nie wnikałam kto ma przyjść. Nawet mnie to nie obchodziło. Wziełam szybki prysznic i zrobiłam mocniejszy makijaż. Włosy pofalowałam. Ubrałam się w to:

W pełni zadowolona ze swojego wyglądu zeszłam na dół

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W pełni zadowolona ze swojego wyglądu zeszłam na dół. Pomogłam mamie w nakrywaniu do stołu.
Do salonu wszedł Will on też był elegancko ubrany;

-a tak wogóle to kto przychodzi na ten obiad- zaczełam dopytywać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-a tak wogóle to kto przychodzi na ten obiad- zaczełam dopytywać. Każdy się wystroił jak na gwiazdkę.

-przekonasz się -powiedziała mama.

Usiedliśmy wszyscy przy stole i czekaliśmy na naszego tajemniczego gościa. Ja juz podejrzewałam kto to mógł by być.

Zadzwonił dzwonek do drzwi wstałam i otworzyłam. Był to Matt ubrany był nieziemsko

 Był to Matt ubrany był nieziemsko

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W rękach trzymał prezenty.

-hej kochanie - pocałował mnie w policzek.-pięknie wyglądasz-szepnął mi w ucho.

-hej -odpowiedziałam z wielkim uśmiechem. Ahaa więc rodzinna kolacja pomyślałam . 

-to dla ciebie - wręczył mi bukiet czerwonych róż i rafaello.

-dziękuję- przytuliłam go- a teraz chodźmy do reszty

Widziałam po nim że jest zestresowany. Dopiero drugi raz zobaczy moją mamę. A dziś pozna ją osobiście wiec nie dziwiłam mu sie.

-dobry wieczór- pocałował rękę mojej mamy.

A ona zpeszyła się. Podarował jej bukiet róż prawie taki sam jak mój tyle że mniejszy. A do tego małą bombonierkę.

Z Willem przywitali sie po męsku.
Wszyscy usiedliśmy przy stole. Mama jak to matki mają w zwyczaju przeprowadzała wywiad. W pewnym momencie reka Matta chwyciła moją rękę. Poczułam dreszcz przeszywający moje ciało.

Moja mama dawała mi porozumiewawcze sygnały. Widać że Matt przypadł jej do gustu.

-dobrze  dzieci koniec tego dobrego zmykajcie do pokoju a ja ju ogarne - oznajmiła rodzicielka.

-może ci pomogę mamuś- zaproponowałam.

-idźcie do pokoji bo się rozmyślę - uśmiechnęła się.

Zrobiliśmy tak jak chciała poszliśmy do mojego pokoju. I usiedliśmy na łóżku.

-pięknie wyglądasz na prawdę- oczy zaczeły mu sie świecić.

-dzieki ty też przystojniaku -zaczerwieniłam się.

-było by ci lepiej bez tego - wskazał na moje zabandażowane nadgarstki. Chwycił je i pocałował.

-jutro znów szkoła ja nie dam rady - łzy spłyneły mi do oczu.

-spokojnie damy radę pomogę ci zobaczysz - przytulił mnie mocno.

Mattowi zadzwonił telefon

-halo aa noo spoko to kiedy - mówił do słuchawki. Po chwili rozłączył się.

-muszę lecieć mam sprawę do załatwienia- uśmiechnął się.

Nagle ktoś zapukał do drzwi.

-proszę- powiedziałam

-hej gołąbeczki- wszedł mój brat - muszę porwać tego przystojniaka - wskazał na Matta.

-ahhaa to już wiem co się święci- spuściłam głowę. - macie akcje - spojrzałam na nich

-tak ale wrócimy szybko czekam na dole- Will wyszedł

-martwie się o ciebie - powiedziałam

- nie martw się wrócę jak zawsze - pocieszał mnie. Wstał i chciał wyjść.

-poczekaj - zatrzymałam go - to na szczęście

Powoli zbliżałam sie do jego ciała. Spojrzałam na jego szare piękne oczy. Potem spojrzałam na malinowe usta. Wbiłam się w nie zachłannie i oddałam się pocałunkowi. Był on pełen emocji. Odaunełam się od chłopka.

- kocham cię - posłałam mu szczery uśmiech

- ja ciebie bardziej

-wróć w jednym kawałku proszę cię - spoważniałam

-obiecuje - i wyszedł

Przebrałam się i wykąpałam. Cały czas patrzyłam na wyświetlacz telefonu. W oczekiwaniu na jakąś wiadomość. Nawet nie wiem kiedy zasnełam .

Zrozumienie [TRWA KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz