Najgorszy Strach

68 3 0
                                    


Maree i Maddie stanęły za wielkim drzewem kilkanaście metrów od wielkiej polany na której grupa dziwnych lecz przerażających postaci otoczyła dzieciaki z sierocińca, Billie'go, staruszkę z lasu oraz dwójkę pracowników z sierocińca miastowego. Wszyscy byli przywiązani do osobnych pali, z wyjątkiem nastolatków, którzy byli przywiązani potrójnie. Przy każdym palu stała owa tajemnicza postać, wszyscy byli przerażeni, z wyjątkiem sraruszki, która z zaciekawieniem przyglądała się tajemniczym postaciom, Maree z minuty na minutę stawała się coraz bardziej zdeterminowana do walki, jednak wiedziała, że nie ma szans by we dwie sobie poradziły z tak liczną grupą. Maree wciąż zadawała sobie pytanie, kim oni są i czego chcą akurat od niej

- Biegnijmy po pomoc. - Powiedziała Maree. - Co ty na to?

- Nie ma szans. Wiem, że to nierealne ale kiedy byłam przy granicy lasu i już widziałam auta na ulicy i chciałam przekroczyć dróżkę pojawiłam się gdzieś w lesie. Tak jest ciągle... Jesteśmy w pułapce.

- Jakim kurwa pierdolonym sposobem? - Podniosła się i ponownie rozglądnęła. - Musi być jakiś sposób.

- Maree... Oni nas widzą.

Obie wyjrzały zza drzewa i dostrzegły o wiele mniejszą grupę tajemniczych postaci, które wpatrywały się wprost w nie, kiedy zaczęły się cofać, mężczyzna, którego widziała na strychu chwycił ją za ręce i zaczął pchać w stronę tajemniczego stowarzyszenia, Maddie została złapana przez przerażającego klauna, który był bohaterem jej ulubionych komiksów, krzyknęła.

- Kim jesteś pojebie i dlaczego przebierasz się za Twisty'ego?

Ruszyli jednak na przód bez żadnych odpowiedzi i rzucili kobiety na ziemię między palami a resztą stowarzyszenia, przyjrzała się im bliżej, dostrzegła przerażającą postać z głową świni, mężczyznę z ludzką skórą na twarzy, kogoś wyglądającego jak minotaur, przerażającego klauna Twisty'ego, bardzo bladą zakonnicę, która płakała czarnymi łzami oraz przerażającą kobietę z tasakiem w dłoni za którą stała dwójka mężczyzn z kuszami w dłoniach.

- Kim wy jesteście i czego od nas chcecie? - Krzyknęła.

Zakonnica podniosła kanister z benzyną, który leżał niedaleko niej i podeszła do pierwszego pala, do którego byli przywiązani Monique, Josie i Bette, kobieta dostrzegła, że wszyscy są nieprzytomni, zakonnica oblała benzyną wszystkie trzy dziewczyny, jednak one nie drgnęły, Maree podbiegła i zanim zdążyła uderzyć, minotaur obezwładnił ją, kobieta krzyczała, jednak na nic, po chwili zakonnia wróciła do kręgu i przypatrywała się o ofiarom, kiedy obudził się Billie, rozejrzał się dookoła i przypomniał sobie z przerażeniem, co się stało. Szarpał się, jednak na marne.

- Maree, Maddie. Wszystko w porządku? - Krzyknął.

- Tak... - Maree zaczęła płakać. - Nie wiem, co mam robić, nie wiem co się tutaj stało...

Na zewnątrz zaczęło się robić ciemno, kobieta obawiała się, że wszyscy skończą jak upieczone kurczaki. Jednak ciągle zastanawiała się, z jakiego powodu i kim jest tajemniczy krąg, związali jej ręce i nogi z tyłu i rzucil na ziemi, kobieta klęczała przed starą kobietą z tasakiem w ręce, budziła w niej ogromne przerażenie.

- Jestem Jatka. - Odezwała się dziarskim tonem. - Ciebie spotka kara z rozkazu potężnego Motta.

Kobieta przejechała po fartuchu ostrzem tasaka, Maree krzyknęła:

- Nic wam kurwa nie zrobiłam! Wypuśćcie nas! - Ponownie zaczęła płakać.

- Nie wykonamy egzekucji zanim nie pojawi się ta czarownica. Nasz pan chciał również jej... - Powiedział jeden z męczyzn trzymających kuszę. - Nie możemy się mu sprzeciwiać.

- Zrobię to po swojemu. Zginą dwie. Nieważne w jakim czasie.

American Horror Story: OrphanageNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ