Dla kogo byś umarł?

2 0 0
                                    

 "Umarłbym dla ciebie", tak  łatwo to wymówić.

 "Zabiłbym dla ciebie", mam całą listę osób które by to zrobiły.

 "Żyłbym dla ciebie", tak trudno tego dokonać,

a jeszcze trudniej powiedzieć, gdy wiesz, że to nieprawda.

Kot bez wachania rzucił się w przepaść próbując za wszelką cenę ją złapać.

Wymachiwał rękoma że ją dogonić. W tym czasie biedronka złapała ofiarę Władcy Ciem.

Na szczęście znajdowali się nad rzeką.

Bohater szybko się regeneruje, ale nie zwykły człowiek jak ona. Dlatego wiecie, złapie ją, zamortyzuje uderzenie.

Jeżeli zdąży.

Spokojnie,

Zdążył.

Złapał ją tak, jak pierwszego razu.

Tak samo mocno, tak samo delikatnie.

Przyciągnął jej ciało do swojego. Poczuł ciepło i bicie serca które wydzielało jej ciało. Stracił wszystkie zmysły gdy zetknął się z wodą. 

Wstrząs.

Zimno.

Nieprzytomność.

Razem tonęli, zbliżając się do dna. Wokół robiło się coraz ciemniej, zimniej. 

Nie czuli nic, nic oprócz bezwładność w ciałach.

Po prostu może tak miało się to skończyć?

Nie, 

Jeszcze nie.

Wypłynęli.

A raczej dziewczyna wyciągnęła kota i zatargała go na brzeg.

-Hej, kocie! Wstawaj, powstrzymaliśmy go, Paryż będzie bezpieczny. Tylko podnieś się i wszystko będzie dobrze... kocie... proszę...- Położyła się na jego klatce piersiowej. Nie budził się. Nie czuła jego oddechu. 

Przyłożyła swoje usta do jego i lekko wypuściła powietrze.

Nic.

Spróbowała jeszcze raz. I kolejny.

Łzy które wylewały się z jej oczu, spływały na jego policzki.

Podniósł się, nie chcąc przerywać pocałunku.

-Dla takich chwil warto umierać.- powiedział lekko otwierając oczy.

-Ty idioto! Mogłeś zginąć! Nie... nie rób tak więcej!- wykrzyczała w jego stronę.

-Nie dajesz mi wyboru... zauważyłaś?- odpowiedział przekomarzając się.

-Jeżeli nie będziesz cały czas wspinać się na większe wysokości, a poźniej z nich spadać, uwierz mi, będę rzadziej narażał swoje życie.-dodał.

Dziewczyna rzuciła mu sarkastyczne spojrzenie i pomogła mu się podnieść. Zza roku wybiegła biedronka ściskając blondyna.

-O boże, nic ci nie jest, martwiłam się o ciebie!- powiedziała tak, jakby zapomniała o tym wszystkim co się po między nimi wydarzyło.

-Tak, nic się nie stało.- odparł zdejmując ją z siebie.

Już dawno jej wybaczył, ale jednak dalej było w nim coś, przez co nie mógł spojrzeć jej w oczy.

-A ty? Złapałaś akumę?- dopytał.

-Tak, wszystko jest już załatwione.- odpowiedziała z wielkim entuzjazmem.

-Okej, w takim razie możemy się już rozejść. Do zobaczenia- powiedział kot i się ulotnił.

To samo zrobiły dziewczyny.


Miraculous: Different storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz