Kiedy Rodryg dostał odpowiedź od Księżniczki natychmiast ruszył w drogę. Pędził przez lasy i doliny coraz szybciej i szybciej pragnąc by być już przy ukochanej. Koń wciąż poganiany przez księcia, sapał i głośno wypuszczał powietrze swoimi nozdrzami, a jego kopyta coraz mocniej waliły o ziemię, aby gnać coraz szybciej i być bliżej celu, ku zadowoleniu swojego Pana.
Rodryg nie mógł doczekać się kiedy ujrzy swoją ukochaną. Cierpliwie czekał dwa lata i nie chciał już marnować czasu, ani minuty dłużej. Księżniczka stała się jego udręką, a wręcz obsesją. Za dnia, wciąż był pewien, że Amira jest blisko niego. Raz widział chłopca w tłumie, który miał czapkę na głowie. Gonił biednego dzieciaka przez kilka ulic, a kiedy go dopadł aż jęknął z rozczarowania. Za to chłopiec był tak przerażony dziwnym atakiem możnego Pana, że zsikał się w gacie.
Zaś w nocy, księżę budził się z krzykiem, kiedy pojawiał się obraz haniebnego czynu, który dopuścił się na księżniczce.
- Panie! - Rodryg usłyszał krzyk Willama i Edgara, ale nawet nie zwolnił.
- Panie! - ponownie krzyknęli rycerze, którzy nie mogli nadążyć za księciem - konie muszą odpocząć, bo zaraz nam padną!
Mężczyźni próbowali przekrzyczeć wiatr i tętent końskich kopyt z nadzieją, że w końcu Rodryg da chwilę odpoczynku. Księże w końcu się zatrzymał. Zeskoczył z konia, ale wciąż był niespokojny. Rycerze patrzyli na niego ze smutkiem. Ich władca kompletnie zwariował z powodu miłości.
- Panie, czym się tak frasujesz? - zapytał się w końcu Edgar kiedy miał już dość patrzenia na łażącego księcia w tą i z powrotem. Rodryg zdążył bowiem wyryć butami ścieżkę na trawie.
Książę wyciągnął list od Amiry i przeczytał go na głos:
- Drogi Mości Książę,
Dziękuję, że w tak trudnych dla mnie chwilach chcesz Panie przyjechać i opłakiwać śmierć mojej matki, a naszej Królowej. Jeśli to możliwe jestem rada widzieć Mości Księcia na zamku, w Londynie, najszybciej jak tylko to możliwe. Czekam z niecierpliwością na przybycie Waszej Wysokości.
Podpisane księżniczka Amira Deweberg.Kiedy skończył spojrzał na swoich towarzyszy.
- Nie rozumiem listu - powiedział, a rycerze zmarszczyli brwi. Znali treść listu, bo książę czytał już go milion razy, ale tam nie znaleźli niczego co trzeba było się martwić.- Co o tym sądzicie? - Książę, patrzył to na jednego, to na drugiego z nadzieją na potwierdzenie swoich rozmyśleń. Edgar raptem zrozumiał co przyjacielowi w ogóle chodzi.
- Yyyy.... Księżniczka nie może doczekać się Pana przybycia? - powiedział niepewnie, a Rodryg na te słowa aż podskoczył ze szczęścia w miejscu.
- No właśnie! Rozumiecie! Ona chce mnie widzieć- potrząsnął ramionami Willama. Zaś rycerze pokręcili tylko głowami. Oni uważali bowiem, że list jest po prostu grzecznościowy, a ten tutaj sobie wyobraża nie wiadomo co.
- Kompletnie oszalał, ma już kuku na muniu - wyszeptał Edgar kiedy książę ponownie się zamyślił i tym razem miał na twarzy głupi uśmieszek.
- Niech wreszcie Księżniczka Amira wybaczy mu, bo my przez niego ocipiejemy - wyszeptał Willam do Edgara i patrzeli jak książę znowu zaczął czytać list i się cieszyć jak dziecko.
- Boże, ratuj nas - spojrzeli ku górze aby znaleźć tam pomoc.
Konie ledwo co ostygły, a już pędzili znowu. Dotarli do Londynu w samym środku nocy. Służba zajęła się odpowiednio Księciem i jego rycerzami. Jednak jemu było przykro, że Księżniczka go nie powitała.
![](https://img.wattpad.com/cover/106667423-288-k540134.jpg)
YOU ARE READING
Przeznaczenie [Zakończone]
Short StoryRodryg de Vivwar- potężny książę Walencji oraz dziewczyna z nikąd. Czy może ich coś łączyć? Historia toczy się w XVIII wieku w Anglii. Amira w wieku trzech lat trafiła do sierocińca. Nie rozumiała dlaczego, skoro pamiętała swoich rodziców. Jak przez...