Epilog

651 24 7
                                    

-Nawet nie wiesz jaka jestem dzięki Tobie szczęśliwa - odparła Ellie - Twoja muzyka pomaga mi nawet w najgorszych chwilach.
Chłopak machnął ręką i już chciał coś powiedzieć, gdy Ellie go wyprzedziła.
-Naprawdę. Poza tym mogłabym rozmawiać z tobą i na ciebie patrzeć do końca mojego życia - gdy zrozumiała, co właśnie powiedziała zawstydziła się, a jej policzki się zarumieniły.
-Nie tylko Ty - zażartował chłopak rozluźniając atmosferę lecz zaraz spoważniał - Niestety dzisiaj muszę wracać do Toronto. Przykro mi, ale będę zaraz się zbierał, żeby zdążyć na samolot - dziewczyna poczuła się jakby ktoś wbił jej coś ostrego w serce, ale wiedziała, że nie może go powstrzymać. Wpatrywała się w niego uważnie, by jak najdłużej zapamiętać tę chwilę.
-To niesamowite, że obudziłam się akurat w momencie kiedy grałeś, prawda? To jakby twoja zasługa - powiedziała Ellie, a Shawn się uśmiechał na te słowa - Myślisz, że to może coś znaczyć?
-Nie wiem. Możliwe.
-Już chyba wiem! Wykonywałeś akurat "Never be alone"... - myślała głośno.
-Tak... I co w związku z tym? - Nie wiedział o co jej chodzi.
-To... pierwsza twoja piosenka jaką ułyszałam. Dzięki niej Cię poznałam. To coś jak przeznaczenie. Czy to nie wspaniałe? - zapytała pełna entuzjazmu.
-Tak, to naprawdę niezwykłe. Więc pamiętaj, że nigdy nie będziesz sama - dodał.

Chłopak posiedział przy niej jeszcze chwilę po czym wstał, pożegnali się, pocałował ją w czoło i odszedł. Na korytarzu minął się z rodzicami Ellie. Powiedzieli mu, że dziewczyna za kilka dni będzie mogła opuścić szpital. Shawn wyraźnie ucieszył się na tę wiadomość i pożegnał z nimi.

Kilka tygodni później nadszedł dzień koncertu, kiedy to Ellie pierwszy raz zobaczy Shawna na scenie. Oczywiście nie mogła się odczekać. Gdy razem z rodzicami czekali w kolejce do wejścia na arenę, jeden z ochroniarzy przyniósł im specjalne identyfikatory, dzięki którym po koncercie będą mogli przejść za kulisy. Ellie była ogromnie podekscytowana. Ostatni raz widziała go w szpitalu. Tęskniła za nim, chociaż codziennie ze sobą pisali utrzymując stały kontakt. Lepiej się poznali i zbliżyli do siebie. Można nawet powiedzieć, że zostali przyjaciółmi.

Ellie z rodzicami zajęli miejsca tuż po sceną. Wszystkie miejsca na widowni były zajęte. Poczuła, że jest dumna z Shawna. Dostała od niego sms-a:

"Za chwilę wchodzę na scenę"

Ellie odpisała mu:

"Powodzenia".

Przez cały czas trwania koncertu Shawn patrzył na nią. Nie mógł oderwać od niej wzroku, gdy tańczyła i śpiewała znając teksty wszystkich jego piosenek.
-Ten utwór chciałbym zadedykować pewnej dziewczynie - powiedział do mikrofonu po czym wzruszając się zagrał "Never be alone". Ellie płakała ze szczęścia, bo dobrze wiedziała, że gra tę piosenkę dla niej.

Po koncercie ludzie zaczęli kierować się w stronę wyjścia, a Ellie z rodzicami w stronę przeciwną. Ochroniarz sprawdził ich identyfikatory i przepuścił za kulisy, gdzie zaraz znalazł ich Shawn i zaczął oprowadzać.
-Ellie - powiedział - tu jest moja garderoba - otworzył przed nią drzwi i wszedł za nią do środka. Jej rodzice zostali na korytarzu rozmawiając z jednym z ochroniarzy, którego jak się okazało znali. Shawn i Ellie usiedli na kanapie. Dziewczyna pogratulowała mu udanego występu.

Cieszyła się, że mogła go spotkać ale zrobiło się jej przykro na myśl, że za chwilę znów go straci. Shawn ma przecież własne życie, a ona nie jest jego częścią, choć on dla niej jest całym światem. Okazało się, że powiedziała te słowa na głos, za co od razu skarciła się w myślach. Shawn patrzył na nią przez chwilę twarzą bez wyrazu lecz po chwili przybliżył się do niej spoglądając jej przy tym głeboko w oczy. Lekko musnął palcami jej policzek, po czym założył kosmyk jej włosów za ucho. Przybliżył się do niej jeszcze bardziej i zanim obydwaj zrozumieli, co się dzieje złożył na jej ustach delikatny pocałunek. Po chwili odsunął się od niej i oboje otworzyli oczy. Dziewczyna nie wierzyła, że to kiedykolwiek się stanie. Oboje wyglądali w tym momencie na szczęśliwych.
-Jesteś częścią mojego życia - odparł Shawn.

~~~

I dotarłam do końca opowieści. Chciałam Wam bardzo podziękować za czytanie mojego pierwszego (i raczej ostatniego XD) fanfiction. Było to dla mnie nowe doświadczenie. Cieszę się, że mogłam podzielić się moim pomysłem z Wami  :* Mam nadzieję, że się Wam podobało.

Jeszcze raz bardzo dziękuję każdemu za przeczytanie <3

It was a dreamWhere stories live. Discover now