Rozdział 12

500 26 0
                                    

Shawn's pov
Otrząsnąłem się i zagrałem pierwsze dźwięki piosenki "There's nothing holdin' me back". Fani dostali jakby porządnego kopa. Zaczęli skakać, tańczyć oraz chwycili telefony, by mnie nagrywać.
Po kilku minutach na scenie mój humor znacznie się poprawił. Grałem i śpiewałem z uśmiechem na ustach dając z siebie jak najwięcej.
-Ellie-powiedziałem do mikrofonu po wykonaniu "Stitches" i spojrzałem na wielką kulę wiszącą nad publicznością-Mam nadzieję, że twoja operacja się udała i życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia. Zresztą wszyscy Ci tego życzymy, prawda?-zwróciłem się do fanów i nie musiałem długo czekać na ich odzew. Od razu usłyszałem głośną odpowiedź.

Wkrótce zszedłem z głównej sceny i udałem się w kierunku drugiej, mniej więcej na środku areny. Po pokonaniu schodów usiadłem przy fortepianie. Rozejrzałem się dokoła, a fani wyczekiwali aż położę dłonie na klawiaturze.

Wykonałem cover piosenki "Castle on the hill" mojego idola - Eda Sheerana. W budynku było ciemno, ale dzięki temu świetny efekt dawały zapalone latarki w telefonach fanów. Światła pięknie migotały i lekko kołysały się w rytm muzyki.

Gdy grałem "Treat you better" poczułem ucisk w żołądku, ponieważ była to ostatnia piosenka, którą miałem wykonać dzisiejszego wieczoru. Nie chciałem stąd odchodzić, wiedziałem, że fani także tego nie chcą. Skończyłem i usłyszałem oklaski ludzi, którzy spełnili dziś jedno ze swoich marzeń. Nagle przypomniał mi się wypadek Ellie oraz, że także chciała tu być. Posmutniałem na tę myśl.
-Ellie, ten koncert był dla ciebie.-Tak bardzo nie chciałem, by głos mi się załamał-Niestety nadszedł już koniec. Jeszcze raz bardzo wam wszystkim dziękuję za przybycie. Jesteście dla mnie ogromnie ważni, pamiętajcie o tym. Byliście dzisiaj świetni. Uważajcie na siebie, wracajcie bezpiecznie do domów czy hoteli. Do zobaczenia-pomachałem im i zeszłem ze sceny. 

It was a dreamWhere stories live. Discover now