Rozdział 9

486 26 0
                                    

Shawn's pov
Wstałem cały się trzęsąc. Lekarz przybliżył mi stan zdrowia Ellie. Okazało się, że jest poważnie ranna. To cud, że przeżyła. Ma mnóstwo obrażeń, a aktualnie jest przewożona do sali operacyjnej.
Musiałem usiąść na krzesło, gdy to usłyszałem. Doktor popatrzył jeszcze na mnie lecz za chwilę już go nie było. Siedziałem tam jeszcze przez jakiś czas, a wkrótce wstałem, by wyjść z budynku i pojechać na arenę.

Jednak po zrobieniu kilku kroków ujrzałem biegnącą kobietę i mężczyznę. Wpadli na jakiegoś lekarza zadając mnóstwo pytań na temat córki. Lekarz tłumacząc im coś wskazał ręką w moją stronę. Ruszyli do przodu uważnie mi się przyglądając.
-Shawn?-usłyszałem z ust zdziwionej kobiety, która mnie rozpoznała. Stała naprzeciw mnie chyba nie wierząc własnym oczom. Odwróciła na moment głowę, by pozbierać myśli. Zamrugała kilkakrotnie po czym znów na mnie spojrzała.
-To ja do Pani zadzwoniłem-odparłem oddając jej rzeczy Ellie. Opowiedziałem im obu co przydarzyło się dziewczynie oraz o jej okropnym stanie. Kobieta po wysłuchaniu mnie zerwała się z miejsca, by znaleźć salę, w której przebywa Ellie. Jej ojciec szczerze mi podziękował i poklepał po ramieniu lekko wykrzywiając usta w uśmiechu. Powiedziałem mu, że muszę się już zbierać, bo zaraz mam koncert.
-Dobry z Ciebie chłopak, Shawn. Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję-rzekł na pożegnanie.

Wyszedłem z budynku dzwoniąc po taksówkę, która przyjechała zadziwiająco szybko albo to ja straciłem już rachubę czasu. Gdy dojechałem do areny spojrzałem na zegarek, którego wskazówki wskazywały godzinę 17:15. Szybkim krokiem podszedłem do ochroniarza, który po sprawdzeniu moich dokumentów wpuścił mnie do środka. Zadzwoniłem do ekipy, by oznajmić, że jestem już na miejscu.

It was a dreamWhere stories live. Discover now