21

524 51 36
                                    

Ash POV
Minęły dwa tygodnie odkąd wszystko runęło. Tak naprawdę widziałam Charlsa tylko przez szybę, widząc jak wychodził. Czuje się cholernie źle. Chciałabym, żeby wszystko było tak jak kiedyś. Dzień, w którym wyznał mi swoje uczucia, zmienił coś we mnie, jednak nie dopuszczałam tych uczuć do siebie. Nie mogłam. Siedziałam w pokoju wpatrując się w sufit bez celu od kilku dobrych godzin, jednak burczenie brzucha było tak natarczywe, że postanowiłam przestać je ignorować. Niechętnie zwlekałam się z łóżka w celu zejścia do kuchni coś zjeść. Gdy pojawiłam się w jadalni, moje spojrzenie napotkało blondyna stojący przy stole w samych, pieprzonych spodniach, seksownie opierając się o mebel i podpisujac stertę papierów. Nie chciałam jednak przyciągać swoją obecnością, więc cicho przeszłam do kuchni. Otwierając lodówkę naszła mnie ochota na jajka sadzone, jednak nie mogłam znaleźć boczku. Skrępowana podeszłam do blatu, zatrzymując się przy tym najbliżej postawionym przy jadalni.
-Charlie, nie chce ci przeszkadzać jednak nie mogę znaleźć boczku i...
-Jeśli nie ma go w lodówce, oznacza to, że go nie ma. Musisz zjeść coś innego, albo poproś Devries by ci je kurwa przyniósł- jego ton był chłodny, jednak rozumiałam jego postawę. Sama siebie nienawidziłam. Jeśli chodzi o Leo, został przesunięty na kilka stanowisk niżej i jego przyjaźń z Chazzą zakończyła się. Było mi cholernie głupio, gdyż było to tylko i wyłącznie z mojego powodu.
-Ja tylko...
-Proszę daj mi już spokój- Chłopak nie raczył obdarować mnie spojrzeniem, wrócił tylko do przeglądania papierów. Zastanawiało mnie, dlaczego nie wyrzuci mnie z domu.
W momencie w którym zdecydowałam się na płatki z mlekiem, po domu rozległ się dźwięk dzwonka. Blondyn natychmiast rzucił się w stronę drzwi, natychmiastowo je otwierając.
-Hej Charlie, jak się czujesz złotko?- Przysięgam, że jedzenie stanęło mi w gardle gdy tylko usłyszałam ten głos. Wszystkie wspomnienia z tamtej nocy wróciły, pojawiając się mi przed oczami.
-Wejdź Anabell, nie ukrywam, że trochę mi zimno- Śmiech chłopaka rozniósł się po pomieszczeniu, i przysięgam mogłabym słuchać jego chichotu przez wieczność.
Anabell Pov
Wchodząc do domu uściskała blondyna jak tylko mocno mogłam. Charlie był dla mnie jak brat, był przy mnie nawet gdy zgubiłam pluszowego misia w przedszkolu. Gdy chłopak zapłakany zadzwonił do mnie dwa tygodnie temu z informacją, iż Ash, jego przyjaciółka, postanowiła przespać się z Devriesem, moje serce pękło na pół. Od tego czasu chłopak bywał u mnie częściej niż u siebie, co wywoływało zazdrość u Zacka, mojego chłopaka.
-Jejku skarbie, ubierz coś na sie...- nie dokończyłam, gdyż w kuchni zastałam drobną brunetkę, która raczyła załamać mojego blondynka. Owszem, znalałam jej historie, i nie ukrywam, współczułam jej, jednak nie rozumiałam dlaczego zamiast iść do hotelu, włamała się do Charlsa.
-Charlie, ubieraj koszulkę, zjemy jednak na mieście- mruknelam, wychodząc z kuchni.
___
Jak wam się podoba? Dzięki waszym komentarzom  dostaje takiej weny... No i kocham doprowadzać wasz do szału, bo cóż... #TeamAnabell~ Dezy.
Ola(Ash)&Dezy(Dziś Anabell)

Escape|Charlie Lenehan| Where stories live. Discover now