14

540 52 6
                                    

-Charlie!- jej przerażająco piskliwy głos rozległ się po całym lotnisku.
To nie tak, że nienawidzę mojej matki. Kocham ją, lecz odkąd zacząłem być szefem jednej z znanych firm, ona się zmieniła. Po prostu, poleciała na kasę.
-Mamo. To jest Ash. Ash, to moja mama.
-Dzień dobry pani- brunetka wyciągnęła rękę w stronę mojej matki.
-Och, mów mi Ethyl. Ty jesteś wybranką mego syneczka prawda?- kobieta zaśmiała się głośno, chowając rączkę w walizce.
-Tak, mamo. Ash to moja dziewczyna- objąłem brunetkę ramieniem, chcąc dodać wiarygodności.
-Dobrze, jedźmy do domu. Jestem wyczerpana po locie- mruknęła blondynka, kierując się w stronę wyjścia.
20 minut później.
Siedzieliśmy wszyscy razem, oglądając jakieś beznadziejne TV Show. Nagle na ekranie pojawiła się moja twarz.
-Zobacz synku, to ty!- pisnęła moja matka.
-Chazza, nie wiedziałam, że miałeś ostatnio wywiad- mruknęła Ash, kładąc rękę na moim kolanie.
-No jakoś tak...- nie dokończyłem, gdyż matka pogłośniła.
-Panie Lenehan, kim jest dziewczyna, z którą ostatnio spotkaliśmy pana w galerii?
-Chciałbym zachować jej anonimowość.
-Dobrze, w takim razie, kim dla pana jest?
-Na to pytanie również nie odpowiem. Ma pan jakieś ciekawsze?
-Och synku, jak mogłeś tak potraktować tego pana? Mogłeś powiedzieć, kim dla ciebie jest Ashley- kobieta sięgnęła po kieliszek wina.
-Ale tego nie zrobiłem. Trudno się mówi- mruknąłem.

Ash Pov

-Spokojnie..-szepnęłam chłopakowi, który najwidoczniej się spiął.
Poczułam jak obejmuje moją rękę. Przeszły mnie delikatne dreszcze. Czułam bezpieczeństwo. Jego mama na chwile zamilkła, lecz za chwile usłyszeliśmy kolejne pytania.
-Ashley, czy chcesz mieć w przyszłości dziecko? Najlepiej dwójkę! Charlie mam nadzieje, że dwójka to minimum!-powiedziała kobieta uśmiechając się.
-My...- powiedział Chazza, ale mu przerwałam
-Nie myślimy jeszcze o dziecku- powiedziałam stanowczo.
-Mam nadzieje,że to przemyślcie- powiedziała kobieta.
-Mamo proszę cię- powiedział widocznie zażenowany sytuacją-Nie zadawaj takich pytań.
-Muszę wiedzieć jakie macie plany na przyszłość!- pisnęła kobieta -Pozwólcie, że pójdę się odświeżyć i trochę odpocząć- dodała wstając i idąc w stronę jakiegoś pokoju. Gdy kobieta zniknęła nam z pola widzenia od razu odetchnęłam z ulgą.
-Boże nawet nie wiesz jakie to jest trudne!- powiedziałam śmiejąc się.
Wstałam i udałam kuchni. Przez chwile było słychać tylko stukot obcasów uderzających o płytki.
Wzięłam z szafki dwa kubki i wrzuciłam do nich po torebce herbaty, wlewając do nich wrzątek z ekspresu.
-Herbata dla Pana Lenehana.-powiedziałam śmiejąc się i stawiając przed chłopakiem kubek z herbatą.
-Dzięki- mruknął- Wydaje mi się, że moja matka połknęła haczyk.
-No widzisz..o lepszej aktorce możesz pomarzyć- parsknęłam śmiechem.
-Dzięki Ash...Naprawdę dzięki...- westchnął chłopak upijając łyk herbaty.
——
Ola(Ash)&Dezy(Chazza)

Escape|Charlie Lenehan| Where stories live. Discover now