Rozdział V

1.7K 140 55
                                    

Budo p.o.v

Wychodziłem właśnie do szkoły.

-Do zobaczenia Budo! - krzyknęła do mnie moja mama.
-Na razie!

Wziąłem ze sobą zdjęcie, którą wczoraj znalazłem. Przecież to niemożliwe, żeby na zdjęciu była Ayano. Jakim cudem bym jej nie pamiętał ani ona mnie?
Wyciągnąłem ze swojej torby zdjęcie. Zacząłem się wpatrywać w małą dziewczynke, która znajdowała sie obok mnie.

-Dzień dobry, Budo-senpai.

Ze skupienia wywarł mnie znajomy głos. Popatrzyłem się przed siebie.
Nie wierzyłem własnym oczom.

-C-c-czesc Aishi-san.

Nie wierze, że moja cudowna Ayano do mnie sama zagadała. To takie przyjemne uczucie, kiedy jednak twoja miłość cię dostrzega, co nie?
Podszedłem do niej i zmierzaliśmy razem do szkoły. Nawet nie spostrzeżyłem się, że nadal trzymam zdjęcie w ręce.

-Co to za fotografia? - zapytała obojętnie

W pośpiechu szybko schowałem ją do kieszeni od spodni.

-Nic takiego.

Przecież nie mogłem jej pokazać zdjęcia, na którym jesteśmy PRAWDOPODOBNIE razem. No właśnie. Prawdopodobnie. Nie wiem czy to ona jest na tym zdjęciu. Musze mieć pewność w stu procentach.

-Idziesz dzisiaj na poranne zajęcia klubu? - zapytałem
-Nie, mam coś do zrobienia.

A co takiego? Już nie pytałem, tylko pożegnałem się z dziewczyną.

Ayano p.o.v

Ta, coś do zrobienia. Chyba mu nie powiem, że idę po nóż a następnie idę zadźgać jakąś dziewczynę?

Widzę ją. Stoi nieopodal swojej szafki. To moja szansa.

-H-hej Osana-chan - próbowałam wykreować się na bezbronną dziewczynę - przepraszam za tamto w klasie. Wiesz... To ostatnio...
-No dobra, czego chcesz?

Jej głos irytował mnie niemiłosiernie. Nie dość, że zbiera mi się na wymioty kiedy na nią patrzę, to jeszcze jestem zmuszona z nią rozmawiać.

-Chodź, pokażę ci coś fajnego!
-Okej, chodźmy.

Cholera! Zapomniałam wziąć noża!

-Ojej... Przepraszam. Zapomniałam coś zrobić. Poczekasz tutaj na mnie a ja szybko gdzieś pójdę?

Serio. Męczyło mnie to, że muszę udawać kogoś innego niż jestem.

-Byle szybko, mam coś do zrobienia.

Pobiegłam do klubu kulinarnego. Tam jest pełno noży, na pewno się jakiś znajdzie. Weszłam do pomieszczenia i udałam się w stronę lady. Jest tutaj.
Zabrałam go szybko, schowałam do kieszeni i wróciłam do mojej ofiary.

-Okej, już. - uśmiechnęłam się, chociaż nie miałam na to najmniejszej ochoty. Szczególnie do niej.

Przemyślałam to. Najlepiej będzie, kiedy zabiję ją obok spalarnii. Nikt tego nie zauważy, a delikwenci są na tyle głupi, że nie usłyszą krzyków.

Udałyśmy się do ustalonego przeze mnie miejsca.

Szybko wyciągnęłam nóż i obaliłam swoją ofiare. Położyłam ją na ziemi, po czym na niej usiadłam. Zaczęłam dźgać nożem jak szalona.

Najpierw serce, potem klatka piersiowa, a na konću gdzie się tylko da!

-P-pomocy! Ratunku! - wołała przerażona. Jednak nic z tego.

Skończyłam tortury i włożyłam jej ciało do spalarni.

Zmienić mundurek, posprzątać krew, pozbyć się ciała...

No to idziemy do szatni. Ściągnęłam swój mundurek i poszłam do natrysku. Następnie ubrałam się w strój od w-fu.
Teraz tylko mieć nadzieję, że nikt mnie nie zobaczy kiedy będe wyrzucać szła z zakrwawionym mundurkiem.

Dobra, udało się.
Teraz została tylko krew.

Budo p.o.v

Nie widziałem Ayano odkąd rozeszliśmy się w szkole. Gdzie ona jest? Jest już 8.00, czyli za półgodziny rozpoczną się lekcje, a po niej ani śladu.
Kierowałem się już do klasy cały czas o niej myśląc. Mam nadzieję, że nie stało się nic złego.

Budo x Ayano PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz