Rozdział IV

2K 152 75
                                    

Budo p.o.v

Idąc do swojego klubu, usłyszałem przerażający śmiech z jednej z damskich toalet. Stanąłem za rogiem, żeby zobaczyć osobę, która jest odpowiedzialna za to.

-Budo Masuta! Co ty robisz? - wykrzyczała nauczycielka od w-fu -Dlaczego podglądasz dziewczyny w toalecie?!
-A-a-ale to nie tak...
-Nie obchodzi mnie to! Marsz za mną do pokoju nauczycielskiego, porozmawiamy sobie!

Ale z ciebie szczęściarz, Budo, no brawo. Ciekawe co teraz sobie o mnie pomyślą..

Ayano p.o.v

Wyszłam właśnie z toalety. Ku mojemu zdziwieniu, Budo szedł za nauczycielką od w-fu ze spuszczoną głową. Czyli to ona się tak wydzierała na korytarzu? Głupie babsko.
Zmierzałam do mojej klasy, w której spodziewałam się zawitać Osane. W sumie, to już niedługo będzie pora na lekcje, więc na pewno ją tam spotkam.
Zaczęłam skradać się cicho podsłuchując przy tym rywalkę.
Miała w swoich rękach dwa bento, jedno w różowym opakowaniu, a drugie w niebieskim.
Rudowłosa zaczęła do siebie coś szeptać.

-Oh Senpai, kiedy zauważysz, że coś do ciebie czuję? - wymruczała do siebie, patrzywszy w okno.
Nagle, gwałtownie się obróciła. Stanęłam sparaliżowana.
Zmarszczyła swoje brwi i wskazała na mnie palcem.

-Mogę wiedzieć czemu mnie podsłuchujesz?! - stanęła oburzona, natomiast ja nie odpowiedziałam -No możesz mi łaskawie odpowiedzieć a nie stać i się tylko gapić?! Jesteś jakaś dziwna!
-A ty za to jesteś irytująca. Nie dziwię się, że twój Senpai nie może zauważyć twoich uczuć. Pewnie nie chce, przez twój okropny charakterek, nie dziwię mu się.

Odgryzłam się jej robiąc przy tym chamski uśmieszek. Zasiadłam w swojej ławce a potem z dumą obserwowałam jej wkurzoną minę.
W między czasie zdążyła przyjść nauczycielka.

-Dzień dobry.
-Dzień dobry -odpowiedzieli wszyscy równo.

Lekcja zaczęła trwać, a ja próbowałam się cały ten czas skupić.

Budo p.o.v

Skończyła się właśnie pierwsza lekcja. Jeszcze trochę i do domu. Oczywiście, zmierzałem do mojego klubu Sztuk Walki. Czekali już tam na mnie moi "podwładni" a zarazem przyjaciele.

-Cześć wszystkim! - wykrzyczałem radośnie zmierzając do szatni, przebrać swój mundurek na kimono.
Po drodze zatrzymała mnie podekscytowana Mina - moja najlepsza przyjaciółka.

-Hm, co jest Mina?
-No bo widzisz! Ktoś się zgłosił do naszego klubu!
Rozejrzałem się po całej sali.
Rozszerzyłem swoje źrenice. To była Ayano.

-A-aishi-san? Chciałabyś dołączyć do mojego, pfu, to znaczy naszego klubu?
-Jeśli mógłbyś to daj mi kartę zgłoszeniową.

Rozejrzałem się po pomieszczeniu, ale nie było ich tam gdzie zawsze.

-Wybacz, muszę skoczyć do klubu nauczycielskiego po kopię. - wyjąkałem zarumieniony i pobiegłem szybko do nauczycielek.

-Dzień Dobry! Mógłbym prosić o pare kart zgłoszeniowych do klubu? - uśmiechnąłem się na zachętę.
-Tam leżą. - odparła jedna z nauczycielek wskazując mi na stoliczek.
-D-dziękuje!

Szybko wybiegłem i udałem się do Ayano.

-Proszę. - podałem długopis oraz kartę i dziewczyna zaczęła wypełniać. Podałem jej krzesło, oraz wskazałem ladę, na której może wypełnić swoje zgłoszenie. W tym samym czasie, zajęliśmy się treningiem.

-Skończyłam. - odpowiedziała po paru minutach i podała mi do ręki długopis oraz kartkę.

-Wszystko się zgadza.
Od dzisiaj zostajesz pełnoprawnym członkiem klubu - krzyknęliśmy chórem.

Wytłumaczyłem Ayano, o której są treningi i kiedy się odbywają.
-Życzę miłej zabawy.

Ciekawe dlaczego tak gwałtownie zmieniła swoje zdanie na temat dołączenia do tego klubu?

Zajęcia się zakończyły, więc zmierzałem już do domu. Skoro teraz mam szansę pójść do domu razem z Ayano, odważyłem się zrobić mały krok.
Czekałem na nią przed jej szafką, aż zmieni buty. Obróciła się i widocznie zaskoczona była moją obecnością.

-H-hej, skoro poszliśmy razem do szkoły, to może i razem wrócimy? - wtargnąłem nieśmiało, delikatnie drapiąc się po karku.
-Niech będzie. - rzuciła oschle

Starałem się nawiązać jakoś rozmowę podczas naszego spaceru, ale przez dłuższy czas nic mi nie przychodziło do głowy. Może spytam się czemu zdecydowała się dołączyć do klubu?

-Dlaczego zdecydowałaś się na wstąpienie do mojego klubu, skoro jeszcze wczoraj mi mówiłaś, że spasujesz?
-Mam ku temu swoje powody.
-A to niby jakie?
-Za dużo ci nie mogę zdradzić, ale tyczy się to z tym, że chcę być silniejsza.
-O-okej.

No i dalej nic. Nie mogłem na nic wpaść.

-Znasz Taro Yamade z klasy 3-2?

Poczułem jak serce zaczęło mi mocniej bić. Odezwała się do mnie sama z siebie, żeby pociągnąć rozmowę. Tylko szkoda, że o jakimś chłopaku.

-Tak, to mój przyjaciel, chodzę z nim do klasy, a co?
-Opowiesz mi coś o nim?
-J-jasne.. Hm.. Jest miły.. Taktowny... I na pewno przyjazny!
-A, okej.

Nie wypytywałem już, po co jej to, tylko się pożegnałem i rozdzieliliśmy się do swoich domów.

-Wróciłem mamo!
-Cześć Budo! Kolacja już gotowa, ale przed tym masz ogarnąć swój pokój oraz szafki, bo masz w nich syf!
-Jak zwykle.

Nie dyskutowałem już z nią tak jak zawsze, tylko poszedłem do pokoju. Jak zwykle, wszystko miałem wywalone z szafek przez moją ukochaną mamusie.

No, ale zdjęcia z albumów mogła sobie darować.

Zamiast sprzątania, pochłonęło mnie grzebanie w moich starych zdjęciach z dzieciństwa, oraz tych z późniejszych czasów.
Zacząłem przeglądać zdjęcia jedno po drugim, aż jedno z nich przykuło moją uwagę.
Znajdowałem się na nim ja i jakaś dziewczyna jak byliśmy małymi dziećmi. Na oko sześć, siedem lat.
Dziewczyna o szarawych włosach, oraz oczach, w króciutkiej fryzurze, w której odstawała grzywka.

Chwila...






Ayano?!



_________________________

Mamy coraz więcej rozdziałów, a co za tym idzie - więcej wyświetleń!
Mam nadzieję, że podoba Wam się to moje skromne opowiadanie, jednak dopiero zaczynam z pisaniem.
Dla zachęcenia mnie jeszcze bardziej, możecie zagłosować na moje rozdziały aby dodać mi motywacji do pracy!

Budo x Ayano PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz