Rozdział I

2.9K 169 61
                                    

Ayano p.o.v

Była godzina 7.10, miałam więc czas żeby rozglądnąć się po szkole i wyczekiwać na mojego Senpai'a.

Zaczęłam się przyglądać osobom, które przekraczały bramę szkoły. Zobaczyłam w oddali rudowłosą dziewczynę, która stała pomiędzy dwoma drzewami, najwyraźniej na coś czekającą. Albo na kogoś.
Jakoś nie interesowały mnie jej sprawy więc obróciłam się na pięcie i szłam przed siebie. Nagle zza pleców usłyszałam piszczący głos właśnie tej dziewczyny.

-Idioto! Ile trzeba na Ciebie czekać? Drugi dzień szkoły, a ty już zasypiasz?! Nie każ mi więcej na siebie czekać, jasne?!

Obróciłam głowę w jej kierunku i zobaczyłam mój ideał.
Tak, to był on. Tym razem się nie pomyliłam.

-Przepraszam, Osana-chan. Więcej się to nie powtórzy, jasne?

Wewnątrz mnie zaczęło coś wybuchać.
Poczułam w sobie dwa nieznajome uczucia. Zazdrość i gniew? Tak myślę.
Zacisnęłam pięści i szłam dalej przed siebie starając nie zwracać na nich uwagi. W końcu nic nie zrobię.
    Przebrałam swoje zmienne obuwie i udałam się na dach szkoły. Weszłam przez drzwi i ujrzałam ogromny wręcz balkon a na nim parę osób.
Zielonowłosą dziewczynę gadającą do telefonu, samotniczke czytającą książke, dwie rozmawiające dziewczyny i podglądającą je pewna dziewczyna.
Na drugiej strony dachu była dziewczyna z długimi, różowymi włosami.
Zeszłam na niższe piętro i natknęłam się na tajemniczy pokój:
"Info Club".
Okna były zasłonięte, a drzwi nie było wcale.
Postanowiłam oddalić się i pognać dalej. Szłam dalej aż natknęłam się na klase, do której być może uczęszcał on. Rozejrzałam się po sali lecz nie zobaczyłam nic ciekawego. Oddaliłam się.
Na tym samym piętrze zwiedziłam "Game Club" i inne sale.
Zeszłam jeszcze niżej.
Przechodziłam obok mojej klasy, w której miałam mieć lekcje. Zajęłam sobię ławke w ostatnim rzędzie.
Nie opuściłam 2 piętra lecz tylko kręciłam sie wokół niego, aż nagle spostrzegłam klub.
"Martial Arts Club".
Sztuki walki, co?
Zajrzałam przez zasłonę i zobaczyłam trenujących członków klubu. Jeden z nich szczególnie przykuł moją uwage. Był to ten sam chłopak, na którego dzisiaj wpadłam.
Budo Masuta.
    Starając się nie robić zbyt dużego zamieszania zaczęłam się przyglądać tak, żeby ich nie rozproszyć.
Skończyli trening. Przewodniczący klubu do mnie podszedł.
-Cześć! Chciałabyś może dołączyć do klubu sztuk walki? - zwróciłam uwagę na jego kimono, które było owleczone czarnym pasem.
-Nie, na razie nie skorzystam. Dzięki za propozycje.

Budo p.o.v

To ta sama dziewczyna, na którą dzisiaj wpadłem. Byłem nieco zestresowany jednak starałem się nie dać tego po sobie poznać. Zresztą jak zwykle.
    Zacząłem przyglądać się jej pięknym, szarawym oczom, które spoglądały w tej chwili na mnie z pogardą. O co jej chodzi? Zwróciłem uwagę też na jej niedbałą kitkę, która także przyciągneła moją uwage.

-Mógłbyś mi uraczyć odpowiedzi? - rzekła oburzona Aishi.
Zamyśliłem się. Nawet nie wiem o co zapytała. Przez jej piękną urodę straciłem głowę.

-Przepraszam, powtórzyłabyś pytanie? - z delikatnym rumieńcem na twarzy wypowiedziałem nieśmiało zdanie.

-Kim jest ta rudowłosa marchewka? - wskazała palcem przez okno na "marchewke", która własnie szła w stronę dziedzińca.
-Ah, Osana Najimi. Przyjaciółka z dzieciństwa Taro Yamady, kojarzysz? - odpowiedziałem z ulgą.

W jej oczach zauważyłem niepokój oraz zdziwienie.

-A.. Dobrze, dzięki Masuta-kun.
I poszła.

Czułem na mojej twarzy delikatne wypieki spowodowane jej obecnością. Była urocza, piękna i wyjątkowa. Nie wiedziałem co w niej takiego jest, ale jest niezwykła.
Chyba się zauroczyłem.

Budo x Ayano PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz