26. Szampańska zabawa i towarzyszący jej nieplanowany Wielki Wybuch

Zacznij od początku
                                    

Brunet w tym samym czasie zaśmiał się dźwięcznie, dostarczając tym samym muzykę dla uszu Baekhyuna.

— Tak, dokładnie ten. Widzę, że już wyprzedzasz mnie w wiedzy, Baekhyunie. – mężczyzna odpowiedział pewnie, w międzyczasie dopijając pozostałą zawartość swojego kieliszka.

Baekhyun natomiast z każdą kolejną minutą czuł, jak zaczyna bardziej brakować mu powietrza, ponieważ, cholera, oprócz marnych tekstów na podryw (które i tak działały cuda!) ten mężczyzna był totalnie w jego typie.

— W takim razie, jeśli już się znamy, zechcesz mi zdradzić nazwę swojej działalności? Nie słyszałem nigdy wcześniej twojego nazwiska, tego jestem pewien, bo gdyby tak było, nasze dzisiejsze powitanie wyglądałoby zupełnie inaczej.

Baekhyun zaśmiał się pod nosem przed udzieleniem odpowiedzi. — Nic dziwnego, że nie słyszałeś. Pracuję w PcY Corporation. Przyjechałem jako pomocnik Park Chanyeola, który obecnie jest gdzieś tu na sali, w ogóle nie przejmując się tym, że mnie zgubił. – Baekhyun dopowiedział bardziej do siebie, odwracając przy tym swój wzrok, jednak nie otrzymując przez dłuższy czas odpowiedzi od swojego towarzysza spojrzał ponownie na jego twarz, która w tym momencie nie wyrażała żadnych emocji, jakby Inguka pochłonęły głębokie rozmyślania.

— Wszystko w porządku? 

Brunet wyglądał teraz, jakby zobaczył ducha, dlatego Byun położył swoją rękę na jego ramieniu, dzięki czemu prezes SEO Company powrócił do żywych.

— Co? Tak, oczywiście, nie przejmuj się. Po prostu nie mogę zrozumieć, jak Park Chanyeol mógł zapomnieć o tak uroczej osobie i zostawić ją samą – mówiąc to, mężczyzna znów uśmiechnął się w szelmowski sposób, przez co Byun zupełnie poddał się z liczeniem, ile razy miał już przez tego chłopaka zawał podczas zaledwie pięciu minut rozmowy. — W takim razie, może zgodzisz się, żebym to ja dotrzymał ci dzisiaj towarzystwa?

— Ja...

— To nie będzie konieczne.

Baekhyun z niewiadomych powodów wzdrygnął się, gdy usłyszał głębszy niż zazwyczaj, nieco bardziej ostry głos dochodzący zza siebie, a zaraz po tym poczuł obecność tej samej osoby tuż przy swoim boku. Chanyeol wydawał się spięty, a linia jego szczęki była mocno zaciśnięta, co nie podobało się Baekhyunowi, ponieważ zbyt dobrze znał ten wyraz twarzy, by  wiedzieć, ze symbolizował on kłopoty.

— Baekhyun...zostawiam cię na dwie minuty i od razu zlatują się wilki. Miałeś stać w jednym miejscu.

— Przecież stoję. Niekoniecznie w tym, w którym mi kazałeś, ale nadal się liczy. – Baekhyun zaplótł swoje ręce na piersi, gotów wykłócać się z Parkiem o swoją rację, jednak nie spodziewał się, że Chanyeol totalnie zlekceważy go i zarazem uciszy kilkoma słowami, które brzmiały nad wyraz srogo.

— Nie będziemy o tym teraz rozmawiać, Baek. Jest kilka innych rzeczy do załatwienia. Seo.

— Park, kopę lat. Biznes kwitnie, jak widzę. Dziwne, że wśród zaproszeń znalazło się też jedno dla ciebie. Podobno są tu tylko przedstawiciele największych azjatyckich koncernów. Nie pamiętam, kiedy twoja firma też zaczęła się do nich zaliczać.

— W takim razie mam już pewność, że nie widziałeś ostatnich oficjalnych rankingów, w których PcY Corporation przewyższa twoje SEO Company aż o 20% dochodów. Uwierz, dla mnie dziwniejszą sprawą jest to, że ciebie nadal tu zapraszają, jeśli spadasz w dół w rankingach z każdym kolejnym rokiem. Czyżbyś znowu miał jakieś nielegalne wtyki, które ukrywasz przed głównym zarządem i to dlatego cały czas pozwalają ci tu przychodzić?

You Never Know | chanbaek | [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz