Rozdział 15

462 37 3
                                    

William

Westchnąłem i jeszcze raz próbowałem dodzwonić się do Noory. Byłem taki głupi, że jej wtedy nie zatrzymałem. Może to by coś zmieniło.

- I co?

Spojrzałem na moją mamę i pokręciłem głową. - Ciągle nie odbiera. Zawaliłem totalnie - mruknąłem i przetarłem twarz rękoma. - Dziękuje, że przyjechałaś - znów spojrzałem na mamę i posałem jej mały uśmiech.

Kobieta uśmiechnęła się. - To nie ty zawaliłeś, tylko twój ojciec. Jest cholernym egoistą - sarknęła mama i usiadła obok mnie. - Dlatego z nim już nie jestem.

Pokiwałem głową. - Co mam zrobić?

- Zawalcz o nią, pokaż jej, że to ona jest najważniejsza William. Bo jest, prawda? - spytała z uśmiechem.

- Oczywiście, że tak - powiedziałem i zerknąłem na telefon. Ojciec wypisywał do mnie. - Tata ciągle pisze do mnie.

- Odpisz mu, że nie lecisz do Londynu i zostajesz z Noorą.

- Napisałem mu, a on odpisał, że odetnie mi pieniądze do wszystkiego - odpowiedziałem. - A teraz ciągle mnie przekonuje.

- Dla twojego ojca pieniądze zawsze były najważniejsze i zawsze będą najważniejsze - powiedziała mama i pogładziła moje ramię. - Dlatego odeszłam od tego materialisty. Ale mimo tego, to wciąż twój ojciec i zapewne zostało mu trochę rozsądku.

- Myślę, że chyba nie - zaśmiałem się cicho.

- Zadzwoń jeszcze raz do Noory, zostaw jej wiadomość na poczcie, cokolwiek! Postaraj się kochanie, a wszystko będzie tak jak dawniej - powiedziała mama z uśmiechem i wyszła z mojego pokoju.

Wybrałem numer Noory i przyłożyłem telefon do ucha. Gdy włączyła się poczta głosowa zacząłem mówić.

- Noora tak bardzo cię przepraszam. Nie wyjechałem do Londynu, zostałem w Oslo, dla ciebie. Proszę spotkaj się ze mną - westchnąłem. - Bardzo cię kocham - szepnąłem i usłyszałem, że nie mogę nic więcej powiedzieć, ponieważ czas się skończył.

Ułożyłem się na pościeli i myślałem co robić. Po kilkunastu minutach usłyszałem dzwięk, wydobywający się z mojego telefonu. Sięgnąłem po niego i gdy zobaczyłem na ekranie, że dzwoni Noora, szybko odebrałem.

- Noora..

- Tu Eskild - usłyszałem męski głos. - Noora poszła zrobić sobie coś do jedzenia, więc nie wiem ile mamy czasu na rozmowę - mruknął. - Musisz przyjechać, Noora wygląda okropnie, nie wychodzi z domu, mało je - słychać było, że Esklid był zmartwiony, tak samo jak ja.

- Zaraz będę - powiedziałem i rozłączyłem się. Wstałem z łożka i szybko wybiegłem z pokoju. - Mamo, jadę do Noory - oznajmiłem, gdy wszedem do salonu.

- Dodzwoniłeś się do niej? - spytała, a na jej twarzy zagościł mały uśmiech.

- Jej współlokator do mnie zadzwonił - mruknąłem i założyłem czarne fluxy. - Lecę.

- Powodzenia! - usłyszałem, gdy owtierałem drzwi.

- Przyda się - odkrzyknąłem i szybko pobiegłem do samochodu.

***

- Wreszcie - mruknął Esklid, gdy wszedłem do jego mieszkania. - Powinieniem cię opierdzielić za to co jej zrobiłeś.

- Droga wolna - powiedziałem cicho i zdjąłem buty. - Zasłużyłem.

- Ale to innym razem, teraz idź do niej.

Pokiwałem głową i skierowałem się do jej pokoju. Otworzyłem cicho drzwi i zobaczyłem ją. Leżała na łóżku i wyglądało jakby spała.

- Esklid, wszystko jest okej - westchnęła Noora, a jej głos był zachrypnięty. - Nie musisz przychodzić co pięć minut.

Zamknąłem drzwi i podszedłem do łóżka, na którym usiadłem. Noora otworzyła oczy i popatrzyła na mnie. - Co tu tu robisz? - zapytała i usiadła na pościeli. - Nie jesteś w Londynie? - sarknęła i oparła się o ramę łóżka.

- Noora, tak bardzo cię przepraszam - szepnąłem i chciałem zpałać ją za dłoń, ale szybko ją odsunęła. - Zostałem specjalnie dla ciebie.

- Och, doprawdy? Bo wiesz, w Londynie mógłbyś mieć takie same dziewczyny jak ja - uśmiechnęła się krzywo i wstała z łóżka. - Najlepiej będzie jak pójdziesz do domu William - powiedziała chłodno.

Tak samo wstałem i podszedłem do niej. - Nie Noora. Nie wiem co mam powiedzieć, ponieważ wiesz, że jestem w tym słaby. Ale wiedz, że jesteś dla mnie najważniejsza i nigdy, nigdy nie chcę cię już stracić, okej? - rzekłem i lekko objąłem ją w talii. Nie protestowała. - Kocham Cię Nooro Amalie Sætre.

Przyciągnąłem ją do siebie bliżej i oparłem czoło o jej.

- Kochasz mnie?

Pokiwałem głową i uśmiechnąłem się. - A ty mnie kochasz?

- Oczywiście, że cię kocham William. Nigdy nie przestałam - szepnęła i złączyła nasze usta. - Ale masz mi mówić o wszystkim, okej? Nie okłamujmy się - dziewczyna odsunęła się ode mnie i spojrzała mi w oczy.

Pokiwałem głową i pocałowałem Noore w czoło. - Dobrze.

Blondynka uśmiechnęła się i chwyciła moja dłoń. Położyliśmy się na łóżku, a Noora wtulila się w moja klatke piersiową.

- Nie widzieliśmy się jeden dzień, a ja stęskniłem się jak cholera - oznajmiłem po chwili ciszy. Pokój wypełnił śmiech Noory, na co uśmiechnąłem się.

Summer Love [noorhelm]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz