Rozdział 3

800 64 2
                                    

Usłyszałam jak mój budzik zaczął brzęczeć. Na ślepo wyłączyłam go i usiadłam, w międzyczasie przecierając oczy. Włączyłam lampkę i chwyciłam za telefon. 4:15, cudownie.

Zauważyłam dymek z messengera, więc odblokowalam telefon i zobaczyłam, że dziewczyny pisały coś na konwersacji.


2:27 am

Eva: NIEEE

Sana: O kurde. Myślałam, że wy już nie zamierzacie być razem

Eva: SANA!! Oni pasują do siebie, jak bratnie dusze!

Sana: OKEJ EVA!!

Chris: No stara, nieźle ;)

Vilde: Wiedziałam 😍😍

Vilde: Wy tak bardzo do siebie pasujecie

Eva: Zgadzam się!

Eva: JA TU PRZECHODZE FANGIRL OK??

Sana: Wariatka😂

Eva: Ale w dobrym znaczeniu, tak??

Sana: Oczywiście kochana 😉

Chris: Dobra idźcie już spać, bo spamujecie

Chris: Noora trzymam za ciebie i Williama kciuki

Chris: Miłości i wytrwałości, ale teraz na dłużej! 💝

Eva: ❤❤❤

Vilde: Wy oboje to couple goal, więc macie być razem💋

Zaśmiałam się cicho i zaczęłam stukać w ekran.

Noora: Dzięki dziewczyny, na was zawsze można liczyć❤

Noora: Kocham was

Wyświetlone przez Eva i Chris.

Eva: Ale słodzisz z samego rana 😍

Chris: Też cie kochamy blondyno xo

Zablokowałam telefon i cicho wyszłam z pokoju by nie obudzić Linn i Eskilda. Obudzenie Linn to jak śmierć na życzenie, po prostu gdy jest niewyspana to lepiej na nią nie wpaść.

Opłukałam twarz zimną wodą i skorzystałam z toalety. Umylam rece i ruszylam do kuchni by na szybko zjeść płatki.

Śniadanie zjadłam w mniej niż 10 minut. Szybko udałam się znów do łazienki by umyć zęby. Z makijażu zrezygnowałam, ponieważ zapewne będę spać w aucie.

Poszłam do pokoju i chwyciłam za ubranie, które leżało na krześle. Były to czarne legginsy i troche większa, bordowa bluza. Ubrałam się szybko i ruszyłam do szafki, gdzie leżał mój telefon. Zobaczyłam, że jest już 4:42.
Podeszłam do lustra, które wisiało na ścianie i zaczęłam czesać włosy. Zebrałam górną część i zrobiłam małego koka, by włosy nie spadały mi na twarz.

Telefon, portfel i słuchawki włożyłam do niewielkiej torby, którą założyłam na ramię. Chwyciłam za walizkę, wyłączyłam lampkę i wyszłam z pokoju. Po cichu udałam się do korytarza i założyłam czarne conversy. Niedawno przekonałam się do nich, były bardzo wygodne.

Nie brałam zbyt dużo ubrań, ponieważ mieliśmy być tam trochę ponad tydzień, więc pomyślałam, że w jedna dużą walizkę zdołam się zmieścić z ciuchami.

Cicho otworzyłam drzwi i wyszłam na klatkę schodową. Zamknęłam mieszkanie i schowałam klucz pod dywanik. Typowe jak na skrytke kluczy.

Dobrze, że mieszkaliśmy na parterze. Po chwili już czekałam na dworze. Wyjęłam telefon z torby i sprawdziłam godzinę.

Jak Eva mówiła o równej 5:00 samochód zaparkował obok mnie. Ze środka wyszedł William, czego mogłam się spodziewać.

- Cześć.

Jak to możliwe, że on wyglądał tak dobrze rano? - Cześć.

- Chris jest już w środku, ale zajęła całe tylne siedzenia, więc musisz siąść z przodu - oznajmił, kiedy pakował walizkę do bagażnika.

- A gdzie Chris i Eva?

- Oni już jadą w tamtą strone z Isakiem, Evenem i Jonasem.

Pokiwałam głową i wsiadłam do auta. Spojrzałam na tył, gdzie Chris smacznie sobie spała. Uśmiechnęłam się, a chłopak wsiadł do samochodu i wyjechał na drogę.

- To będzie długa podróż, więc może zdrzemnij się - powiedział cicho i spojrzał na mnie chwilę.

- To chyba dobry pomysł - mruknęłam i próbowałam ułożyć się wygodnie na siedzeniu. Było to trudne, ale po jakimś czasie udało mi się usnąć.

/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\
Spodobało ci się? Jeśli tak, to zostań i czekaj na kolejne rozdziały, a w międzyczasie możesz kliknąć gwiazdkę i zostawić komentarz. To bardzo pomaga mi w dalszym pisaniu! ;)

Summer Love [noorhelm]Where stories live. Discover now