XXIX. Zaufaj mi | part II

1K 71 27
                                    

Rozdział ten dedykuję każdemu kto chociaż raz zajżał do tego opowiadania, pozostawił gwiazdkę, nie był obojętny. ❤️

| ° |

Matteo wraz ze swoją jedyną i wymarzoną księżniczką był praktyczne na miejscu. Jednak chłopaka lekko zaniepokoiła cisza, która zapadła pomiędzy nimi.

- Śpisz Kelnereczko? - szepnął do jej ucha na co ona lekko wzdrygnęła, prawie upadając na ziemię lecz silne i męskie ramiona bruneta nie pozwoliły jej na to. - Spokojnie Malutka, jeszcze nie pora byś całowała się z zimną ziemią. - oznajmił wybuchając głośnym śmiechem lecz zaraz począł tego żałować gdyż brunetka zaczęła delikatnie łaskotać go w szyję swoimi drobnymi paluszkami.

Nastolatek nie mógł nic na to poradzić gdyż musiałby postawić ją na podłożu a pora na to jeszcze nie nastąpiła.

- Policzymy się później, Kelnereczko. - przyrzekł jej zemstę jednak ona lekceważąc jego zabawne groźby tylko zachichotała pod nosem.

| 🌜 |

Kilka minut później byli już u celu podróży.
Brązowooki zabrał Lunę w bardzo piękną okolicę.
Znajdowali się bowiem na cudownej plaży, otoczonej ciepłym, sypkim piaskiem oraz idealnie błękitnym i przejrzystym oceanem.
Z racji tego iż była to dość późna pora, na otwartej przestrzeni przed nimi ukazało się już mniej rażące słońce, które kończyło na dziś swoją funkcję oświetleniową.

Matteo nadal trzymając Valente na rękach, spokojnym i wolnym krokiem podszedł do ogrzanej przez zachodzące promienie słoneczne tafli wody.
Szum jakże lazurowego zbiornika wodnego był kojącym lekiem dla uszu obojga z nich a delikatne powiewy, letniego wietrzyku pieściły ich blade policzki.

- Matteo gdzie my jesteśmy? Słyszę jakiś szum. Gdzieś ty nas wywlekł? - zapytała nieco podniesionym tonem układając swoje usta w mało widoczny grymas.

Chłopak natomiast udawał iż nie zwraca uwagi na jej pytania kierowane wprost do jego osoby.
Pragnął dopełnić swojego planu.

Doskonałego planu.

Widząc na horyzoncie chowające się już pomarańczowe słońce, twardo stąpając po drobnym piasku, wszedł w głąb morskiej odchłani.

W tym momencie ostrożnie postawił niewielką dziewczynę w lazurowej cieczy.

Przerażona Valente głośno piszcząc ze strachu i przerażenia gdyż nie miała zielonego pojęcia gdzie się znajduje, energicznym ruchem drobnych dłoni, odwiązała z tyłu swej głowy, skrawki kraciastej chustki, która oblekala jej powieki, z impetem odsłaniając sobie widok.

Kiedy ujrzała ten niesamowity widok zamarła bez ruchu.
Widząc na twarzy bruneta szeroki i promienny uśmiech od razu powróciła do świata żywych wpadając w lekką panikę.

- Królu Pawiu, co to ma znaczyć!? Dlaczego ja stoję na środku oceanu?! - wykrzyczała wymachując przy tym rękoma, które po chwili znalazły się w uścisku Balsano.

- Opanuj się Maleńka. Jesteś tutaj ze mną. Nic złego nie ma prawa wydarzyć się kiedy jesteśmy razem. - wpatrując się w jej lśniące, jasno zielone tęczówki próbował przekazać jak najwięcej uczuć które targały nim od środka.

Confia en mi × Lutteo ✔️Where stories live. Discover now