Szkolna Miłość...<3 #27

1.9K 108 37
                                    

Wiadomość o śmierci Lukasa wydawała mi się tylko głupim żartem ze strony jego rodziców.Nie chciałam dopuścić do siebie tej strasznej myśli.Wciąż siedziałam pod ścianą ,a łzy moczyły moją koszulkę .Nie mogłam sobie poradzić z tym co przed chwilą usłyszałam.Byłam bezradna.Nagle poczułam czyjeś ręce na mojej twarzy.Nie wiedziałam kto to.

-Kochanie czemu płaczesz ? -Usłyszałam głos Lukasa.Pewnie tylko mi się wydaje.To nie możliwe przecież on nie żyje.

-Kejti czemu się nie odzywasz ?-Ponownie usłyszałam jego głos.

Uniosłam głowę i ujrzałam chłopaka.Tak przed moimi oczami zobaczyłam osobę bez której nie potrafię  wyobrazić sobie przyszłości ,byłam w szoku przecież jego rodzice mówili ,że on nie żyje.

-Lukas to ty ? To naprawdę ty.Skarbie nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę ,że nic ci nie jest.-powiedziałam po czym wtuliłam się w ramiona chłopaka.

-Ałć...-syknął z bólu.

-kochanie przepraszam ,nie chciałam zrobić Ci krzywdy.Bardzo boli ? -spytałam ze smutkiem.

-Skarbie wytrzymam ,a teraz powiedz mi dlaczego płaczesz?-spytał ze zmartwieniem Lukas.

- Za raz po tym jak zadzwoniła do mnie twoja mama przyjechałam do szpitala.Gdy dotarłam już na miejsce powiedziała ,że nie żyjesz.Po tych słowach cały mój świat legł w gruzach.Poczułam w sobie wielką pustkę.-mówiąc to z moich oczu poleciało kilka łez.

-Księżniczko ,moi rodzice zostali wprowadzeni w błąd przez lekarza.Nawet nie wiesz w jakim szoku byli gdy pielęgniarka powiedziała ,że mogą już wejść na sale do syna.-wyjaśnił chłopak.

-Nawet nie wiesz jak bardzo się ciesze ,że cię widzę.Skarbie obiecaj,że odegramy się na Joshu za to co ci zrobił.-powiedziałam.

-Dobrze kochanie ,ale teraz muszę wracać już na salę.Wracaj do domu.Nie mogę pozwolić na to,żebyś spędziła całą noc w szpitalu.-odpowiedział Lukas.

-Skarbie zostaje z tobą.Na wypadek gdyby ten idiota tu czegoś szukał.

-Nie,nie możesz.Jeśli coś Ci się stanie nigdy sobie tego  nie wybaczę.

-Skarbie ,już postanowiłam.A teraz chodź do sali ,musisz wypoczywać.-Powiedziałam po czym odprowadziłam go na salę.

Usiadłam na łóżku obok bruneta i patrzyłam jak zasypia.Gdy już zasnął,odetchnęłam z ulgą.Pocałowałam go i wyszłam z sali.Usiadłam na wolnym miejscu w poczekalni. Wyjęłam swój telefon po czym zaczęłam czytać internetową książkę.Noc minęła mi na czytaniu romansów.Był już ranek.Postanowiłam pójść do szpitalnej stołówki i kupić coś do jedzenia dla Lukasa.Ku mojemu zdziwieniu,nie było tam "szpitalnego"jedzenia.Stołówka była bardzo dobrze zaopatrzona w różne smakołyki.Postanowiłam,że kupię chłopakowi jego ulubione musli z jogurtem i owocami.

***********************************************************************************

Przepraszam za tak długą nieobecność.Mam nadzieję,że nie macie mi tego za złe. Mam nadzieję,że rozdział wam się spodoba.Miłego czytania.

Gwiazdka=Motywacja 



Szkolna miłość..&lt;3Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon