Szkolna miłość...<3 #25

2.2K 104 15
                                    


Następnego dnia rano byłam już w pełni gotowa ,aby opuścić szpital i wreszcie wrócić do domu.Czeka tam na mnie moje milutkie łóżko w porównaniu do łóżek szpitalnych to raj na ziemi.Schodziłam  na dół do recepcji po wypis. Po drodze zadzwoniłam do Lukasa , ale on nie odbierał.Zaczęłam się martwić. Dzwoniłam do niego jeszcze z tysiąc razy ,ale słyszałam tylko pocztę głosową. Gdy zeszłam do recepcji nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Było wielkie zamieszanie wokół chłopaka , którego twarzy nie mogłam zauważyć przez tłum ludzi stojących wokół. Podeszłam do recepcji po wypis i udałam się ku wyjściu ze szpitala . Przechodząc obok zauważyłam , że to Lukas. Do moich oczu napłynęły łzy. Przestraszyłam się. Nie wyglądało to dobrze. Postanowiłam pogadać z lekarzem stojącym przy nim.

Kate: Co się stało ? - spytałam się doktora.

Doktor Johnson : Niestety nie mogę udzielić Pani żadnych informacji . Kim Pani jest dla poszkodowanego ? -odpowiedział Lekarz.

Kate:Jestem jego dziewczyną i bardzo się o niego martwię.

  Doktor Johnson :To zmienia postać rzeczy ,a więc chłopak został zraniony w bójce z Joshem Smithem. Jego obrażenia nie są śmiertelne, ale będzie musiał zostać w szpitalu na obserwacji na wypadek gdyby stan jego zdrowia się pogorszył.

Kate:Dziękuję za udzielenie informacji.-odpowiedziałam i zadzwoniłam do rodziców Lukasa.

Opowiedziałam im wszystko co powiedział mi lekarz. W ich głosie było słychać smutek i strach. Rodzice bruneta powiedzieli ,że przyjadą najszybciej jak się da. Miałam na nich czekać. Poszłam na salę ,w której był Lukas. Chłopak był podłączony pod kroplówkę oraz do monitora funkcji życiowych.Usiadłam przy nim i patrzyłam na to co ten idiota Josh mu zrobił. Nagle ktoś zasłonił mi oczy. Przestraszyłam się.

-Cześć kochanie - szepnął mi do ucha.

-Nie mów do mnie kochanie -odpowiedziałam.

-Już nie długo będziesz moja-powiedział z pewnością w głosie.

-Chyba w twoich snach-dodałam z sarkazmem.

-Tam już jesteś moja-odpowiedział.

-To tylko sen, który nigdy się nie spełni-odpowiedziałam po krótszej chwili.

-Przekonamy się-powiedział po czym wyszedł z sali.

****************************************************

Przepraszam za długą przerwę oraz  krótki rozdział. Mam nadzieję,że się spodoba.


Szkolna miłość..&lt;3Where stories live. Discover now