Lotnisko. Eryk i Joe czekali wraz z Judy na jej samolot.
- Będę za wami tęsknić... - stwierdziła Judy, rozczulając się.
- Odwiedzisz nas kiedyś ze swoim lisem?
- Z kim? - zapytał Eryk udając zazdrosnego. - "Swoim lisem?" Co to znaczy, każda kobieta ma swojego lisa, który jej służy? - zapytał z głupot, dla żartu.
- Tak, właśnie tak. - ucięła mu dobry humor lisica. Eryk na to stwierdził:
- W każdym razie dziękuję ci za wszystko Judy, przede wszystkim za tą ostatnią rzecz...
- Nie rozumiem... - odparła Judy.
- Zawsze chciałem aby Joe przekłuła sobie uszy i zaczęła nosić kolczyki, najlepiej takie duże złote kółka. Niestety ona chyba bała się tego ukłucia. Teraz z taką dziurą w uchu, nie powinna już robić trudności. - Eryk zaczął głośno chichotać.
- Tylko spróbuj mi coś takiego założyć, a obudzisz się z przekłutym językiem i powiekami!
- oświadczyła żartobliwie lisica.Drzwi samolotu zostały otwarte i Judy weszła do środka. Przez okno pomachała parze lisów. Następnie samolot zaczął kołować, rozpędził się i płynnym, majestatycznym ruchem oderwał od ziemi.
- To co, kochanie... Jaką wielkość kolczyków preferujesz? - zapytał Eryk, wyciągając z kieszeni pudełeczko wypełnione różnymi kolczykami.
- Och, zamilcz...
- Widzę, że z twoim charakterkiem, do tego ucha pasuje ci tylko piracka opaska na oko...
Poczuł krótki pocałunek na policzku.
- Mały. Jeśli już mam coś nosić, to tylko mały kolczyk, kochanie...
Po wylądowaniu w Zwierzogrodzie, Judy nałożyła kaptur na głowę. Zdecydowała się pokazać rodzicom jako pierwszym. Udała się błyskawicznie taksówką do Bunnyburrow.
Po wysiadce zobaczyła z daleka krzątaninę na farmie. Popatrzyła z daleka i zobaczyła swoich zapłakanych rodziców idących ku farmie. Za nimi dostrzegła niewyraźnie rude futro i udała się w jego stronę. Po przekroczeniu mostu i usłyszeniu głosu Nicka, miała ochotę pobiec, ściągnąć go z ławki i objąć go leżącego na trawie. Powstrzymała się jednak, bo obawiała się jego reakcji. Mamrotanie Nicka stawało się coraz głośniejsze:
- ...Czy ja teraz będę w stanie jeszcze ułożyć sobie życie?
- Masz jeszcze na to szansę głuptasku... - odpowiedziała słodkim głosem Judy, nachyliła się nad nim i pocałowała w policzek. Nick poderwał się z ławki jak oparzony:
- No wiesz? Tak się nie robi! Nie widzisz, że cierpię po stracie twojej siostry? Jak masz na imię?
- Judy, głupi lisie! - odrzekła, odsłaniając kaptur.
Nicka ścięło z nóg i usiadł z powrotem na ławce. Przez chwilę milczał i patrzył Judy prosto w oczy. Następnie zapytał:
- Judy? To naprawdę ty? Czy możesz mi w takim razie powiedzieć, w jaki sposób umarłem, skoro cię teraz widzę?
- Nie umarłeś, a ja żyję. Za chwilę wszystko ci opowiem...
- Nie... nie, nie! Ty nie jesteś prawdziwa, to moje sumienie znowu zaczyna mnie nękać! To przez mnie zginęłaś!
Judy wymierzyła mu siarczysty policzek na opamiętanie.
- Weź się w garść! Gdzie ten cwany lis, który miał zostać ojcem naszego dziecka?
ВЫ ЧИТАЕТЕ
Zwierzogród 3 - Dzień, w którym Cię zabraknie
ФанфикNadszedł moment, w którym jeden z bohaterów musi odejść. Czy drugi będzie w stanie przetrwać najcięższą próbę swojego życia? Judy i Nicku - tyle pięknych chwil, lecz czy to wystarczy by przeżyć rozłąkę i pamiętać? Czy zło tym razem da radę zwy...