Rozdział VIII: Rozmowy niedokończone

198 8 0
                                    

    W południe Herman wyszedł na przerwę, by sobie zapalić. Gdy wrócił, wręczył Nickowi krótkofalówkę:

- Jakaś łasica chciała, bym ci to przekazał...

Na to Nick wybiegł przez tylne wejście dla personelu, ale "kuriera" już tam nie było.


    Wrócił więc i usłyszał z zardzewiałej krótkofalówki:

- Witaj, Nick. Mówiłem ci, byście się rozstali. Teraz, gdy ona leży w szpitalu, liczę na to, że lepiej to przemyślisz...

- Jak śmiesz się do mnie odzywać po tym wszystkim? Nie wiem, jak mogłem się zadawać przez tyle lat z taką szują...

- O co ci chodzi? Przecież dałem ci wybór, gdybyś wrócił i zakończył ten nienaturalny związek...

- Ona nie żyje! Czy na serio myślisz, że wrócę i będę ci pomagał, jak gdyby nic się nie stało?

- CO?! Jak to? - wrzasnął Finnick do eteru. Po chwili milczenia dodał:

- Co za idiota! Przecież miał ją tylko nastraszyć, postrzelić tylko w ostateczności... Posłuchaj, to nie miało tak być...

Na to Nick, niewiele myśląc, rzucił mikrofalówkę w kąt, rozbijając ją na kilkanaście kawałków.


    Przez chwilę obserwowała go z daleka piękna lisica, ubrana w krótki, sportowy strój. Podeszła i zagadała:

- Pokłóciłeś się z kimś? To wyglądało poważnie...

- Tak, nieważne...

- Jestem Anna, czy mogę się dosiąść?

- Nickolas, możesz, teraz wszystko mi jedno...

Dosiadła się i zamówiła to samo, co Nick.

- Co w tej okolicy robi taki przystojniak?

- Eee... słucham?

- No wiesz, przyjechałam do tego miasta z daleka, jakiś miesiąc temu. Co 2 dni o tej porze, że tak powiem, degustuję różne trunki u Hermana. Znacie się, ale nigdy cię tu jeszcze nie widziałam...

- Dawno tu nie byłem, wybacz... ale mam nastroju na takie rzeczy...

- Spokojnie, też miałam ostatnio problemy sercowe, trafiłam na totalnego kłamcę i prostaka, więc próbuję teraz szczęścia tutaj.

- Tu? Szanuję Hermana, ale ten bar to chyba kiepskie miejsce na nawiązywanie nowych znajomości...

- Mojego byłego poznałam w operze. Uznałam, że tutaj mam większe szanse poznać kogoś szczerego, a wyczuwam, że ty jesteś prawdomównym lisem, co nie obrażając cię, bywa rzadkością...

- Już mówiłem, że ja...

- Przecież to nie przypadek, oboje jesteśmy po rozstaniu i spotykamy się teraz...

- Ona została zastrzelona! - uciął rozmowę Nick.

    Po chwili niezręcznej ciszy Anna dopowiedziała odchodząc od stolika:

- Rozumiem, że potrzebujesz czasu na przemyślenia, w porządku. Jakbyś chciał z kimś pogadać, to wiesz, gdzie i kiedy możesz mnie spotkać... - i dodała po chwili - 
Pomogę ci, jak będę potrafiła...

Nick na to skinął głową, dając do zrozumienia lisicy, że zrozumiał. Po tym jak wyszła Nick gorzko zapłakał. Zdał sobie sprawę, że krótkofalówka mogła pomóc w namierzeniu Finnicka. Odstawił w połowie niedopity trunek, zapłacił Hermanowi i wyszedł z baru.




*****Od autora:
Nick w końcu spotyka kogoś, kto obiecuje mu wsparcie. Jednak czy wy, będąc w jego sytuacji uwierzylibyście Annie? Czy można jej zaufać? A może uważacie, że nie da się tego stwierdzić, dopóki samemu się tego nie doświadczy?

*****

Zwierzogród 3 - Dzień, w którym Cię zabraknieWhere stories live. Discover now