17

4.3K 286 11
                                    

Patrzyłam na Alexa i nie wiedziałam co powiedzieć, przywalić mu czy spokojnie odejść.

- Mike, zabierz mnie do domu.- powiedziałam do przyjaciela spokojnym głosem.

- Oczywiście, księżniczko.

Objął mnie ramieniem.

- Mike, powiedz Kate kto ją przysłał.- odezwał się Alex za naszymi plecami.

Mój przyjaciel cały się spiął.

- Marta się wygadała.

Alex

Może Kate wkońcu zobaczy że jej niby przyjaciel to dupek do potęgi. Moja mate stanęła i powiedziała coś co zabiło od środka.

- Co nas obchodzi twoje życie, możesz robić co chcesz. Super, pobawiłeś się mną, teraz zostaw mnie w spokoju. Przez ciebie miałam koszmary, przez ciebie polują na mnie wilki, przez ciebie o mało nie umarłam!

Ostatnie zdanie wykrzyczała z bólem i rezygnacją.

Mówiłaś że będziesz, obiecałaś

Wybacz, Alex

Mike przemienił się w brązowego wilka, Kate pogłaskała go czule za uszami i usiadła na jego grzbiecie. Poczułem ukłucie zazdrości. Po chwili zmysły mi się wyotrzyły, przemieniłem się. Mój wewnętrzny wilk chciałby rozerwać Mike'a na strzępy, ale nie mogłem tego zrobić, zraziłoby ją to na zawsze. Musiałem zachować choć cząstkę człowieka, zamiast tego wyrzywałem się na najbliższym drzewie.

Kate

Jechałam na moim przyjacielu, najbardziej w świecie, chciałam ukryć się w cieniu i płakać. Mike wyczuwając mój nastrój stanął, obok jeziora i zrzucił mnie do niego. Pisnęłam z zimna.

- Mike, jak mogłeś!

W odpowiedzi wydał taki głos, który powiniem brzmieć jak śmiech w wykonaniu wilka. Podpłynęłam do brzegu, i próbowałam wciągnąć go do wody za łapy. Nic, stał jak posąg. Wzruszyłam ramionami, i opryskałam go wodą. Ubranie i włosy kleiły mi się do skóry. Przytuliłam się do niego, szeptając Dziękuję. Polizał mnie po twarzy, a ja zatopiłam palce w jego gęstej sierści. W odpowiedzi zamruczał. Resztę drogi przebyliśmy w milczeniu. Gdy dotarliśmy od progu powitał nas wujek, gdy poszliśmy do pokoju mojego przyjaciela, powiedziałam mu że idę pod prysznic, biorąc ze sobą, bluzkę i spodnie. Po wyjściu z łazienki, usłyszałam krzyki, na korytarzu.

Mike

- Nie spotkasz się z nią!- po raz kolejny mówiłem temu becie .

- Ona jest moją Luną, musi wrócić! - krzyczał wściekły Tom.

Już miałem mu przywalić, gdy usłyszałem kroki Kate za sobą. Wyglądała uroczo w moich ubraniach, najchętniej przytuliłbym ją i nie wypuszczał. Zamiast tego zamknąłem mu drzwi przed nosem. Przytuliłem Kate, zaciągając się jej zapachem. Pachniało herbatą i mną, idealne połączenie .Do wieczora siedzieliśmy w moim pokoju. Cały czas była zmartwiona tym palantem, nagle do głowy przyszedł mi pomysł.

- Kate?

Podniosła głowę znad książki.

- Co ty na by pójść się zabawić do klubu?

- Sama nie wiem. Może lepiej zostać w domu?

- Ubieraj się, nie pozwolę Ci się z zadręczać tym idiotą. No nie patrz tak na mnie,tylko się zbieraj.

- Ale ja nie mam w co się ubrać.

- A kto tak powiedział?

Z szafy wyciągłem torbę z jej ubraniami.

- Skąd je wziąłeś?- mówi patrząc zdziwiona na zawartość torby.

Wzruszyłem ramionami. Nie było sensu mówić jej że kiedyś podkradłem się i wziąłem parę ciuchów. Po godzinie spędzonej w łazience, moja przyjaciółka Kate wyglądała oszałamiająco.Włosy miała rozpuszczone, nałożyła lekki makijaż. Ubrała.

Nerwowo przełknąłem ślinę, ja miałem na sobie zwykłą koszulkę i podarte jeansy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nerwowo przełknąłem ślinę, ja miałem na sobie zwykłą koszulkę i podarte jeansy. Okręciła się przed lustrem, a widziałem kawałek jej czarnych majtek.

- Księżniczko?

- Tak?

-Wiesz ja też chciałem się zabawić. A przez twój strój będę musiał się bić.

Szturchnęła mnie w ramię, i uśmiechnęła się. W ostatnich dniach wogóle tego nie robiła, była swoim cieniem. W klubie jak zwykle było głośno i tłoczno.

Kate

Od razu gdy weszliśmy do klubu, przywitał mnie gwar tłumu. Na początku nie byłam pewna co do tego pomysłu, ale teraz znowu poczułam się tak, nim spotkałam Alexa. Poszliśmy do baru i zamówiliśmy dwie cole . Mike opowiadał mi że jego kumpel jest współwłaścicielem. Na koniec zaprosił mnie na parkiet. Bawiliśmy się wspaniale dopóki jakieś ręce nie oplotły mnie w pasie.

----------------------

Cześć, pojawił się nowy rozdział. Dziękuję za komy I gwiazdki. Podoba wam się rozdział? Chcecie jeszcze? 

Odpowiednia ilość gwiazdek , odblokowywuje nowy rozdział

ProblemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz