16

4.4K 305 9
                                    

Popatrzył obojętnie swoje odbicie w lustrze.

- Zaczęła się wojna

- Jaka wojna?

Westchnął.

- Co pamiętasz z wypadku?

- Uciekałam, na drodze z niewiadomo skąd wybiegły wilki, a ja uderzyłam w drzewo.

Starałam się powiedzieć to spokojnie, ale chyba dało się usłyszeć mój drżący głos.

- Te wilki o których mówisz, zwane są zwiastunami wojny. Wilkołaki mają króla, kiedyś król miał dwóch synów. Jeden z nich się zbuntował zabił ojca, i wygnał brata. Ja należę do rodu wygnanego brata.

- Ale dlaczego teraz mnie zaatakowały?

- Nie wiem, próbuję się dowiedzieć. Wiem, że szykuje się wojna- popatrzył mi w oczy -  zbieram sojuszników.

Patrzę pytająco.

- Żeby ich mieć muszę stoczyć walkę z przywódcą sfory.

Oboje nie mieliśmy sił na dalszą rozmowę, powiedziałam mu że ma się umyć, zostawiając świeże ubranie. Podczas gdy on się mył ja siedziałam na łóżku, myśląc co dalej.

Weź apteczkę, opatrzę cię

Dobrze

Po chwili wyszedł w samych jeansach.  Usiadł na łóżku obok mnie i podał mi apteczkę. Wyjęłam wacik i nasączyłam go wodą utlenioną.

Może szczypać

Wzdrygał się za każdym razem gdy dotykałam rany, starałam się robić to bardzo delikatnie, po godzinie skończyłam plecy. Kazałam mu się obrócić przodem by opatrzyć jego pierś, zamiast tego wziął mnie na kolana i obrócił tak że patrzyliśmy sobie w oczy. Próbowałam nie być zaskoczona jego zachowaniem, wzięłam nowy wacik i czyściłam rany. Gdy skończyłam, Alex zaczął rysować różne wzory na moim ramieniu.  Mój oddech stał się szybszy.

Pójdę się umyć, a ty śpij

Będziesz?

Będę

Obiecujesz?

Obiecuję

Wiedziałam o co mu chodzi, czy ucieknę, nie mogłam go zostawić w takim stanie. Na pewno wyglądałam fatalnie. Gdy wróciłam do pokoju, Alex już spał, położyłam się obok niego.

Rano obudziłam się w jego ramionach i byłam...szczęśliwa? Chyba tak, nie poznałam go, zmienił się, czy aby na dobre? Obróciłam się do niego.

- Dobry

- Z tobą zawsze. Masz na sobie moją ulubioną bluzkę- wychrypiał tym swoim seksownym głosem.

- Musimy porozmawiać

- Wiem- wyszeptał w moje włosy.

Z dołu  ktoś walił do drzwi, popatrzyliśmy na siebie, Alex zacisnął pięści. A ja usłyszałam krzyki mojego przyjaciela. Bez wachania wybiegłam z pokoju i skierowałam się do drzwi. Nie zważałam na błagania Alexa. Mike przytulił mnie mocno od razu gdy mnie zauważył. Dopiero teraz zauważyłam że stoję w samej bluzce na zimnym powietrzu. Mój przyjaciel wyglądał na zmęczonego,  wielkie sińce i blada cera. Wyglądał jak żywy trup. Do naszej dwójki dołączył Alex.

- Zostaw ją - niemal warknął jak zwierzę.

- Nie po tym co zrobiłeś?

Patrzę pytająco raz na jednego raz na drugiego. Mierzą się wzrokiem. Zbieram w sobie siły.

- Alex, co zrobiłeś?

- Przeleciał pierwszą lepszą sukę.- odpowiedział mi Mike.

------------------------------------------

Dzięki za komy I gwiazdki, naprawdę mnie motywują. Mam nadzieję że nie rozczarowałam was tym rozdziałem 😀

Podoba się?

Kolejny od 50✨

ProblemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz