Rozdział 21

800 54 23
                                    

Reyna
Wciąż nie moge spac. Nie po tym co usłyszałam z ust Luny. Ta przepowiednia

Czarodziej i heros znów połączyć siły musi,
Nie mam pojęcia o którego czarodzieja ale w sumie to tez może być każdy heros

Chodź wielkie zło będzie ich kusić,
Tego to sie akurat spodziewałam

Wyruszą dwaj ci, którzy śmierci uniknęli,
Napewno śmieci uniknął Leo, ale kto jeszcze?

Morze i niebo co dogadać się nie umieli,
Dla mnie to oczywiste ze chodzi o Percego i Jasona

Trzech strategów wojennych, łuczniczka i księżyca zmora,
Trzech strategów wojennych. Napewno Annabeth, moze Frank i ja. Łuczniczką moze byc Thalia. A księżyca zmora Hmm to moze byc Luna.

magiczny głos  też potrzebny i dobrego znachora,
Jedyna osoba, ktora znam i posługuje sie magicznym głosem jest Piper, ale jej z nami nie ma.

Lecz strzec sie musza, bo nawet przyjaciel wierny,
Okazać sie wrogiem moze niemiłosiernym,
Kto jeszcze moze okazać sie wrogiem. Czasem mam wrażenie ze jest ich za dużo
.
Uratują przed złem świat, lecz ta wielka cena, wymaga poświęcenia.
Kolejne poświęcenie. No błagam wszystko tylko nie to. Już za duzo poświęceń.

Stwierdziłam, że narazie przestane o tym myśleć. Zobaczymy co rano powiedzą o moich wymysłach inni. Moze oni bedą mieli pomysł kim jest ten znachor i magiczny głos. Znachorem moze byc Will. Hmm No nie wiem.

Ron
Ja nie moge ci ludzie to jakieś świry. Znowu jakaś bitwa o sztandar. Jak oni mogą sie z tego cieszyć. Jak dla mnie to patologia a dla nich normalka. To jakieś chore. Znowu wkładam tę przeklęta zbroje. Jest strasznie ciężka i do tego te miecze. Domek hermesa tym razem jest w sojuszu z domkiem Aresa czyli moja "ukochana" Clarisse. Mówiąc ukochana mam na mysli koszmarna. Ta dziewczyna ciagle zaciąga mnie na zapasy. To tez koszmar. Podszedł do mnie Harry i położył rękę na ramieniu.
-Hej Ron nie martw sie tym razem bezie dobrze-powiedział-Jetsem pewny, że nikt z nas nie ucierpi.
Chciał bym, żeby tak było.
Bitwa sie rozpoczęła. Dzieciaki latają jak szalone. Po pięciu minutach słyszę krzyk. Matko to znowu krzyk mojej siostry. Biegnę najszybciej jak tylko sie da w tej zbroi. Docieram do niej i widze syna Aresa stojącego nad nia o ona cała sie wykrwawia.
-Nie stój tak, tylko mi pomóż.-wrzeszczę
Chłopak wciąż stoi nieruchomo. Chyba nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo ma przechlapane i co zrobił.
-Prosze cie pomóż mi ktos błagam-mowie w myślach.
Nagle w mojej głowie otwiera wie jakis obraz. Łapie sie za nia ponieważ zaczyna mnie strasznie bolec. Mam wrażenie, że oczy mi wirują. Usłyszałem głos w swojej głowie.

Ej Ron słuchasz mnie. To dobrze. To jest bardzo poważna rana kłuta. Rana, w której znajduje się ciało obce, powinna zostać odpowiednio zabezpieczona. Najistotniejsze, o co powinniśmy zadbać, to by przedmiot tkwiący w ciele nie przemieszczał się. Gdy w ranie nie ma ciała obcego, musimy pamiętać, o jak najszybszym zatamowaniu krwotoku. Najlepiej użyć jako opatrunku sterylnej gazy, a następnie zabezpieczyć ją przed przemieszczeniem za pomocą bandaża.

Kompletnie nie miałem pojecia co sie stało ale miałem wrażenie, że zaraz zemdleje. Co to było Aha No tak bandaż sterylny.
-Ej ty mięśniak sprowadz szybko pomoc i bandaż sterylny.
-A nie lepiej dac jej nektar?
-Rób co do ciebie mowie.
I pobieg w las.

Cudne zakończenie no wiem. Informacje o ranie brałam z jakiejś internetowej strony. Ale wciąż za wiele sie nie wyjaśniło. Przypominam wam, ze teraz jest ten czas pisałam o tym chyba w 16 rozdziale, ale nie jestem pewna, ze w rozdziałach (20,21,22) lub komentarzach albo prywatnych wiadomościach jesli chcecie możecie pisac co wam sie podoba w tej książce, dlaczego ją czytacie, co jest za nudne i co byście zmienili oraz wasze podejrzenia. Mam nadzieje ze moge na was liczyć.😉

Hogwart i obóz herosówWhere stories live. Discover now