Rozdział 1

4K 265 50
                                    

Strasznie was przepraszam. Pewnie nikomu nie chce się już tego czytać. No trudno. Byłam taka nieogarnięta że pożyczyłam telefon mojej koleżance, żeby zalogowała się na swoje konto( wszystko twoja wina Hanka to do ciebie tu mowię). No a gdy ja chciałam się zalogować zapomniałam hasła, ponieważ to był ten sam dzień, w którym założyłam konto. Na szczęście rozdziały się zachowały. Znalazłam hasło w moich notatkach kiedy jeszcze miałam klawiaturkę. Strasznie się ciesze ze udało mi się wejść i z tej okazji zrobię maratonik. Miłego czytanie.




Percy
Spacerowałem sobie po plaży z Annabeth aż tu nagle wyskakuje jakis portal. Co prawda w moim życiu działy się różne, dziwne rzeczy. Napotykałem potwory, byłem w Tartarze, ale ten portal wyglądał naprawdę dziwnie. I był niebieski. Ann pobiegła po pomoc (czytaj Jasona, Piper, Hazel, Frank i Leo). Walczyłem z wieloma rzeczami, ale czegoś takiego nie widziałem. Powoli zacząłem się zbliżać. Nagle ten wir zaczął mnie wciągać. Byłem całkowicie bezsilny. Nie mogłem z nim walczyć. To nie była magia, którą ja znałem. Kiedy już prawie cały byłem pochłonięty usłyszałem głos.
-Percy co ty do jasnej cholery wyprawiasz wyłaź stamtąd.
Od razu rozpoznałem ten głos.
-Nico, co ty tu robisz.
-Jak zwykle ratuję ci tyłek. Trzymaj się.
Powoli zaczął do mnie podchodzić. Jednak ziemia zatrzęsła się pod jego nogami i zaczął wpadać do środka. W ostatniej chwili złapałem go za rękę.
-I kto tu komu ratuje tyłek.
-Zamknij się Jackson i spróbuj coś wymyślić jak to powstrzymać.
-Percy, Nico już jesteśmy.
-Annabeth nie podchodzicie tu.-niestety krzyknąłem za późno.
-Aaaaaaaaaaa pomocy.
-Złapcie się za ręce Ann chwyć mnie.
-Ja już dłużej nie dam rady.-powiedział Nico.-Przepraszam.
Wtedy wir całkowicie nas pochłonął.

Harry
Zobaczyłem jak Draco się zbliża więc postanowiłem szybko działać. Zakryliśmy kociołek swoim ciałem.
-Hermiona pospiesz się.
-Nic nie widzę.
-No mów już.-ponaglał ją Ron.
-expendra producrus
Nagle przed naszymi oczami pojawił się ogromny wir.
-Hermiona co ty zrobiłaś.
-O nie miało być productus a nie producrus.
-No pięknie to jesteśmy załatwieni.
-Mam cię Potter. Macie przechlapane.-powiedział Draco
-Draco nie zbliżaj się.-powiedziałem
-Bo co mi zrobisz.-odparł
Jednak gdy tylko podszedł trochę bliżej wir go wciągnął. Crab i Goyle od razu rzucili się za nim.
-Chłopaki pomocy.-wrzasnęła Hermiona
-Już idę. Trzymaj się.-powiedziałem
-Harry nieeeeeeeee.-krzyknął Ron
Nagle cała nasza trójka wylądowała w wirze.

Piper
Kiedy tylko Annabeth wszystko nam opowiedziała od razu ruszyliśmy na plaże. Ten wir był przerażający. W środku zobaczyłam Percyego i Nico. Widziałam jak Percy i Ann coś do siebie krzyczą ale zupełnie ich nie słyszałam. Nagle zaczęło coraz mocniej wiać i nas wszystkich wciągać. Wtedy Nico nie wytrzymał i puścił się wystającego drzewa a nas wszystkich wciągnęło. Jako pierwsza z zebranych się obudziłam. Byliśmy koło jakiejś wierzby czy coś takiego. Przed nami stał ogromny zamek jak z bajek Disneya. Chwile potem obudziła się Reyna. Była tak samo zdezorientowana jak ja. Kiedy reszta się obudziła postanowiliśmy razem pójść do zamku sprawdzić co to wszystko znaczy. Kiedy już byliśmy w środku dopadł nas jakiś wredny staruszek i zaczął wrzeszczeć.
-Nie wiece, że nie można wychodzić z pokoji. Ja wam dam zasad wam się zachciało łamać. Z jakich domów jesteście.
-Yyyy o czym ty gadasz.-powiedział Jason
-A jeszcze udajesz, że nic nie wiesz prosze bardzo wszyscy za mnà do dyrektora. Kiedy weszliśmy do gabinetu zobaczyliśmy go. Miał białą brodę ale wyglądał przyjaźnie. Jednak kiedy nas zobaczył zmarszczył brwi i zapytał
-Jakim cudem wy tu jesteście?

Nastepny już niedługo.

Hogwart i obóz herosówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz