Rozdział 3

3.2K 231 55
                                    

Reyna
Trafiłam z Annabeth i Thalią do jakiegoś dziwnego pokoju. Ponoć jesteśmy w jakimś tam Rawenclwanie czy jakoś tak. I tak nie mam pojęcia o co chodzi. Wezwałam już pomoc z obozu Jupiter, ale i tak trochę potrwa im znalezienie tego miejsca. Trzeba będzie postarać się przeżyć. Najbardziej jednak współczuję Hazel, ponieważ ona sama wylądowała w pokoju. Thalia poszła rozładować energię na zewnątrz a Annabeth do biblioteki poszukać czegoś o tym miejscu. Martwiłam się i miałam dosyć. Straciłam do tego wszystkiego siły. Mam dość wiecznej walki. Dość rozmyślania, bo jeszcze od tego rozboli mnie głowa. Postanowiłam pójść do Annabeth i rzeczywiście czegoś się dowiedzieć.
-Hej, dobrze, że jesteś.-powiedziała Ann-Zobacz co znalazłam. Tylko mam trochę problem z czytaniem. No wiesz, to przez tę dysleksję.
-Spoko, nie ma problemu.

Hogwart został założony ponad tysiąc lat temu... przez czworo największych czarodziejów i czarownic tamtych czasów: Godryka Gryffindora, Helgę Hufflepuff, Rowenę Ravenclaw i Salazara Slytherina.
Przez kilka lat nasi założyciele pracowali razem w zgodzie, wyszukując młodych, którzy wykazywali cechy właściwe rodzajowi czarodziejskiemu i sprowadzając ich do zamku, by uczyć ich tutaj magii. Później jednak doszło między nimi do brzemiennych w skutki sporów. Wszystko zaczęło się od Slytherina, który zażądał, by nabór uczniów był bardziej selektywny. Uważał on, że nauczanie magii powinno być zastrzeżone wyłącznie dla rodów czarodziejskich czystej krwi. Sprzeciwiał się przyjmowaniu uczniów z mugolskich rodzin, uważając, że nie są godni zaufania. Po jakimś czasie doszło na tym tle do poważnego sporu między Slytherinem i Gryffindorem, w wyniku którego Slytherin opuścił zamek.

Dzieci z magicznymi umiejętnościami są zapisywane do Szkoły Magii i Czarodziejstwa przez magiczne pióro jeszcze przed urodzeniem, a informowane są w wieku jedenastu lat – zazwyczaj listem przyniesionym przez sowę (rodziny mugoli są pod obserwacją nauczycieli, dopiero po czym zostaje wysłana sowa). Uczniowie po przybyciu do szkoły przydzielani są przez Tiarę Przydziału do jednego z czterech domów: Gryffindoru, Hufflepuffu, Ravenclawu lub Slytherinu. Za dobre zachowanie, zwycięstwa podczas meczów quidditcha lub za poprawne odpowiedzi podczas lekcji – nagradzani są punktami, zaś za, m.in. nieodpowiednie zachowanie, punkty są odbierane. Pod koniec roku dom z największą liczbą punktów otrzymuje Puchar Domów.
-Nieźle. Czyli do tego zamku trafiają dzieci z magicznymi umiejętnościami?-zapytałam
-Tak i są oni nazywani czarodziejami.
-Więc dlaczego my tutaj jesteśmy?-zapytałam
-Tego jeszcze nie udało mi się ustalić. Jednak pamiętasz ta pani profesor wspomniała coś o 6 uczniów, która zniknęła z zamku. Cóż ja noże nie jestem czarownicą jednak spróbuje poszukać jakiś zaklęć z teleportacji i może w ten sposób czegoś się dowiem.
-Annabeth to jest genialny pomysł.-powiedziałam.-Chodź pomogę ci we dwie nam pójdzie znacznie łatwiej.

Draco
Pięknie Potter jak zwykle mnie wkopał. Ale kiedy wrócimy do szkoły bedą mieli przerąbane. Obudziłem się na jakiejś plaży. Koło mnie leżeli Crab i Goyle.
-Crab, Goyle wstawać.-wrzasnąłem
-Co jest Draco.
-Zobacz gdzie wylądowaliśmy.-powiedziałem. Musimy znowu dostać się do Hogwartu.
-A wiesz gdzie jesteśmy.
-Jeszcze nie ale zaraz się dowiem.
-Nie wydaje mi się smarkaczu.
Nagle zobaczyłem za swoimi plecami jakąś brunetkę. Była mojego wzrostu, a w jej oczach widać było gniew.
-A kim ty jesteś żeby mi rozkazywać lalusiu?
-Jestem Clarisse a ty zaraz pożałujesz, że nazwałeś mnie lalusią.
I nagle ta dziewczyna rzuciła się na mnie. To jakaś wariatka. Może ona ma siłę, ale ja mam moc. Wyjąłem z za pleców różdżkę.
-I co mi chcesz zrobić tym patyczkiem bobasku?-zapytała
-Zaraz się przekonasz.-powiedziałem
Już miałem wypowiedzieć zaklęcie kiedy nagle podskoczyła do mnie i złamała mi różdżkę.
-Ty idiotko coś ty narobiła. Czy ty wiesz co zrobiłaś.
-Złamałam ci patyczek. A teraz chłopcy bierzcie ich i do Chejrona.-powiedziała
-Nie pójdę do żadnego Bejtona.-zaczął płakać Crab
-Zamknij się palancie.-wysyczałem przez zęby.
Kiedy już dotarłem na miejsce usłyszałem głos.
-No proszę a kogo my tutaj mamy.

Ratunku. Pomocy. Miałam dzisiaj koszmarny sen. Śniło mi się, że dzisiaj było rozpoczęcie roku szkolnego i nie mogłam sie z tego snu obudzić. Wszystko wyglądało tak realnie i baaaaaardzo mi się nudziło. Ratujcie. Tak jak obiecałam rozdział wstawiam dzisiaj. Liczę na gwiazdki i komentarze. Nastepny dzisiaj albo jutro.

Hogwart i obóz herosówWhere stories live. Discover now