Rozdział I

380 53 19
                                    

- Hey Mikey, masz może wolny czas w sobotę? Gramy wszyscy dopiero w niedziele, ale może coś zaplanowaliście na sobotę.- zapytał czarnowłosy, uśmiechając się do młodszego o rok przyjaciela.
- Hej. - jego kąciki ust uniosły się lekko, co dla Waya było wielkim wyczynem. - Myślę, że coś się znajdzie. A coś się stało?
- Potrzebuje pomocy z nową piosenką, ciągle coś mi się w niej nie podoba. Jesteś w tym świetny i wiem, że pomożesz mi najlepiej.
- Pasuje Ci siedemnasta? Mamy próbę z Gee do szestnastej. - Wentz tylko pokiwał głową, potwierdzając, ze godzina mu odpowiada. - W takim razie czekaj na mnie... może na mostku? Tam jest miła atmosfera.
- O siedemnastej na mostku, pasuje jak najbardziej. Trzymaj się Mikey! - pomachał mu wesoło, odchodząc w stronę Patricka, który na niego czekał. Szatyn odmachał mu, w głowie knując już plan jak skłonić bruneta do jednego, krótkiego pocałunku, o którym śni co noc, od kiedy poznał mężczyznę. Chciałby zagrać na Wentzie bardziej niż na jego nowym basie.

My New Bass || Petekey ✔️Where stories live. Discover now