II

1.7K 167 10
                                    

Informacja: odpowiedzi na wasze pytania znajdziecie w mojej książce na nominacje, ponieważ nie chcę zaśmiecać tej 😉

------------------------------------------------------

Gdy się ocknęłam, byłam przywiązana do czegoś zimnego,  a wokół mnie było całkowicie ciemno. Chciałam coś powiedzieć, ale moje struny głosowe odmówiły mi posłuszeństwa, przez co byłam w stanie wydusić z siebie tylko tylko niewryaźny szept. Zaczęłam gwałtownie kaszleć, prawie się dusząc.

-Jest tu ktoś? - Wychrypiałam, ale nikt mi nie odpowiedział. Spytałam jeszcze kilka razy, ale odpowiadało mi tylko ciche echo.

Zastanawiałam się, co tak właściwie się wydarzyło. Pamiętam tego dziwnego, biało czarnego clowna, a potem ciemność. Musiał mnie chyba ogłuszyć, powoli docierało do mnie, dlaczego moja mama tak bardzo się ich bała. Teraz jej strach nie wydaje mi się tak idiotyczny.

Nagle oślepiło mnie żółtawe światło i usłyszałam jak ktoś wchodzi do środka. Kiedy mój wzrok przyzwyczaił się do jasności, znów zobaczyłam tego clowna.

-Kim jesteś? - Odwrócił się do mnie z usmiechem na ustach.

-Laughing Jack. Cukierka? Nie? Szkoda.

-Co chcesz mi zrobić? - Zapytałam z lekkim przerażeniem.

-Pobawić się - zauważyłam, że w ręce trzyma małą piłę. Moje serce zaczęło bić szybciej.

-Chcesz mnie zabić? - Wydukałam przełykając gulę w gardle. Modliłam się w duchu, by to wszystko było tylko koszmarem. Zaczęłam się szarpać, o dziwo wcale nie byłam tak mocno związana.

-Zaczekaj tutaj. Czegoś zapomniałem - wyszedł z uśmiechem na ustach. Dostrzegłam swoją szansę więc najszybciej jak tylko mogłam wyswobodziłam się z więzów. Cholera, nie ma okien. Jedyne wyjście to drzwi.

Delikatnie je uchyliłam, sprawdzając czy nigdzie go nie ma. Następnie biegiem ruszyłam przez długi korytarz. Serce obijało mi się w klatce piersiowej. Nagle z czymś się zderzyłam i poleciałam na ziemię z hukiem. Nade mną stał kolejny przebieraniec, miał na sobie chyba wszystkie odcienie niebieskiego.

-Ej Jack, chyba twoja zabawka ci ucieka! - Spojrzał na mnie z uśmiechem. - Witaj cukiereczku.

Chyba właśnie przegrałam swoje życie.

MORDERCZE LOVE STORYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz