Z perspektywy Neli
Właśnie zajmujemy swoje pokoje. Ten hotel jest cudowny.
Jest tu pełno basenów i innych atrakcji ,ale niestety, jest zima,wiec nie możemy korzystać z akwenów na dworze. Chociaż w sumie-i tak zostajemy tu na nie długo. Gdy weszłyśmy do naszego pokoju o numerze 113, ja pierwsze co zaklepałam łóżko pod oknem. Emi nie miała wyboru.-Ej! Ja sobie upatrzyłam te łóżko pierwsza! Oddawaj!-krzyknęła.
I tak zaczęła się bitwa na poduszki. Nie trwała długo, bo przyszła nasza trenerka i oznajmiła,że za 15 minut spotykamy się w holu hotelowym i idziemy na miasto coś zjeść. Postanowiłyśmy, że się wreszcie rozpakujemy. Zajęło nam to zaledwie pięć minut.Przebrałyśmy się jeszcze:
JaEmi
i udałyśmy się na miejsce zbiórki. Ponownie przywitałyśmy się z dziewczynami i wyruszyłyśmy. Dochodziła 20. Po znalezieniu fajej knajpki ze ,,zdrowym żarciem" ,wszystkie zamówiłyśmy sobie po sałatce. Kasia zaczęła:
-Jak pewnie wiecie, na koncertach tańczyć będzie tylko czwórka dziewczyn, ale reszta musi również przychodzić na wszystkie próby i trenować, dlatego prosiłabym, abyście zjawiły się na głównej sali na parterze w hotelu o godzinie 9.00 rano, ponieważ zaczynamy jutra .
-Aaa...czy będzie z nami ćwiczył Jacob Sartorius?-wypaliła Klaudia, po czym zalała się rumieńcem. Widać, że był jej crush'em. No cóż...niektórzy już tak mają.
-Zepsułaś mi niespodziankę!-zaśmiała się Kasia.- Tak będzie na próbie Jacob Sartorius, ale przychodzi on dopiero o 11.00, dlatego przez pierwsze dwie godziny będziemy ćwiczyć jeszcze bez niego. Zrozumiano?-spytała trenerka.-Zrozumiano!-krzyknęłyśmy chórem.
Potem wracałyśmy spacerkiem do hotelu, nagrywając snapy i co chwile wybuchając śmiechem. Po przybyciu do pokoju, poszłam pod prysznic, przebrałam się w moje onesie stichai położyłam do łóżka. To samo zrobiła Emi. Gdy wyszła z toalety powiedziała:
- Oh Nelcia...jak dobrze mieć taką przyjaciółkę jak ty.-przytuliłam się do niej.
-Wzajemnie.-cmoknęłam w powietrzu.- A tak by the way to Klaudia jest zabujana w Sartoriusie!-zaśmiałam się.
-Ciekawe co z tego będzie...Ale pewnie Jacob nawet na nią nie spojrzy, biedna. On może mieć przecież każdą.-powiedziała Emi i weszła do łóżka.-Dobranoc.-powiedziała.
-Dobranoc.-odrzekłam i też sie położyłam. No tak, już 23.30, pora spać. On może mieć przecież każdą...Z perspektywy Emilii
Obudziłam się i spojrzałam na ekran telefonu- 7:05. Chyba jeszcze pośpię. O 8:00 mamy śniadanie... Spojrzałam na łóżko Neli. Ojej ,jaka ona jest słodka i niewinna kiedy śpi. Wstałam i poszłam do łazienki. Miałam na sobie swoją piżamę pandę.
Umyłam się, nałożyłam delikatny makijaż, kiedy ktoś zaczął się dobijać do łazienki.
- Ej, Lorenc wyłaź stamtąd!- uśmiechnęłam się pod nosem i minęłam ją w drzwiach.
- Jakim cudem ty od rana tak dobrze wyglądasz!? Zresztą zaraz się ogarnę...
Przygotowałam dwie herbaty i kiedy Nela wyszła z łazienki powiedziałam.- Miłego dnia- po czym wręczyłam jej parujący kubek.
- Dzięki, kochana.Na próbie
- Nie nie i jeszcze raz nie! Jak zatańczycie tak przed Jacobem Sartoriusem to każe wam od razu wracać do Warszawy.- Kasia była...zestresowana. To bardzo łagodne określenie.
Ćwiczłysmy już prawie dwie godziny, byłyśmy spocone i wycieńczone. Ja i Nela miałyśmy na sobie bluzę i spodnie od adidasa oraz takie też buty. Dostałyśmy te komplety kiedy wystąpiłyśmy na otwarciu nowego sklepu tej marki.
- Idzie!- syknęła Iza. Odruchowo wszystkie poprawiłyśmy włosy. Do sali wszedł uśmiechnięty nastolatek o miodowych oczach i w grzywie brązowych włosów. Błysnął rzędem białych zębów i powiedział.
- Hey piękne!Zaraz mamy ferie!!! Rozdziały będą się pojawiać w miarę często 😘 Zadawajcie nam pytania w komentarzach! Chcemy zrobić Q&A więc sie przydadzą. Dobra, do następnego Enjoy!
Autorki❤️
YOU ARE READING
Fly with me... |J.S|M.T|J.O|
FanfictionPrzyjaźń. Miłość. Taniec. Sława. Jeśli kochasz mówisz ,,tak", jeśli lubisz ,,nie". Jak będzie w tym przypadku? Pośród wzlotów i upadków, radości i rozczarowań... FF o Jacobie, Marku i Johnym. Zapraszam!