Rozdział 10

334 18 27
                                    

Był upalny dzień. W Szkole imienia Hashiramy Senju na stołówce siedziała dobrze znana nam ekipa, która przeklinała Ministerstwo Oświaty za zmuszanie ich do chodzenia nalekcje w taki upał. Wszyscy czekali na Deidarę, który się spóźniał.

― Gdzie on do kurwy nędzy jest? ― syknął Hidan patrząc przez okno gdzieś w dal.

― Pewnie układa włosy ― stwierdził obojętnie Sasori, nie odrywając wzroku od mangi.

― To całkowita strata pieniędzy. Te lakiery, żele, gumki, opaski, frotki i inne cholerstwa których on używa! ― jęknął żałośnie Kakuzu, a reszta wywróciła oczami. Cóż, materialistą trzeba się urodzić.

― Ja zawsze uważałam, że takich rzeczy używają tylko fani Yaoi. ― powiedziała Domi. ― Mówimy oczywiście o facetach ― dodała widząc minę Ushio.

― Tobi jest kucykiem!- wykrzyknął nagle czarnowłosy, pokazując kocie uszka, które doczepił sobie do włosów. Nikt się tym nie zainteresował poza Yami, która przytuliła go mówiąc, że słodko wygląda.

― Niech ta blondyna się ruszy! ― warknął Itachi, denerwując się.  

― A pomyślałby kto, że Sasori jest niecierpliwy- uśmiechnął się Nagato.

― Bo jest, ale Deidarę najzwyczajniej w świecie ma w dupie. ― sprostował Skorpion. Tsuki posłała mu znaczące spojrzenie, a chłopak w odpowiedzi wywrócił oczami, mamrocząc pod nosem coś o „pierdolonych zbokach otaczających go z każdej strony”

― Taa… Bo ciebie tylko Itami i motor obchodzi. ― Hidan próbował się z nim droczyć, ale spojrzenie które posłał mu czerwono włosy zamknęło mu usta.

― W porównaniu do ciebie Hidan, to i tak dużo. ― stwierdził zjadliwie Itachi.

― Te, Łasic. Mówiłem do ciebie? ― wykrzyknął Siwy.

― Obstawiamy, który pierwszy rzuci się drugiemu do gardła? ― szepnął Kakuzu na ucho Domi.

― Daje dwadzieścia, że Hidan. Itachi jest bardziej opanowany. ― odszepnęła mu dziewczyna.

― Ja stawiam na Itachiego, bo wciąż jest zły o akcję z Is. ― odszepnął chłopak. Na znak przypieczętowania zakładu podali sobie dłonie.

― Soli, przecinaj. ― Domi zwróciła się do koleżanki. Ta spełniła ich zachciankę.

― Cholera, uspokoili się ― syknął Kakuzu.

― Czyli remis?- burknęła z niesmakiem Domino. Odpowiedziało jej tylko jęknięcie i słowa Kakuzu:

― A miałem wygrać dwie dychy…

― Czy to Deidara? ― spytała Ush wskazując na okno. Wszyscy jak na rozkaz odwrócili się we wskazanym kierunku. No, poza Sasorim. Ale on czytał mangę Doubt i miał kolegę delikatnie mówiąc w gdzieś.

― Co on ma na sobie? - zapytała Is, patrząc szeroko otwartymi oczyma w znaną postać.

― Nie przesadzaj, dobrze wygląda - stwierdziła Yami, uśmiechając się. Chłopak był ubrany w czarną bluzkę przedstawiającą lalkę barbie w pozycji płodowej, bojówki sięgające do połowy łydki w tym samym kolorze i sandały.

― Brakuje jeszcze skarpetek i będzie 100% polak - stwierdziła Domi i wszyscy ryknęli śmiechem. Nauczyciel patrolujący stołówkę spojrzał na nich z dezaprobatą, ale oni to olali. Jak zwykle zresztą. Gdy blondyn w końcu wszedł, wszyscy jeszcze chichotali.

― I z czego tak rżycie pedały? ― zwrócił się do kolegów. Gdy to wypowiedział, It oderwała spojrzenie od mangi, którą czytała przez ramię Sasoriemu. Nagle coś się jej skojarzyło. Jej wargi wykrzywił pełen perwersji uśmiech. Tsuki popatrzyła na nią pytająco. Szarooka przychyliła i zaczęła jej szeptać do ucha. Tsu spojrzała na swojego chłopaka i się uśmiechnęła. Zaczęła szeptać coś Domi na ucho. Ta tylko kiwnęła głową z bananem na twarzy i przekazała wiadomość Yami, która podała dalej do Soli, Is i Ushio. O ile te ostatnie były zniesmaczone pomysłem, który przed minutą wpadł Itami do głowy, to Ush czerwona jak burak, błądziła wzrokiem po całej stołóce, starannie omijając zdezorientowanego Deidarę. Pozostała czwórka chichotała w najlepsze, ukrywając twarz w dłoniach. Chłopcy patrzyli na nie zdziwieni, ale nie chcieli wiedzieć czemu sie śmieją. Jeśli coś śmieszy Itami, Tsuki, Domino i Yamiko to musi być to co najmniej dziwne.

Akatsuki Żartem Where stories live. Discover now