Rozdział 1

669 39 25
                                    

(Akcja rozgrywa się w połowie drugiego półrocza. Wszystkie dziewczyny już się znają, oprócz Domi, którą poznają w szkole. Domi jest aktualnie w wyższej klasie)

Był chłodny, wczesny poranek. Pogoda przedstawiała się niezbyt interesująco, wiał silny wiatr, a chmury na niebie zapowiadały deszcz. Czarnowłosa dziewczyna siedziała na dachu szkoły i paliła fajkę, gdy ujrzała gromadkę dziewczyn kierujących się w stronę liceum. Szóstka dziewczyn ubrana w czarne spódniczki z czerwonymi chmurkami i srebrnym, błyszczącymi koszulami z rękawami trzy czwarte, rozmawiały o czymś zaciekle, zbliżając się do budynku. Przed nimi stanęła nagle czarnowłosa dziewczyna w tym samym mundurku szkolnym, dodatkowo z narzuconym na ramiona czarnym płaszczem bez zamka i rękawów, sięgającym ziemi. Jej spódnica była przemieniona na krótkie spodenki. Nikogo nie było na dworze, większość wolała się schować nim nastanie deszcz, więc było cicho.

– Hej nowe. – odezwała się, zagradzając nieznajomym drogę.

– My? – spytała się dziewczyna o czarnych włosach niby to z grzywką, a niby nie.

– Tak, mała. Chcecie jakiś towar? Jestem Domino, jakby co. – Zlustrowała je powoli wzrokiem.

- Nie dzięki. Ja jestem Ushio, wiesz gdzie ma lekcje klasa 2b? – odpowiedziała w końcu jedna z szatynek, wychodząc przed grupę. Wzrok Domi spoczął na jej osobie.

– Wiesz, nie nic ma za darmo. – mruknęła Domino z cwaniackim uśmiechem.

– Tsunade idzie. – przerwał wysoki brunet, który nie wiadomo kiedy pojawił w drzwiach wejściowych, by po chwili ulotnić się z powrotem.

- Co to ma być, co tu kombinujecie, lekcje się już zaczęły. – warknęła nauczycielka o blond włosach i gigantycznym biuście wielkości dwóch planet.

– Proponowałam im, że je oprowadzę. – tłumaczyła się Domino.

– Czyli to są te nowe uczennice… Nie lubię, jak uczniowie dochodzą w połowie roku szkolnego, więc nie zajdźcie mi za skórę. A teraz sio. – odrzekła Tsunade i wszystkie dziewczyny weszły do szkoły. W budynku mieściły się dwie szkoły; przednie wejście prowadziło do liceum, a tylne do gimnazjum.

- Niewiarygodne, że się wplątałam w to zadanie. – jęknęła cicho Domino.

- Ooo Soli, co tu robisz? – spytał się Hidan. Miał na sobie czarne spodnie, białą koszulę i czarną kamizelkę z czerwonymi chmurkami.

– Skoro ją znasz to oprowadź te laski, a ja spadam. – rzekła starsza dziewczyna i poszła sobie, nie czekając nawet na odpowiedź.

– No cholera, ale mnie wkopała… Miło mi cię znów widzieć, Soli. – zagadnął radośnie szaro włosy, obejmując ramieniem dziewczynę z naszyjnikiem Jashina. Zaczął kierować grupkę w stronę jednej z sal. Weszli do środka, akurat gdy lekcja miała się zacząć.

– Ssspóźnienie. – syknął nauczyciel o długich, czarnych włosach, bladej cerze i żółtych, wężowych ślepiach.

– Przepraszam bardzo, ale nowicjuszki się zgubiły. – stwierdził Hidan, siadając w pierwszej ławce pod ścianą. Soli usiadła obok niego.

– Może sssię najpierw przedssstawicie. –mężczyzna zwrócił się do uczennic już nieco łagodniejszym tonem.

– Jestem Soli. – mruknęła szatynka, nie wychodząc  z ławki.

– Ja jestem Itami. – rzekła dziewczyna o ciemno szarym spojrzeniu.

– To siadaj obok mnie, dawno się nie widzieliśmy. – odezwał się Sasori, siedzący za Hidanem. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego i chętnie zajęła miejsce obok.

Akatsuki Żartem Where stories live. Discover now