Rozdział 27

4 0 0
                                    

Wstałam rano i nakarmiłam moich słodziaków. Ubrałam się i zeszłam do kuchni. 

-Plagg, Rikk!! -zawołałam, a ci po chwilę byli obok mnie. 

-Wchodźcie do plecaka-powiedziałam i otworzyłam plecak. 

-Mari nie możemy zostać z tobą? -zapytał Plagg

-Niestety nie, ale możecie mnie odwiedzać kiedy tylko chcecie-powiedziałam radośnie, a oni przytulili się do moich policzków i dziękowali. 

-Dobra idziemy do szkół -powiedziałam,a ci posłusznie wykonali moje polecenie. Wyszłam z domu i poszłam do szkóły. Przed szkołą czekali już na mnie Adrien i Diego. 

-Cześć chłopcy-powiedziałam

-Hej Mari-krzyknęli jednocześnie , odsunęłam plecak . Z niego wylecieli Plagg i Rikk. Przywitali się z chłopakami i weszli do i kieszeń. We trójkę poszliśmy do szkóły . W samym progu podleciała do mnie Alya. 

-Siema Mari Cześć chłopaki. -przywitała się Alya

-Siema Alya-powiedzieliśmy jednocześnie 

-Mari musisz szybko iść do Zacka. Jest wściekły że nie przyszłaś na trening -powiedziała Alya

-O rany zapomniałam już lecę. Pa-pożegnałam się i szybko pobiegłam do kantorka. Nie było tam nikogo oprócz Zacka. Podleciałam do niego. 

-Zack przepraszam cię, ale nie mogłam wczoraj przyjść. Byłam na komisariacie . Przepraszam-powiedziałam

-Spoko Mari. Zwolniłem cię z lekcji i będziemy dziś ćwiczyć sami. -powiedział Zack

-Ale ja nie chce ci robić problemu. 

-Mari nie robisz mi problemu. To czysta przyjemność z tobą poćwiczyć. No już biegnij do szatni i się przebierz. -powiedział Zack

-Tak jest kapitanie!! -krzyknęłam i poszłam się przebrać. Po chwili wyszłam i poszliśmy ćwiczyć na salę. Dawałam z siebie wszystko, w końcu za dwa dni są już zawody. 

Po czterech godzinach trening wróciłam do domu. Byłam tak wyczerpana, że nawet nie wiem kiedy usnęłam. 


Miłość chodzi swoimi ścieżkami (Miraculous)Where stories live. Discover now