015

1K 69 14
                                    

Emily wpadła jak poparzona do Góry Sprawiedliwości.
- Czemu mnie nie powiadomiliście? - zawołała widząc Black Canary i Green Arrowa.
- Batman stwierdził, że poradzą sobie sami i zakazał nam ciebie powiadomić. - zaczęła się tłumaczyć blondynka.
- Ale w sumie lepiej, że nie poszłaś... - powiedział Oliver przeczesując włosy.
- Co tam się stało?
- No właśnie w tym jest pro...
Mężczyzna nie dokończył, bo po pomieszczeniu przeleciała żółta smuga i po chwili w nogi Emily wtulił się mały, rudy chłopczyk. Dziewczyna stanęła jak wryta.  
- Emily, jak fajnie, że już jesteś! Pobawisz się ze mną? - powiedział tak szybko, że brunetka ledwo go zrozumiała.
- Wally?
Emily spojrzała przerażona na chłopaka, a potem na swoją mentorkę i jej chłopaka. Kobieta przytaknęła na jej pytanie.
- Tylko nie mówcie mi, że z resztą jest to samo...
- Emily, mam ochotę na frytki. Zrób mi frytki. - mały Wally zaczął ciągnąć ją za rękę.
- Jest. Myślą i zachowują się jak dzieci. Co gorsza rozbiegli się po całej Górze. Chcemy abyś z nimi została i się zajęła, a my spróbujemy to odkręcić...
- Co? Ale ja sobie nie poradzę z szóstką dzieci!
- Emily, pobiegaj ze mną! - Wally zaczął być coraz bardziej uciążliwy.
- Dasz sobie radę Emily. - mentorka dziewczyny podeszła do niej i położyła dłonie na ramionach, aby dodać jej otuchy.
- Jak coś to dzwoń. - powiedział mężczyzna uśmiechając się do niej, ale Emily spiorunowała go wzrokiem. Blondyn przeczesał nerwowo włosy i pociągnął kobietę za rękę. Para zaczęła iść ku wyjściu.
- A i nie dawaj im słodyczy! Batman zabronił! - zawołał mężczyzna i zniknęli w przejściu.
Dziewczyna spuściła głowę i westchnęła.
- W co ja się wpakowałam... - wymamrotała.
- Emily! Jestem głodny! - chłopak zaczął ciągnąć ją za pasek, a do jej głowy wpadł świetny pomysł.
Ukucnęła tak aby być z nim na równi.
- Co powiesz na mały układ? Jeżeli pomożesz mi znaleźć naszych małych kolegów, to zrobię wam frytki na obiad. Wchodzisz w to? - chłopak przytaknął szczęśliwy i pobiegł w kierunku salonu.

Emily weszła do pokoju Marsjanki.
- Megan, jesteś tutaj? - zawołała, ale odpowiedziała jej cisza. Rozejrzała się po pomieszczeniu, ale nie zauważyła nigdzie dziewczyny. Gdy udała, że chce już wychodzić, usłyszała cichy chichot. Uśmiechnęła się pod nosem, bo wiedziała, że to zadziała.
- Megan, pokaż się. Wiem, że tu jesteś! - zawołała.
Po chwili obok niej wisiała w powietrzu uśmiechnięta kosmitka.
- Megan chciałabyś zostać najgrzeczniejszą dziewczynką we wszechświecie?
Rudowłosa pokiwała radośnie głową.
- To jak znajdę resztę dzieciaków to pomożesz mi ich przypilnować? - dziewczyna przytaknęła, więc Emily zaprowadziła ją do salonu i kazała jej poczekać.

Dziewczyna weszła do pokoju Robina. Usłyszała cichy płacz dobiegający z okolic łóżka, ale nikogo tam nie było. Podeszła bliżej mebla, ukucnęła przy nim i zajrzała pod nie. Zobaczyła czarnowłosego chłopczyka zwiniętego w kłębek. Wślizgnęła się do połowy pod łóżko i złapała chłopaka, na co on zaczął jeszcze głośniej płakać.
- Robin, proszę, przestań.
Wyciągnęła go spod łóżka.
- Ja nie chcę! - wykrzyczał przez łzy.
Emily przytuliła go do siebie, a on się uspokoił. Wstała i wyszła z pokoju kierując się do kuchni. Chłopak pociągnął nosem.
- Chcę do Batmana.
- Ja wiem, mały. Batman zaraz przyjdzie, ale teraz masz mnie, nie? - próbowała poprawić mu humor i chyba jej się udało, bo chłopak się uśmiechnął.
Emily wniosła go do kuchni i podeszła do zlewu. Wzięła ręczniczek do rąk i lekko go zwilżyła. Zaczęła myć twarz Robinowi. Po chwili wokół wyspy zaczęła śmigać żółta smuga. Chłopak wskoczył na ladę, otworzył szafkę i wyciągnął z niej pudełko ciasteczek.
- Wally, nie! Odłóż to na miejsce!
Chłopak jedynie zaśmiał się i wybiegł z pomieszczenia. Dziewczyna uderzyła się w czoło.
- Batman mnie zabije.
Za chwilę usłyszała pociągnięcie nosem i zorientowała się co przed chwilą powiedziała.
- O nie, nie miałam tego na myśli!
Ale było już za późno. Robin zaniósł się głośnym płaczem. 

Young Justice [Zakończone]Where stories live. Discover now