005

1.5K 84 5
                                    

Emily została na noc w Górze Sprawiedliwości. Kompletnie nie mogła spać, a była już 3.30. Dręczyły ją nieprzyjemne uczucia. Zaczynała się zastanawiać czy dobrze robi. Może wcale nie pragnie zemsty, tak jak jej ojciec, a po prostu tylko jest jego marionetką. Po chwili wypędziła tą myśl z głowy. W dniu wypadku przysięgła, że pomści śmierć swojej matki, nawet jeśli będzie musiała poświęcić życie niewinnych osób albo i swoje. Zniszczy Ligę Sprawiedliwości i wszystkich, którzy staną jej na drodze.

Nagle poczuła suchość w gardle. Wstała z łóżka i wyszła z pokoju. W kuchni nalała sobie zimnej wody do szklanki i usiadła na blacie. Za chwilę usłyszała, że ktoś idzie. Odwróciła się w stronę wejścia, a zaraz pojawił się tam Wally.
- Cześć - wymamrotał, po czym ziewnął.
- Hej - odpowiedziała cicho - Też nie możesz spać?
- No coś w tym stylu. Głodny się zrobiłem. - podszedł do lodówki, otworzył ją i wyjął mleko, zamknął sprzęt i podszedł do szafek. Wyciągnął 2 kubki i paczkę ciasteczek. Do naczyń nalał mleka i wstawił je do mikrofali. Po pół minucie wyjął kubki i podał jedno Emily. Usiadł obok niej i otworzył pudełko, poczęstował koleżankę, a sam wziął jedno ciasteczko.
- A ty czemu nie śpisz?
- Nie mogę zasnąć. Mam dziwne uczucie, że dzisiaj coś się stanie.
- Przynajmniej nie będziemy się nudzić - odparł.
Oboje podnieśli kubki i napili się z nich. Po chwili odstwili je na blat i spojrzeli na siebie. Zaczęli się śmiać.
- Masz wąsy! - powiedział Wally.
- Ty też - odpowiedziała Emily dalej się śmiejąc.
Starli z twarzy białe ślady po mleku. Dziewczyna odwróciła się do niego i spojrzała mu w oczy.

Mam nadzieję, że nie staniesz mi na drodze, bo będzie mi szkoda ciebie zabić.

- Wallace, to powiedz mi jak to jest z tobą i Artemis?
- Co? - zapytał zdziwiony - A co miałoby być?
- No błagam cię - uderzyła go lekko w ramię - znam was ledwo dzień, a widzę, że coś jest na rzeczy.
- Co ty gadasz? Ona mnie nienawidzi!
- Oj nie sądzę...
- A co? Mówiła coś o mnie? - zapytał podekscytowany.
- Mi nic.
- To skąd to wiesz?
- Człowieku, to widać jak nawzajem sobie dokuczacie, ale za nic w świecie nie pozwolilibyście aby drugiemu coś się stało.
- Takim jesteś dobrym obserwowatorem? To ja też ci powiem co zauważyłem.
- No dawaj.
- Między tobą, a Dickiem też coś jest. - podniósł jedną brew i spojrzał na nią znacząco.
- Znam Dicka kilka dni i mogę powiedzieć o nim, że co najwyżej jest moim przyjacielem.

A może on ma rację?

- Oj nie sądzę - próbował naśladować jej głos. - Jeszcze nic od niego nie wydębiłem, ale widzę jak na ciebie patrzy. Ten DJ miał rację.

- My nie jesteśmy parą.
- Ale będziecie, ja to czuję.

- To było tylko dla żartów.
- No to co i tak miał rację. Pasujecie do siebie. Przyznaj mi rację, podoba ci się?
- No może i mi się podoba, ale nie jestem w nim zakochana.
- To proste, że nie jesteś. Za krótko go znasz. Najwyżej możesz być zauroczona - dziewczyna otworzyła buzię żeby coś powiedzieć, ale jednak zrezygnowała. - Jak dalej będziecie utrzymywać takie relacje, to wkrótce się w nim zakochasz.

Tak nie może się stać. Nie mogę do tego dopuścić.

- Tylko proszę, nie złam mu serca.

Wally zjadł ostatnie ciastko, dopił mleko, wstawił kubek do zmywarki i wyszedł.

Zostawił ją samą z burzą przeróżnych, niekoniecznie przyjemnych uczuć w sobie.

Emily nie spała już tej nocy. Ciągle po jej głowie chodziły słowa Wally'ego.

Wkrótce się w nim zakochasz...

Nie może na to pozwolić.
Nie może się do niego przywiązać.
Nie może go oswoić, bo będzie za niego odpowiedzialna.

Tylko proszę, nie złam mu serca.

Young Justice [Zakończone]Where stories live. Discover now