003

1.7K 108 8
                                    

Na drugi dzień Emily wstała od razu  po włączeniu się budzika. Czuła się jak nowo narodzona, mimo, że była świeżo po walce. Dziewczyna wstała z łóżka i podeszła do szafy. Chwilę w niej pogrzebała i wyciągnęła z niej szare z jaskrawo żółtymi dodatkami spodenki do ćwiczeń oraz stanik sportowy tego samego koloru co dodatki na spodenkach. Emily przebrała się i zeszła do piwnicy do sali treningowej. Porościągała się chwilę, rozgrzała i weszła na bierznię. Biegała około 15 minut i zeszła z sprzętu. Następnie wskoczyła na drążek i zrobiła 15 podciągnięć. Później dalej wisząc na drążku rozbujała się i zaczepiła nogami o rurkę i zrobiła 100 brzuszków. Zeskoczyła na ziemię i otarła pot ściekający jej z czoła. Przez pół godziny zrobiła jeszcze kilka ćwiczeń siłowych i poszła na górę. W kuchni spotkała ojca, który siedział przy blacie pijąc kawę i czytając gazetę.
- Dzień dobry, tatusiu. - dała mu całusa w policzek.
- Dzień dobry, księżniczko. Jak się spało?
- Bardzo dobrze, dziękuję. A tobie? - otworzyła lodówkę, chwyciła za butelkę wody i oparła się o blat. Otworzyła butelkę, wzięła łyk zimnej cieczy, a przyjemny chłód rozszedł się po jej ciele.
- Również dobrze.
- Tato...
- Hmm? - mężczyzna zerknął na dziewczynę znad gazety.
- Robin zaproponował mi wczoraj wstąpienie do Ligi. - ojciec Emily zupełnie jakby to była dla niego rzecz normalna, że nieznajomy chłopak proponuje jego córce wstąpienie do jakiejś Ligi, która zwalcza zło, zwyczajnie dalej pił kawę nie przejmując się tym co przed chwilą powiedziała jego córka.
- Nie sądziłem, że tak szybko to pójdzie. Zgodziłaś się?
- Jeszcze nie, powiedziałam, że muszę się z tym przespać. Mam dać mu dzisiaj znać. Nie chciałam żeby pomyślał, że czekałam na tą propozycję.
- Moja mądra córeczka - uśmiechnął się do niej. - Tylko pamiętaj...
- Nie daj się zdemaskować - dokończyła. - Tak, wiem tato. Będę uważać.
Emily dokończyła pić wodę i wyrzuciła butelkę.
- Idę się umyć. Miłego dnia w pracy.
- Przydałoby się, bo trochę śmierdzi od ciebie. Dziękuję i nawzajem.
- Spadaj - lekko uderzyła pięścią w ramię ojca i oboje się zaśmiali. 
Dziewczyna poszła prosto do łazienki. Zdjęła z siebie strój treningowy i wrzuciła do kosza na brudy. Wskoczyła pod prysznic i odkręciła kurek z czerwonym okręgiem, a ciepła woda spłynęła po jej ciele. Wszystkie spięte mięśnie natychmiastowo się rozluźniły. Emily złapała za fioletowy żel pod prysznic i nalała go trochę na rękę. Roztarła go w dłoniach i zaczęła nacierać nim ciało, a piękny zapach lawendy rozszedł się po całej łazience. Po chwili opłukała się i wyszła z kabiny. Owinęła się szczelnie ręcznikiem, wyszła z łazienki i skierowała się ku swojemu pokojowi. Na miejscu wytarła się do sucha i założyła stare, krótkie spodenki i męską koszulkę, którą kupiła kiedyś w lumpeksie. Była tak duża, że wyglądała na niej jak sukienka. Dziewczyna zeszła na dół do kuchni, ale już nie zastała tam swojego ojca tylko karteczkę przyklejoną do blatu.

"Pamiętaj co zrobili twojej matce. Pamiętaj, że przez nich zginęła. Pamiętaj, że pragniesz zemsty."

Gdy czytała te zdania głos ojca, który je wypowiadał rozszedł się po jej głowie i dręczył ją bez przerwy, dopóki nie wyszła z domu, a fala wspomnień ją oblężyła. 

Jechała samochodem razem ze swoją mamą. Emily siedziała z tyłu, trzymała w ręku swojego ulubionego misia - Pana Uszatka, patrzyła przez szybę na zachodzące słońce odbijające się w tafli wody i śpiewała pod nosem piosenkę, którą usypiała ją mama.
 
Był sobie król, był sobie paź,
i była też królewna.
Żyli wśród róż, nie znali burz,
Rzecz najzupełniej pewna.
żyli wśród róż, nie znali burz,
Rzecz najzupełniej pewna.

Kochał ją król, kochał ją paź,
królewską te dziewoje.
Królewna też kochała ich,
kochali się we troje.
Królewna też kochała ich,
kochali się we troje.

Young Justice [Zakończone]Where stories live. Discover now