9

3.9K 226 1
                                    

Zgniatałam bluzę Maxa w rękach siedząc po turecku na łóżku. Zastanawiałam się. Wciąż miałam wątpliwości i uprzedzenia. Bałam się, że on mnie może zranić. Bałam się, że mnie porzuci. Bałam się, że mogę mu zrobić krzywdę. Potrzebuję go a jednocześnie, chcę od siebie go odepchnąć.
~Przestań nam zaśmiecać głowę tymi bezsensownymi lękami.~
Co ja mam robić?
~Nic, bądź obserwatorką.~
???
~Nic nie rób i zobacz jak to się potoczy.~
Łatwo ci mówić.
~Jeszcze łatwiej zrobić.~
Przekręciłam oczami. Wstałam i poszłam do toalety, ale zatrzymałam się w drzwiach. Jak się umyję stracę jego zapach, a ja nie byłam pewna czy chcę się go pozbywać. Odetchnęłam i zaciągnęłam z siebie ubrania, po czym weszłam pod prysznic. Zmyłam z siebie wszelkie wątpliwości i wytarłam się miękkim ręcznikiem. Ubrałam się w piżamę i wskoczyłam pod kołdrę. Położyłam się, ale spać nie miałam zamiaru. Położyłam się na plecach i uśmiechnęłam się. Nad moim łóżkiem widniał portret mnie śpiącej. Ale nie byłam sama. Leżałam na ramieniu Maxa wtulona w jego szyję, z ręką na jego klatce piersiowej w której zaciskałam jego koszulkę i nogą przerzuconą przez jego biodro. Max z rozbawieniem patrzył się na mnie, ale mnie żywej a nie mnie portretowej. Moja twarz była spokojna, i jakbym się delikatnie uśmiechała. Moje włosy były rozrzucone za mną na poduszce. Max miał na sobie bluzę, którą od niego dostałam. Obok taśmą malarską, była przyczepiona biała koperta. Stanęłam na łóżku na palcach, ale i tak jej nie dosięgałam. Założyłam ręce na biodra i rozejrzałam się po pokoju lekko wydymając usta. Zeszłam z łóżka stając przy drzwiach. Westchnęłam. Rozbiegłam się, odbiłam od łóżka jedną nogą, złapałam liścik w locie i wylądowałam miękko tuż za łóżkiem. Siadłam na nim i otworzyłam list.

,,Mój, drogi Tygrysku. Mam nadzieję, że prezent ci się podoba. Rysowałem go na szybko, mając nadzieję, że się nie obudzisz i nie zepsujesz niespodzianki. Trochę mi nie wyszedł, ale się starałem.
Nawet nie wiesz, jak ty się lubisz podczas snu przytulać. Nie mogłem nawet się przeciągnąć, bo od razu zaciskałaś rękę na mojej koszulce i robiłaś taki zmartwiony wyraz twarzy. Ciągle przez sen szeptałaś jakieś imiona i nawet nie wiesz jak się ucieszyłem słysząc moje. Nie wiem co ci się śniło, ale mam nadzieję, że coś bardzo niestosownego, ze mną, w roli głównej oczywiście.
Zastanawiam się jaki ci jeszcze prezent zrobić, żebyś nie myślała o mnie tak jak ten wampir mówił (chyba go nie lubię). Mam mały przebłysk pomysłu, ale bardzo mały.
Właśnie się przewróciłaś na plecy. Ledwo widzę twoją twarz pod tymi włosami. Nie ważne. Właśnie je odgarnęłaś i wyglądasz tak słodko. Zajmujesz całe łóżko. Ukradnę ci ostatniego buziaka i wracam do siebie. Za kilka sekund strażnicy robią obchód, a ja muszę się wymknąć. Do zobaczenia niebawem, Max."

Czytając to robiłam się coraz bardziej czerwona. Dotknęłam opuszkami palców policzków i czytałam dalej. Jak przeczytałam fragment o śnie, miałam ochotę się zapaść gdziekolwiek. Matko, co mi się dzisiaj śniło? Nie mam pojęcia.
Złożyłam liścik i schowałam go do koperty po czym włożyłam do szuflady szafki nocnej. Położyłam się i podziwiałam jego dzieło. Trochę mu nie wyszedł? On chyba sobie żartuje. Uśmiechnęłam się, ale gdy sobie pomyślałam, że możliwe jest to, że właśnie go tak przytulałam, zrobiłam się czerwona. Schowałam twarz w dłoniach.
-Max, co ty ze mną robisz?- szepnęłam sama do siebie
Postanowiłam sobie poczytać, aby zająć czymś myśli, i tak spędziłam całą noc w towarzystwie ,,Niezgodnej''.

-Cassandro, bądź delikatniejsza.- poprosił Lary, który opiekuje się halą, gdy rzuciłam jakimś chłopakiem o mate -Jesteś tu najlepsza, ale to nie świadczy o tym, że musisz to pokazywać. Może na dzisiaj skończymy?-
Skinęłam głową, po czym podałam rękę leżącemu chłopakowi. Przyjął ją, po czym rozeszliśmy się pod prysznice. Gdy już świeża wyszłam z sali treningowych ujrzałam Karola kierującego się w moją stronę. Ignorowałam go i szłam przed siebie. Gdy już zrównaliśmy się, on złapał mnie za ramię, ale skutecznie je wyszarpałam po czym z godnością ruszyłam dalej. Nie wiem czy próbował mnie jeszcze powstrzymać, bo po pierwsze byłam od niego odwrócona plecami a po drugie wyszłam przez drzwi do ogrodów, zamykając je od zewnątrz. Pospacerowałam jakiś czas, po czym wróciłam do pokoju, a na łóżku leżała karteczka. To pismo już zaczęłam rozpoznawać.

Chcę Cię Tylko Kochać.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz