Dobranoc, kotku. [12.12.16]

1.2K 156 15
                                    

Paring: Otayuri.

Ciepłe, wręcz duszne, pokoje hotelowe nie odpowiadały blondynowi. Zdawało mu się, że powietrze zaciska się na jego szyi, próbując uniemożliwić mu oddychanie.

Odcień ścian przypominający banany, którymi tak gardził, nie polepszał sytuacji. Wykłócał się o to w recepcji, jednak ilość zawodników i bogatych turystów uniemożliwiała mu zmianę lokum.
Tak więc, leżał teraz na łóżko, co chwila zmieniając pozycję. Nie miał ochoty myć się w ohydnie białej łazience, więc odkładał to tyle, ile mógł. Ciężko mu się oddychało, a na jego czole zaczęły pojawiać się kropelki potu.
Czy oni powariowali?! - Pytał sam siebie w myślach, chcąc czymś się zająć. To nie tak, że nie miał co robić, bo laptop w obudowie w panterkę spoczywał w jeszcze nie rozpakowanej walizce i spokojnie mógł go wyciągnąć, żeby spędzić przy nim czas. Jednak jakoś mu to nie pasowało. Może to przez gorąc panujący w pomieszczeniu, a może przez czyste lenistwo. W każdym razie nie wiedział i nie zamierzał się nad tym zastanawiać.

Kiedy mała wskazówka znowu obiegła tarczę zegara dookoła, zielone oczy zdążyły się już zamknąć, a jasne usta lekko otworzyć. Jego oddech wyrównał się, a przedtem spięta sylwetka rozluźniła się i teraz delikatnie spoczywała na miękkim materacu.
W pewnym momencie ciszę rozdarło ciche skrzypnięcie drzwi, jednak blondyn nie obudził się. Wysoki mężczyzna, który wszedł do pomieszczenia uśmiechnął się, widząc ten rozczulający widok. Podszedł do łóżka i odgarnął niesforne kosmyki opadające na bladą twarz, żeby móc się jej lepiej przyjrzeć.
I stałby tak nie wiadomo ile, gdyby nie gorąc, który dawał się we znaki sprawiając, że brunet zaczął się pocić. Podszedł więc do okna i otworzył je , żeby wpuścić do pomieszczenia trochę świeżego powietrza. Potem powrócił do śpiącego Jurijego i uklęknął przy łóżku.

- Hej, aniołku... - Szepnął, delikatnie pocierając policzek chłopaka. Ten leniwie otworzył oczy cicho mrucząc coś pod nosem. Wtulił twarz w dużą, ciepłą dłoń mężczyzny i na powrót przymknął oczy. Brunet tylko zaśmiał się i delikatnie wsunął jedną rękę pod kolana blondyna, a drugą pod jego plecy.

- Otabek... Co ty robisz... - Mruknął Jurij, od razu wtulając się w ciepły tors mężczyzny. Tak naprawdę nie przejmował się tym, co zrobi z nim ciemnooki, bo był zmęczony, a wizja spania w objęciach mężczyzny jego marzeń była ciekawsza.

- Masz zamiar spać w tych ubraniach czy nie? - Altin znowu zaśmiał się cicho i podniósł blondyna, po czym obrócił się i usiadł na łóżku. Rosjanina usadowił na swoich kolanach. Chciał ściągnąć z niego ubrania, żeby potem położyć go spać, jak na człowieka przystało, ale ten kleił się do niego, co znacznie utrudniało mu zadanie. Mimo to, rozpiął bluzę Jurija i delikatnie zsunął ją z każdej ręki po kolei, żeby na koniec ściągnąć ją całkowicie. Potem wziął się za ciemne rurki. Bał się trochę, że przekroczy jakąś granicę, której nie powinien jeszcze nawet naruszać. Ale kiedy zaczął rozpinać guziki i rozporek, Jurij nie wyglądał, jakby się tym specjalnie przejmował.
Wolno zsunął spodnie z jego szczupłych nóg, przejeżdżając przy okazji palcami po ich miękkiej skórze. Blondyn tylko zamruczał, po czym bardziej wtulił się w Otabeka. A on tylko mocniej się uśmiechnął i odrzucił ubranie gdzieś na bok, mówiąc sobie, że posprząta się jutro. Potem ułożył się na łóżku, ciągnąc za sobą blondyna. Przykrył ich obu kołdrą i mocno przytulił Rosjanina, który już prawie spał.

- Dobranoc, kotku... - Szepnął tylko, zanim sen zabrał go do swojej krainy.

Please, skate on ice with me || Kalendarz AdwentowyWhere stories live. Discover now