Szum morza. [11.12.16]

1.2K 109 11
                                    

Polecam włączyć muzykę^

Paring: Victuuri.

Niebo przybrało naprawdę piękny odcień. Znikające za horyzontem ostatnie promienie słońca barwiły je na pomarańczowo i żółto, a mieszając się z budzącą się nocą sprawiały, że dalsza jego część miała przepiękny, fioletowo-różowy odcień. Morska bryza rozwiewała krótkie, ciemne włosy Japończyka, który z rozmarzeniem wpatrywał się w kolorowe sklepienie nieba.

Cichy szum morza i traw otaczających niewielką altankę ledwo docierał do jego uszu, jednak był kojący i przyjemny dla ucha, czego bardzo potrzebował teraz mężczyzna. Był opatulony kocem i siedział na wiklinowym siedzeniu przeznaczonym dla dwóch osób. Nie myślał o niczym, tylko oddawał się chwili i pozwalał, żeby jakieś tajemnicze uczucie otaczało go i niosło jego duszę gdzieś z dala od tego miejsca.

Skrzypienie białych desek, z których była zrobiona cała budowla wcale mu nie przeszkadzało. A wręcz przeciwnie, bo wiedział, kto powoduje, że drewno wydaje ten charakterystyczny dźwięk.
Srebrnowłosy mężczyzna opadł na miejsce obok niego i również okrył się białym, puchatym kocem. Objął bruneta ręką i przyciągnął do siebie. Złożył na jego ustach czuły pocałunek i uśmiechnął się, zatapiając w jego oczach. Japończyk zrobił to samo. Kolor oczu Rosjanina tak bardzo przypominał morze, które leniwie falowało zaledwie kilkanaście metrów od altany. Uwielbiał tą barwę i chciał oglądać ją już zawsze, bo tak bardzo przypominała mu właśnie o właścicielu przepięknych tęczówek.


Please, skate on ice with me || Kalendarz AdwentowyWhere stories live. Discover now