Mikołajkowe szaleństwo (Specjal ^ ^ nr.1 #1) *Przybycie gości*

319 19 47
                                    

                                 *Mówiłam że wulgaryzm będzie w książce? czy zapomniałam?*

-To nie Fair!!!-Roki patrzył na mnie ze złością.-Ty se możesz przechodzić z jednego trybu do drugiego, a ja muszę dalej nosić kiczowaty zegarek!!!

-Hehe mogłeś chociaż w wojnie uczestniczyć, a nie żreć Laysy z Mike'iem w biurze.

-Ale on kupił zieloną cebulkę !!!! >:( -Roki popatrzył na mnie z miną tak czerwoną, że prawie jak pomidor.

Nagle z tyłu zobaczyłam Ekipę, przenoszącą pudła, i rozwieszających coś.

-Ej, co to jest?-Spytała Foxy'ego rozwieszającego lampki.

-Szykujemy się do świąt!!! ^ ^-Foxy podniósł ręce do góry, upuszczając przy tym z łomotem pudło.-Oj... Em..... zaraz to pozbieram.

-Do świąt... Przecież k**wa jest dopiero piąty!!!-Roki wciął się do rozmowy.

-Nie z takim wulgaryzmem, bo Mikołaj słucha xD- Cisnęliśmy sobie z Foxym bekę z Rokiego.

-Ty się nie śmiej z niego , bo i tak Freddy ma najlepiej. On będzie Mikołajem, Bonnie elfem, a ja i Chicą reniferami ~.~-W końcu Foxy odparł.

-...   (WUT ? -.- )To zamiast Rudolf czerwononosy będzie Foxy-Czerwonofutrzasty xDDDDDD -Padłam na glebę dusząc się ze śmiechu.-No ale nie ważne, bo tata kazał mi przynieźć kolację Mike'owi.

-Na h*j mu kolacja!!!??-Roki się wciął.

-Bo, mój przygłupie  -zaczęłam -Mike ostatnio strasznie dużo jest z dziewczyną *pokazuje obrzydzenie* a poza tym przez nocną zmianę nawet nic nie zdąża jeść, a teraz ma dłuższą zmianę na Grudzień i w ogóle nie ma czasu.-Dodałam ,po czy ruszyłam do pokoju stróżów.

Mike właśnie siedział tam z Jeremym i sprawdzał kamery. Popatrzyłam przez szybę, ale Mike chyba pomyślał, że jestem nowym animatronikiem, bo zamknął drzwi. Zniechęcona schowałam się i przeszłam w tryb 1.

-Emm... Mike... otworzysz? -Przykleiłam się do ściany jak Bonnie i Chica i on mi otworzył (Za dużo dialogów, więc tutaj zamiana w scenariusz)

M:Kira co tutaj robisz o tej godzinie?!

K: Taki z ciebie stróż nocny??!! Przyłażę tu CO NOC a ty nie zauważyłeś!!! No nie ważne, przyniosłam ci kolacje od taty.... ale i tak zaraz idę.NO NIE ZNOWU ON!!!*Wzrok na Jeremy'ego*

J:Siema krasnoludku. Nie za późno to tak po pizzerii łazić???

K: Pilnuj własnego nosa, bo nawet do pilnowania TEGO się nie nadajecie. Mam was gdzieś, idę pomagać Chice wieszać dekoracj... *Zatrzasnął mi drzwi przed nosem*EJ NO NIE!!!

M: Zostajesz tu z nami , bo oni cię zabiją.

K:Spróbuj. Zabronisz mi??? *Klika przycisk i udaje że wyszła wywalając drzwi*

J:Nie mówiłeś jej o ugryzieniu???

M: Heh... moja siostra jest mądra, uwierz mi, że odkryje tą pizzerię na wylot.

J: Na pewno.

M: Sam zobacz, tak samo dogaduje się z animatronikami jak ja w dziciństwie... O mój Boże!!! Pilnuj kamer!!! Historia nie może się powtórzyć!!!

 *I powrót do normala* *Dekorejszons rozwieszone ^ . ^ *

-Chodź tu Foxy, to ci pomogę te rogi założyć.-Zawołałam Lisiastego. *Foxy klęka na moją wysokość, bo jest o wiele wyższy*

Five Nights At Friends'Donde viven las historias. Descúbrelo ahora