Rozdział 2

992 99 19
                                    

Szybkim tempem szedłem w stronę mojego domu. Znajdował się on na skraju lasu. Nie należał do największych, ale, nie wiadomo o co, miał dwa piętra. Przeprowadziłem się tutaj rok temu. Wcześniej mieszkałem u Slendera z całą wesołą rodzinką czytaj: Toby, Masky, Hoodie, Ben, Helen i Puppet. Teraz większość się wprowadziła znajdując własny dach nad głową. Wybrałem ten dom, ponieważ w okolicy jest cicho, mam blisko do miasta czyli bliżej do następnych ofiar oraz niedaleko znajduje się piękne urwisko, z którego podziwiam wschody i zachody słońca oraz pełnię. Podchodzę do drzwi próbując je otworzyć. Nadal ich nie naprawiłem przez co się zacinają. Nareszcie się otworzyły. Ściągam buty następnie idę się przebrać, ponieważ garnitur nie jest najlepszym ubiorem do polowań, ale jak i na co dzień. Wybieram dresy i luźną koszulkę. Jest dopiero szesnasta, a słońce nie zajdzie tak szybko, bo jest dopiero początek jesieni. Postanawiam pooglądać telewizję. Siadam wygodnie na kanapie i włączam telewizor. Trudne sprawy, szpital, szkoła, ukryta prawda czy szkoła życia? Tyle do wyboru, ale nie dla mnie. Decyduję się na szkołę. Świetnie, jakaś czternastolatka sprzedaje przyprawy i wmawia innym, że to narkotyki. Zmieniłem zdanie - najlepszym pomysłem jest pójście spać. Położyłem się na kanapie i już po chwili oddałem się w objęcia Morfeusza 

------------------------------------------------------------------------
Na wstępie przepraszam, że rozdział taki krótki i po tak długiej przerwie, ale tak to bywa w gimnazjum XD. Cały czas fantastyczne sprawdzian ( jutro z matematyki ). Na dodatek od miesiąca nie mam WIFI w domu i nie będę mieć przez najbliższe cztery miesiące więc teraz mam tylko 5 GB danych miesięcznie i hotspot w szkole, ale postaram się dodawać rozdziały tak często jak tylko będę mogła. 10☆ + 5kom. = nowy rozdział? Nie pytała bym o to gdybym nie wiedziała, że dacie radę to zrobić.

Do zoba nereczki :*

I hate you but I love youWhere stories live. Discover now