1. Poznajcie Tony'ego

65.7K 3.5K 6.5K
                                    

Wiecie, wszystkim wydaje się, że bycie popularnym to taka prosta sprawa. Rodzisz się pod szczęśliwą gwiazdą, w odpowiednim miejscu, w bogatym domu, idealnie przystojny, pewny siebie, pewnie dodatkowo od razu z olśniewającym uśmiechem na ustach. I wszystko przychodzi ci łatwo, wszystko spada ci z nieba... Kobiety cię pragną, mężczyźni chcą być na twoim miejscu... Cudowne życie, dane nielicznym wybrańcom.

Naprawdę, to wszystko jedna, wielka bzdura.

Wciskają wam lipę.

Poważnie.

Obarczam za to winą te wszystkie głupie filmy dla nastolatek, które zawsze robią z nas czarne charaktery. Całkiem serio, nie wymyślili chyba jeszcze takiego, w którym „popularny" nie byłby tym złym. Albo nie potrzebował magicznej metamorfozy, żeby stać się chociaż znośnym.

Jasne, zdarzają się wśród nas palanty, ale wcale nie jest ich więcej, niż wśród tych niepopularnych! Na nas po prostu więcej osób patrzy. Więcej osób o nas mówi.

Powiem wam, jak to jest tak naprawdę. Bycie popularnym to ciężka harówka.

- Tony! - usłyszałem łomotanie w drzwi łazienki i poirytowany głos własnej rodzicielki. - Jeśli zaraz nie wyjdziesz...

Tak, nam też zdarza się dzielić z kimś łazienkę. Ja na przykład mam tylko jedną i nawet nie ma w niej wanny. Są za to kolorowe żele pod prysznic mojej siostry, Amy. Takie z księżniczkami. Zaprosilibyście dziewczynę do TAKIEJ łazienki?!

-Tony!

Ostatni raz spojrzałem w lustro, marszcząc w palcach skórę na brzuchu. Znowu przytyłem. To pewnie ta pizza z zeszłego tygodnia... Teraz do nerwowego głosu mamy dołączył jeszcze piskliwy głosik mojej siostry.

-Tony, miałeś mnie zawieść do szkoły, pamiętasz?

Warknąłem tylko coś pod nosem i opuściłem białą koszulę przepisowego, szkolnego mundurka. Faktycznie, wydawała się jakaś przyciasna, albo zaczynałem popadać w paranoję. Jeszcze raz przeczesałem palcami modnie skrócone po bokach włosy, skrzywiłem się na widok siedmiu piegów zdobiących mój nos...

Nie było tak źle.

Jeszcze szybka kontrola zapachu z ust...

Dobra, można wychodzić.

- Jasne, że pamiętam – oznajmiłem otwierając drzwi i niemal natychmiast do mojej nogi przykleiła się mała, rudowłosa istotka. Pisnęła z uciechy kiedy podniosłem ją do góry i posadziłem sobie na ramionach.

- Tylko jedź bezpiecznie – przestrzegła mnie jeszcze matka, odruchowo poprawiając klapy granatowej marynarki na mojej piersi. - To naprawdę w porządku? - zerknęła na Amy. - Nie spóźnisz się do szkoły? Chciałabym ją odwieźć, ale...

- W porządku mamo – urwałem szybko, nie pozwalając jej się rozkręcić. Gdybym dał jej mówić, monolog nie miałby końca i faktycznie byśmy się spóźnili. Oboje.

- Ale...

- Naprawdę, wszystko jest OK – powtórzyłem, całując ją krótko w policzek i szybko zbierając się w stronę wyjścia. Musiałem przykucnąć w drzwiach, żeby mała nie uderzyła głową w futrynę, bo wciąż siedziała mi na barkach, udając teraz najwyraźniej, że jestem rumakiem.

- Szybciej Tony! - zawołała.

- Jedźcie prosto do szkoły i nie...

Nie dowiedziałem się czego mam „nie", bo drzwi windy otworzyły się w odpowiednim momencie i zdążyliśmy tylko pomachać jej na do widzenia, zanim ponownie się za nami zamknęły.

✔ Chłopak z sąsiedztwa | YAOIWhere stories live. Discover now