Postanowiłam nie robić tego całego zamieszania z maratonem więc usunęłam to wszystko co przedtem napisałam.
Teraz wiem, jak żałosne to było xd
Poza tym jest parę zmian w rozdziałach ;) Ciekawe czy ogarniecie jakie to zmiany...
Są dwie. Pierwsza osoba, która odgadnie będzie w następnym rozdziale xd W sensie napisana/wyczytana wiesz o co chodzi xddddd
<3
Masz rozdziała :
Alyson's pov:
-Jesteśmy na miejscu- Na głos nauczyciela momentalnie otworzyłam oczy i lekko je przetarłam. Przespałam całą drogę? Dziwne.. nigdy mi się to nie zdarza. Dopiero po paru minutach zrozumiałam, że połowa ludzi już opuściła autokar, w tym Blake. Leniwie rozciągnęłam się ziewając i wziąwszy torbę wepchnęłam się do kolejki, która prowadziła do wyjścia. W tym właśnie momencie, ktoś mnie popchnął, nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że to był blondynek. Skąd wiedziałam? Wychodząc ze swojego siedzenia kątem oka dostrzegłam go, przepychającego się ze znajomymi tylko żeby być za mną (intuicja). Gwałtownie się odwróciłam piorunując go spojrzeniem tak, aby przeprosił.
-Sorki- uśmiechnął się, na co ja tylko podniosłam brew, odwróciłam się i zaczęłam iść w stronę wyjścia.
-Ej..- złapał mnie za ramię. Szybko się wyrwałam i zmarszczyłam czoło tym samym odwracając się.
-Czego-
-Serio przepraszam, że cię popchnąłem- wykrzywiłam twarz w grymasie.
-Dobra, spadaj.- wtedy już kierowałam się w stronę wyjścia i postanowiłam się nie odwracać.
***
Pogoda była taka.... zjebana.
Gorzej być nie mogło. Było zimno, ciemne chmury otaczały cały campus i do tego ten wiatr. Założyłam kapuzę, aby nie odczuwać zimnego powiewu powietrza, co jednak było bardzo trudne. Szłam za ludźmi z mojej klasy zastanawiając się gdzie wcięło Kate i tych gnojków. Jednak nie minęło dużo czasu, gdy ujrzałam moją nową przyjaciółkę a ona mnie. Więc już wiedziałam co się stanie, ponieważ Melanie i jej ,,kociaki'' czekały na mnie w połowię drogi. Ogólnie wyglądało na to, że czekały żeby z kimś porozmawiać. Marzyłam, żebym to nie ja, była tym kimś. Nie lubię się bić zaraz po przebudzeniu . Wiedząc, że będą chciały wydrapać mi oczy, wzięłam głęboki wdech i wydech, tylko żeby nie wydrapać im serc. Jednak tak jak każdy, chciałam najpierw je ominąć bez żadnej konfrontacji. No ale się nie dało. Zanim zareagowałam, już stały obok mnie.-Tutaj jesteś.- powiedziała ich ,,bogini'' . Spojrzałam jej w twarz i próbowałam się nie śmiać. Cała tapetą jaką na siebie nałożyła spływała jej z twarzy pod wpływem wilgoci. Lekko się uśmiechnęłam, jednak zaraz spoważniałam.
CZYTASZ
MY bad boy.
Romance"-Chcesz się założyć ? - zerknąłem w jego stronę i poszerzyłem uśmiech. -O co?- Jade zaczął udawać zamyślonego . Naprawdę myślał , że uwierzę w to że używa tego tic-taka? - Postawię te bilety na koncert B.V.B - -Ale wiesz że ten koncert jest...