30. Szefowa Gangu

Zacznij od początku
                                    

Weszłam za nimi do salonu.

- Ja muszę lecieć. Wrócę za niedługo - powiedziałam wyciągając z pod poduszki fotela dwie bronie które schowałam za pasek.

- Stało się coś? - zapytała Lucy

- Nie. Szefowa wraca do gry - powiedziałam idąc do przedpokoju gdzie założyłam trampki I czarną bluzę z kapturem.

Wzięłam kluczyki  z samochodu I wyszłam z domu. Pojechałam do banku gdzie wypłaciłam pieniądze I pojechałam  do bazy Mark'a. Czy Mark ma z tym coś wspólnego? Kiedy dojechałam do bazy od razu odbezpezpieczyłam broń. Weszłam do hali zarzucając plecak na ramię.

- Baśka?! - zapytał zdziwiony Mark - Co tu robisz?

- Też chciałabym wiedzieć. Któryś z ludzi dzwonił. Jest tu Will? - zapytałam

- Ja dopiero co przyszedłem. Nie mam pojęcia co się działo - powiedział

- Szefowa wraca do gry... Pamiętasz jeszcze co było wcześniej?  - zapytał jakiś Człowiek podchodząc do nas przykładając mi broń do skroni.

Nie lubię takich sytuacji. Najmniejszy ruch może spowodować śmiertelny strzał.

- Lewis co ty wyprawiasz?!   - krzyknął Mark

- Spełniam plan wszystkich jej wrogów - powiedział chłopak

- Rób co chcesz, ale wypuść Will'a - powiedziałam

- A kasę masz? - zapytał a ja rzuciłam plecak kawałek od nas

- Weź sobie - powiedziałam a Lewis schylił się po pieniądze

Wykorzystałam chwilę I strzeliłam w jego plecy.

- Gdzie Will? - zapytał Mark

- W piwnicy - wysapał chłopak a my pobiegliśmy do piwnicy

Na końcu długiego korytarza stało krzesło na którym siedział Will. Był przywiązany tyłem więc nas nie widział. Podeszłam do niego szybko I zaczęłam rozwiązywać mu dłonie. Kiedy dłonie Will'a były wolne ten jakby odruchowo chwycił mój lewy nadgarstek przekręcając go. Usłyszałam ciche chrupnięcie I okropny ból nadgarstka.

- To ja chce ci pomóc a ty mi nadgarstki łamiesz?! - zapytałam a Will szybko wstał patrząc na mnie.

- Przepraszam nie wiedziałem, że to ty - powiedział

- Nic ci nie jest? - zapytałam

- Nie. To ty masz złamany nadgarstek - powiedział z lekkim uśmiechem

- Oj tam - machnęłam ręką

- Podwieźć was do szpitala? - zapytał Mark

- Nie trzeba jestem samochodem - powiedziałam

- Jak chcesz Szefowo - powiedział I zasalutował co ja też zrobiłam

- Do zobaczenia - powiedziałam z uśmiechem

- Na razie - powiedział Mark

Z Will'em pojechałam do szpitala Dylan'a gdzie ten założył mi gips na nadgarstek I pojechaliśmy do domu. Weszliśmy do salonu gdzie wciąż siedzieli wszyscy.

- Co się stało? - zapytała Alice wskazując mój nadgarstek

- Nic. Po prostu własny syn złamał mi nadgarstek - zaśmiałam się

- Ciocia a mogę mieć pytanie? - zapytała Mia

- Jasne - uśmiechnęłam się opierając się o ścianę

- Jak to w ogóle jest, że jednak chodzisz? - zapytała

- Dużo ćwiczyłam z Dylan'em - powiedziałam - Opłaciło się - uśmiechnęłam się

- A o co chodzi z tą szefową? - zapytała tym razem Sam a ja spojrzałam na Lucy i Mike'a 

- Mówiliście im cokolwiek? - zapytałam

Nie chciałam mówić dziewczynom o gangu i o tym wszystkim jeśli nic o tym nie wiedzą, lepiej żeby dowiedziały się od rodziców.

- Trochę - powiedziała Lucy

- Jestem szefową gangów 

- Suuupeeer - przeciągnął Kyle czyli 13 letni syn Luke'a i Alex

- No nie tak super, ale lubię to - powiedziałam a po chwili zdzwonił dzwonek do drzwi 

Poszłam otworzyć drzwi za którymi stał Miles.

- Do Clary czy Will'a? - zapytałam

- Do Clary, ale też tata kazał przekazać, że ma pani przyjechać szybko do głównej bazy - powiedział kiedy stał już w przedpokoju

- A wspomniał po co?

- Nie, ale podobno coś bardzo ważnego - powiedział a ja kiwnęłam głową i weszłam do salonu

- Clara Miles do ciebie - powiedziałam i poszłam do sypialni gdzie przebrałam się w czarne rurki tego samego koloru koszulkę i za dużą bluzę z kapturem

Włosy związałam w kucyka i wyszłam z sypialni. Weszłam do salonu skąd wzięłam dwie bronie za pasek.

- Wychodzę. Znowu - powiedziałam 

- Gdzie tym razem? - zapytał Jake

- Jakaś bardzo ważna sprawa - powiedziałam

- Okay

W przedpokoju założyłam czarne converse i wyszłam z domu. Wsiadłam na motor i pojechałam do głównej bazy gdzie byłam po chwili. Przed halą stał Mark z papierosem.

- Co jest? - zapytałam

- Szef światowych gangów przyjechał

- Co?! Przecież nigdy go tu nie było.

Szef gagów światowych to taki szef szefów. Od 40 lat ten sam człowiek. To jakiś potomek założyciela ganów. Od zawsze ich rodzina jest szefami. Weszłam do hali gdzie stał sam Peter we własnej osobie z kilkoma innymi napakowanymi facetami.

- Witam - powiedział spokojnie patrząc na mnie

- Witam - powiedziałam stając przed nim

- Panowie zostawcie nas - powiedział do facetów

- To ja zapraszam do biura - powiedziałam i poszłam z mężczyzną do biura

- Co pana sprowadza? - zapytałam

- Mam dla ciebie propozycję...

Tak wiem zły moment na przerwanie. Przepraszam,ale już za niedługo next. ;*













Dziewczyna z GanguOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz