Wzięłam Shawn'a pod ramię i poszliśmy do środka. Na szczęście w domu o tej godzinie był tylko Max, ale on już dawno smacznie spał.
Posadziłam chłopaka na kanapie.
-Zaczekaj chwilę, pójdę po apteczkę.
Shawn
Marisa długo nie wracała. W domu panowała grobowa cisza. Wtem na schodach usłyszałem kroki.
-Kto tu jest? Mari wróciłaś?- usłyszałem czyjś lekko zachrypnięty od snu głos. Zdecydowanie nie należał do Marisy. To musiał być jej młodszy brat.
-Emm... cześć- powiedziałem
-Kim ty jesteś?
-Ja jestem... kolegą twojej siostry.
-Co ty tu robisz?- dopytywał się
-Przyszedłem się z nią spotkać- uśmiechnąłem się- Ty musisz być Max.
-Tak, a jak ty masz na imię?
-Jestem Shawn- gestem zaprosiłem go na kanapę. Zawahał się, ale w końcu usiadł.
-Max ile masz lat?
-Osiem!- odpowiedział- Tydzień temu miałem urodziny. Marcia obiecała zabrać mnie do kina.- Widziałem w jego oczach jak bardzo się cieszy.
Zanim przyszła Marisa, długo rozmawiałem z jej bratem. Młody chyba bardzo mnie polubił. W sumie ja go też. Odkąd pamiętam chciałem mieć młodsze rodzeństwo, lecz po śmierci ojca dla mojej mamy liczyłem się tylko ja.
-Max? Co ty tu robisz?- zapytała wyraźnie speszona.
- Wyszczerzył zęby w uśmiechu.
-Co? To nie... ughh... możesz iść na górę?
-Nie! Ja chcę zostać!
-Max- wtrąciłem- Zostawisz mnie z siostrą?
-A przyjdziesz jeszcze kiedyś?
-Jeżeli nadarzy się okazja...
-Jeej!-mój nowy młodszy przyjaciel pobiegł na górne piętro.
-Przepraszam za niego- powiedziała
-Nie musisz. To naprawdę świetny dzieciak.
Usiadła koło mnie. W rękach trzymała białe pudełko.
-Zdejmij koszulkę.- Poleciła.
Tak zrobiłem. Marisa szybko i zgrabnie zdezynfekowała ranę i założyła bandaż. Odsunęła się i z dumą spojrzała na swoje dzieło.
-Będę żył? -zażartowałem
-Tak myślę- Odparła uśmiechając się szeroko
-Jest już późno więc... będziesz dziś u mnie nocował.
-Nie mogę aż tak nadużywać gościnności.
-To nie było pytanie.- złapała mnie za rękę i poszliśmy na górę.
Jej pokój był dość duży. Ściany koloru beżowego i drewniane meble tworzyły idealną całość.
-Będziesz spał na kanapie- spojrzałem na mebel. Była rozłożona, więc to nocowanie, było już chyba z góry zaplanowane.
-Proszę rozgość się, a ja się umyje- zniknęła za drzwiami
Na kanapie leżała przygotowana dla mnie para szarych dresów i czarny T-shirt. Szybko się przebrałem i rozejrzałem po pomieszczeniu. Półki były po brzegi zapełnione książkami i zdjęciami przedstawiającymi Marisę, jej przyjaciółkę i Maxa.
Czułem, jak czyjeś ręce oplatają mnie z tyłu.
-Witaj- Boże jak ona cudnie pachnie! Odwróciłem się i wtuliłem twarz w jej włosy, mocno się zaciągając.
-Hahaha co ty robisz?- Zapytała śmiejąc się.
-Wącham cię- odparłem z udawaną powagą.
Nie mogąc już dłużej się powstrzymać, przyciągnąłem dziewczynę bliżej siebie i naparłem na jej usta.
YOU ARE READING
Love in the shade
FantasyShawn był zwykłym 17 latkiem, aż to pewnego nieprzyjemnego zdarzenia, które zmieniło jego życie na zawsze. Czy Marisa pomoże mu przez to przebrnąć? Czy razem będą potrafili stawić czoła drugiej naturze chłopaka? Czy może jednak Shawn już zawsze będz...