15 Marisa

19 2 0
                                    

- Świetnie, kolejny dzień poza szkołą. Rodzice mnie zamordują.

-W takim razie wykorzystajmy ten dzień.

-W jaki sposób?

-Zobaczysz.

Wyjechaliśmy spod domu czarnym Jeep'em. Przespałam całą drogę, bo jechaliśmy dobre 5 godzin. Było warto. Niebawem ukazała nam się skalista plaża. Nigdy nie widziałam czegoś takiego. Oprócz nas nie było tu nikogo.

-Shawn... tu jest pięknie.

-Nikt inny nie wie o tym miejscu- złapał mnie za rękę- oprócz ciebie.

Usiedliśmy na brzegu. Woda obmywała moje bose stopy. I Shawn. Był tuż obok. Czułam, że ten tajemniczy chłopak już nie jest mi obcy. Jakbyśmy się znali od zawsze.

Tą uroczą chwilę mogło już zepsuć tylko jedno- telefon od mamy.

-Halo?

-Do jasnej cholery! Gdzie ty jesteś?!

-Mamo ja...

-Masz natychmiast wrócić do domu!

Rozłączyłam się. Teraz mogło być już tylko gorzej.

Shawn spojrzał na mnie i już wiedział.

-Odwiozę cię do domu.

-Przepraszam.

-To nie twoja wina. Chodź bo długa droga nas czeka.

Prawie całą podróż przebyliśmy w milczeniu. Podałam chłopakowi adres, a ten zawiózł mnie pod sam dom.

Nim zdążyłam się zorientować, Shawn otworzył mi drzwi. Staliśmy na ganku.

-Dziękuję ci za wszystko- powiedziałam lekko się rumieniąc, ale było na tyle ciemno, że chłopak tego nie zauważył.

-To ja ci dziękuję- zbliżył się do mnie i cmoknął mnie w czoło. Spiekłam buraka. Shawn pożegnał mnie ciepłym uśmiechem po czym odjechał.

Weszłam do domu. Dokładnie wiedziałam co mnie czeka. Miałam nadzieję, że rodzice mnie nie zauważą, ale gdy się odwróciłam od razu miałam tą ,,przyjemność'' ich spotkać.

-Gdzie się podziewałaś młoda damo?- usłyszałam dość spokojny jak na tą chwilę głos taty.

-Emmm... przepraszam.

-Przepraszam?! Myślisz, że to wystarczy? Czekam na wyjaśnienia!- krzyknęła mama.

-Nie krzycz na nią. Też byłaś kiedyś nastolatką.

Uśmiechnęłam się do taty ciesząc się, że poparł moją stronę.

-Dave... twoja córka nie wróciła na noc do domu i poszła na wagary, a ty każesz mi się uspokoić? Co z ciebie za ojciec?

-Nie kłóćcie się! Wiem, że źle postąpiłam. Przepraszam. Mogę już iść do siebie?

-Tak, możesz.- usłyszałam nadal niezwykle spokojny głos taty.

-Ale...-dalej nie słuchałam mamy. po prostu poszłam na górę.



Love in the shadeOnde histórias criam vida. Descubra agora