4. SEX YEAH

2.4K 527 40
                                    


❝JESTEM ZMĘCZONY WIZERUNKIEM GWIAZDY — KOGOŚ IDEALNEGO, KIM NIE JESTEM❞

NA JAEMIN;
maska
________________♡________________

   Ukrywał się. Od początku liceum ukrywał się ze swoją maską wykreowanego ideału, wiecznie szczęśliwego oraz pięknego. Nie chciał, żeby ktoś spoza jego najbliższego otoczenia był świadomy pęknięć, które chował za zbyt szerokim uśmiechem.

   Udawał. Nieustannie udawał, że to on był tym jednym, który nie posiadał nawet najmniejszego problemu czy też jakichkolwiek wad, chociaż jego największym problemem oraz wadą było właśnie udawanie.

   Nie mówił. O wszystkim, co się działo w jego życiu z czasem przestał opowiadać. Nawet o tamtej nocy, gdy został on gwałtownie przybity do ściany, a za pasek jego spodni wsunięty banknot.

   Rozpadał się. Dokładnie tak jak każdy z siódemki, miał wrażenie, jakby powoli się sypał. Wszyscy to odczuwali, a że nie mieli już siebie nawzajem, poskładanie z powrotem było znacznie trudniejsze. Zarówno Hyuck, jak i Jaemin przekonali się o tym już tamtej gwieździstej nocy, kiedy odbywał się bal. Jeden z nich stracił przytomność, drugi — swoją niewinność. Na początku po prostu starał się ukryć załamanie oraz panikę, które towarzyszyły mu na scenie, po zejściu z niej pijąc stanowczo za dużo oraz nie zdejmując obcej dłoni sunącej po jego nodzę. Oboje z przyjaciół na początku chcieli zapomnieć o tamtej balowej nocy. Różnica była taka, że o tym, co przydarzyło się Hyuckowi, cóż, wiedział każdy z ich grupki, a o tym, co Jaeminowi — nikt. I może tak było lepiej, myślał wtedy nastolatek. Chociaż tak naprawdę to właśnie ten jeden sekret sprawił, że maska na jego twarzy pojawiała się coraz częściej, przez ostatnie miesiące nawet w towarzystwie przyjaciół. Najzwyczajniej w świecie wstydził się powiedzieć komukolwiek, zatracając się w swojej ohydnej tajemnicy. A sytuacje jak z balowej nocy powtarzały się coraz częściej. Jaemin natomiast stawał się coraz brudniejszy, i brudniejszy. Jasne, chciał przestać, naprawdę, chciał wiele razy, ale nie umiał, gdyż ukrywanie emocji sprawiało, że niszczyły go one od środka. Nie potrafił ich już dłużej trzymać w sobie, inaczej rozpadłyby się i maska, i chłopak razem z nią. To był jego sposób na radzenie sobie z negatywnymi emocjami. Mimo wszystko, wolał być brudny niż zniszczony.

   Grał idealną rolę. Był pięknym chłopcem o delikatnej urodzie, o cudownych przyjaciołach, o statusie popularnego ucznia, o dobrych stopniach; o nieskazitelnym scenariuszu. I ta wyidealizowana maska na jego twarzy znajdowała się już od pierwszej klasy liceum. Chociaż... być może wtedy jeszcze taki był — pełen ciekawości, energii oraz marzeń. Jednak z niektórych rzeczy zbyt łatwo wyrosnąć, prawda?

   Był traktowany niczym ideał nastolatek w ich mieście oraz w mediach takich jak Instagram. Na początku, nie ukrywał, trochę mu się to podobało, jednak z czasem zaczęło przytłaczać. Za każdym razem, gdy słyszał kierowane w jego stronę słowo „ideał", miał ochotę krzyczeć albo rwać farbowane włosy z głowy. Prawdopodobnie było to jego najbardziej znienawidzone słowo na całym świecie. Słowo, które niszczyło nie tylko jego samego, ale także przyjaciół, z naciskiem na Donghyucka. Co do samego Jaemina: ilekroć ukrywał negatywne emocje za sztucznym wyrazem twarzy, słyszał, że jego uśmiech był idealny. Za każdym razem, gdy jego oczy niemalże szkliły się, otrzymywał komplement, że wyglądały idealnie, świeciły jak gwiazdki na niebie; te same, które spadły oraz zgasły w balową noc. Zawsze, gdy wręczane mu były pieniądze, jedyny komentarz jaki otrzymywał, to taki, że był idealny.

❝ELECTRA HEART: your youth is over❞ + nct dreamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz