Rozdział 9

456 28 9
                                    

*Charlie*
Gdy tylko niebezpieczeństwo minęło, ja wraz z brunetem odetchęliśmy głęboko oraz poszliśmy się ubrać. Z Leo dogadaliśmy się tak, że ja pójdę na dół do łazienki a on na górę. Bardzo pasował mi ten pomysł, ponieważ ja tak szczerze mówiąc nie lubię chodzić do tej łazienki na górze. Dzisiaj nie mamy szkoły, ponieważ mamy wolne od szkoły dwa dni, z powodu remontowania szkoły. W celu ubrania się, wszedłem pod łóżko i szukałem moich rzeczy, przy czym świeciłem latarką z telefonu. Po około pięciu minutach znalazłem tylko koszulkę i spodnie. Wyłączyłem latarkę w moim IP i wziąłem moje rzeczy ze sobą do łazienki. Poszłem na dół do łazienki. Miałem zamiar ubrać spodnie ale zamiar przerwał mi Leo, który wbiegł do łazienki, że prawie na mnie nie wpadł. Dobrze, że złapałem równowagę i nie wpadłem pod prysznic. Jak już ogarnął gdzie jest i co zrobił, chciał przeprosić, ale wzrok spuścił w dół. Widziałem na jego twarzy uśmieszek. Domyślałem się. Ale żeby potwierdzić moje przypuszczenie spojrzałem się na dół. No tak, mogłem się tego spodziewać.... Namiocik. Mój przyjaciel jak ten słup, stał i patrzał się na mojego członka. A co w tym jest zabawnego? Zaczął dotykać ręką swojego miejsca, gdzie znajdował się jego przyjaciel. Już po chwili usłyszałem jak mój serdeczny przyjaciel brunet zamyka drzwi na klucz i popycha mnie na kibel. Zdjął mi majtki i naszym oczom ukazał się nabrzmiały członek. Wziął mojego całego kutasa do ust i przygryzał czubek mojego penisa. Nie sprzeciwiałem mu się, wręcz przeciwnie. Oddawałem mu się z rozkoszą.

******************************
Heja! Jak widzicie jest nowy rozdział. Następny chyba w sobotę. Chcecie jeszcze jeden rozdział dziś po napisaniu rozdziału I Hate You? Jeśli tak piszcie w komentarzu. Pamiętajcie Gwiazdkujesz + Komentujesz= Motywujesz. 284 słowa

ChardreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz