(Rozdziały będą pisane prawdopodobnie tylko z punktu Marinette)
Tydzień później
Dostałam z projektu ocenę bardzo dobrą,a Adrien to już tylko przyjaciel. Nie myślę o nim już prawie wcale, Alya tego trochę nie rozumie,ale nie wiem jak jej to powiedzieć. W sumie wystarczy jej,że jest tylko przyjacielem.
-Marinette, musisz wstawać!-powiedziało Kwami.
-Muszę?-powiedziałam jeszcze nie otwierając oczu mając jeszcze nadzieję,że nie będę musiała wstawać.
-Masz mało czasu,ruchy!-powtórzyła.
Wstałam i szybko wybrałam ubrania. Kiedy byłam gotowa zeszłam na dółi zjadłam kanapkę z serem i popiłam ciepłą herbatą. Wróciłam jeszcze do pokoju po plecak i po moją przyjaciółkę. Założyłam baleriny i wyszłam z domu. Upewniłam się,że mam wszystko co mi potrzebne na dzisiejszy dzień i ruszyłam do szkoły.
Na schodach przed wejściem do miejsca w którym miałam spędzić kilka następnych godzin. Przytulilyśmy się na powitanie i ruszyłyśmy się do klasy gdzie miałyśmy mieć zajęcia. Pod ścianą siedział już Adrien.
On już ci sie nie podoba co nie?
Zamknij sie,to tylko przyjaciel. Przywitałam się bez zająknięcia. Z moją wymową było już dobrze, nie jąkałam się i wysławiałam normalnie, po ludzku. Rozmowę moją i Alyi przerwał dzwonek. Nauczycielka wypuściła nas do sali a ludzie zajęli swoje miejsca. Wyjęłam książki od francuskiego i zapisałam temat jaki podyktowała nam nauczycielka. Ostatnio nauczycielka jest pod wyrażeniem bo jestem aktywna na lekcji,a zazwyczaj byłam myślami z Adrienem,ale jak widać już nie jestem. Odpowiedziałam na pytanie,które zadała mi kibieta i dostałam plusa.
I życie stało się piękniejsze.
A żebyś wiedziała. Zapisałam wszystkie informacje na temat lektury "Romeo i Julia" i spakowałam się,ponieważ zadzwonił dzwonek.
Ostatnia lekcja mijała dobrze gdyby Nino nie wyskoczył z pomysłem byśmy we czwórkę poszli do parku. Nie chciałam odmawiać,bo wyszłabym, że nie chcę spotykać się z Adrienem i go unikam.
Bo go unikasz.
Nie? Zresztą nie wtrącaj sie to moje życie.
Jestem częścią ciebie kochaniutka.
Spokojnie odtchnełam i zgodziłam się na jutrzejszy wypad na miasto. W głowie miałam już swoją kreację,którą założę. Z rozmyślań wyrwał mnie dzwonek,ale pożarowy. Sprawdziłam czy mam Tikki i podązyłam za planem ewakuacji. Wszystkie klasy wyszły przed szkołę,ale dytektor powiedział,że była to tylko tylko próba i możemy iść do domów. Wzięłam z klasy wszystkie rzeczy i ruszyłam do cukierni.
Dotarłam szybko do domu,ponieważ nie chciałam nikogo spotkać,chciałam pobyć z Tikki. Wbiegłam do pokoju i rzuciłam plecak na krzesło i pozwoliłam przyjaciółce wyść z ukrycia kiedy upewniłam się,że drzwi są zamknięte.
-Fajnie,że nas wypuścili.-powiedziało małe stworzonko,które miało kilka czarnych kropeczek na ciele.
-Mam pomysł! Gdzie jest zeszyt i ołówek.-Tikki podała mi ołowek a ja odgrzebałam zeszyt ze szkicami.
Sprawisz,że będzie zazdrosny?
Czytasz mi w myślach kochaniutaka.
Jestem Twoimi myślami.
Przeszukałam notes szukając kreacji na wyjście do parku. Przeglądałam strony kiedy natknęłam się na piękną sukienkę,chyba tylko sukienki wychodziły mi dobrze. Wzięłam materiał i zaczęłam pracę. Tikki też mi pomagała,byłam jej za to wdzięczna.
-Tikki podaj mi szpilkę,proszę.
-Już.-podleciała i wręczyła mi szpilkę.
Po kilku godzinach praca odniosła sukces. To była jedna z najlepszych prac jakie zrobiłam. Przymieżyłam sulienkę i pasowała,była idealna.
-Nie wyglądam za poważnie?
-Wyglądasz super.
Sukienka była biała, dół był tiulowany, a góra była ze zwykłego materiału,ale był milutki w dotyku. W pasie była czarna kokarda i był kołnierzyk,który ozdabiały białe cekiny.
Odwiesiłam ją na wieszak i schowałam do szafy. Spojrzałam w okno,było już ciemno. Uznałam,ze teraz zrobię lekcję,a potem pójdę na dach. Pracę domową zrobiłam szybko,ponieważ uważałam na lekcji.
Uwazalas na lekcji, wow nowość.
-Zamilcz.-odpowiedziałam z pogardą. Tikki spojrzała na mnie dziwnie. Powiedziałam jej,że to nie do niej.
Spakowałam książki i piórnik. Wzięłam telefon i mały glosniczek. Podlączyłam się do urządzenia i puściłam skladankę wszystkich utworów. Tikki zasnęła w swoim łóżku w moim pokoju,ponieważ była zmęczona po dzisiejszym dniu. Nie dziwię się jej. Położyłam się na leżaku i wsłuchałam się słowa.
-Nie powinnaś się teraz uczyć,albo odrabiać lekcje?
-Skończyłam.-zanim sobie uświadomiłam,że z kimś rozmawiam. Obejrzałam się dookoła,ale wiedziałam tylko ciemność.
-Tu jestem.-czarna postać zeskoczyła i pojawiła się obok mnie.
-To ty.-ponownie położyłam się na leżaku.
-Też miło Cię widzieć.-przewrócił oczami.
-Karma ci się skończyła,ze przyszedłeś?-powiedziałam z ironią i zaczęłam ocierac reką o rękę,ponieważ zrobiło się zimno.
-Tęskniłem.-poczułam coś ciepłego na swoim ciele. To był koc,okrył mnie nim Chat Noir.
-Dziekuję. Kładz się,jeśli chcesz.
Kot położył się obok mnie i zaczął bawić się
moimi włosami. Przytuliłam się do niego i poczułam jego perfumy.-Jeśli zasnę,zaniesiesz mnie proszę?
-Oczywiście.-i dał mi całusa w czoło.
====================================
I jak się podoba?😀
Wiem przepraszam,że czytaliście,ale mam strasznie dużo nauki. Jeśli jeszcze ktoś tu jest to miło będzie jeśli dacie gwiazdkę i komentarz. OGŁASZAM KONKURS NA OKŁADKĘ! Osoba która zrobi okładkę niech napisze do mnie na pw i ja podam nazwę na Facebooku. Nagrodą jest niespodzianka,ale myślę,że się spodoba😂💗
Do następnego💝💗
YOU ARE READING
Miraculous
Fanfiction"Jego usta zblżyły się do moich,ale ja szybko się odsunęłam. -Przepraszam , Chat Noir,moje miraculous..-w moich kolczykach nie było już żadnuch kropek -Idź już,chyba,że chcesz żebym wiedział kim jesteś.-uśmiechnął się. -Dzięki.-mówię i rzucam moje...