13

1.7K 163 19
                                    

MARINETTE

Wstałam dzisiaj sama,nue potrzebowałam pomocy Tikki,ani budzika. Hmm..dzisiaj założę sukienkę. Sukienka też jest kloszowana, rękwaów nie ma,są tylko grube ramiączka, jest cała niebieska.
Ogarniam twarz i schodzę na śniadanie. Jem płatki i wracam na górę po torbę i małą przyjaciółkę. Otwieram drzwi i mój zwrok przykówają plakaty. Patrzę na godzinę, mam 20 minut do dzwonka. Szybko zrywam plakaty i je gniotę. Po kilku minutach moj kosz jest pełen. Włączam komputer i ustawiam sobie kotka na tapecie. Udało się,jestem od tego wolna,obym dała radę w szkole.

ADRIEN

Wstałem szybko,ogranąłem się,kiedy widzę Plagg'a przypomina mi się wczorajszy dzień. Ja..znaczy Chat Noir i Marinette,ona naprawde jest fajna gdy by nie to jąkanie przy mnie...przy mnie?! Bosh ja jej się podobałem?! Biorę nerwowo torbę,w której już jest Plagg i wychodzę. Nie jem nic,chcę jak najszybciej przeprosić Mari.

Jestem w szkole i widzę niebieskowłosą. Podchodzę do niej i kiedy chcę coś powiedzieć czuję wielką gulę w gardle..ona też tak miała?

-Mari,moge Cie na chwilę prosić?-powiedziałem płynnie,z każdym słowem gula była mniejsza.
-Nie.-odwraca się i idzie w kierunku klasy, ale ja jestem głupi po tym co przezyła wczoraj nigdy się do mnie nie odezwie.

Na biologii nauczycielka mówiła żebyśmy nie zapomnieli o projektach. A gdy bym zrobił ten projekt i powiedział,że zrobiliśmy to razem,nie ona nie lubi kłamstwa. Na lekcji starałem się z nią porozumieć,ale nic z tego. Na przerwach była w toalecie,nimy poprawić make up.
Wkońcu złapałem ją za nadkarstek .

-Czego chcesz?!-powiedziała surowo.
-Rozejmu.
-Ide poprawić makijaż.
-Przecież wiem,ze nie chodzisz tam po to.
-Masz mnie.-przyznała probując wyrwać rękę. Spojrzałem jej głeboko w oczy,jak nigdy do tąd,zrobiłem krok do przodu i puścilem jej rękę. Albo mi się wydawało i ona też zrobiła krok do przodu.
-Adrien...
-Tak?
-Robimy ten projekt u ciebie czy u mnie?-ale byłem glupi,myslałem,ze prosto z mostu powie mi "kocham cie".
-Moze u mnie dzisiaj o 14:30?
-Okey,ale tylko na godzine bo mam te...le.lekcje.
-To zrobimy razem.-uśmiecham się,dziewczyna odchodzi bez słowa.
Myślałem,żeb bedzie lepiej,ale tak się nie stało,może jutro będzie lepiej.

MARINETTE

Byłam zirytowana,miałam nadzieje,ze zrobie ten projekt sama i podpisze sie za nas. Musze sie zmusic,zeby nie zachowywać przy nim tak jak zwykle. Szybko odchodzę bez słowa. Czuję Tikki w mojej kieszeni, chyba jest głodna. Wchodzę do łazienki i podaje jej ciastko.
-Mari,dasz rade?
-Ja nie,ale z tobą tak.
-Mam nadzieję.
Wychodzę,zaczyna się pierwsza lekcje,muszę ją przesiedziec tak jak zwykle bez słowa.

MiraculousWhere stories live. Discover now