5

1.5K 144 13
                                    

Dziewczyna cały czas płakała.
-Co się stało.-mówie starając się otworzyc drzwi,ale nic z tego.
-Nic zostaw mnie!-mowi przez łzy.
-Powiesz co się stało? Pomogę ci.-siadam na podłodze.
-Rzucił mnie! Rz..uucił mmniee dlaa.. dla innej!
-Nie wie co traci. Chodz pozbieramy Cie do kupy.-dziewczyna miała otworzyc drzwi,ale usłyszała kolejnego sms'a.

Sms
Max: (chłopak płaczącej dziewczyny): jesteś straszna kiedy patrzę na Belle.

Zrospaczona dziewczyna rzuciła komurką o podłogę. Nie wiedziałam jak jej pomoc. Spojrzałsm do telefonu,miałam sms od Adriena. Zapomniałam o nim!! Wybiegłam szybko do niego.

-Przepraszam.-przypomniałam sobie,ze rozmawiam z nim.-pomożesz..w łazieeence dziewczyna..płacze..
-Chodz.-powiedział stanowczo i się uśmiechnął.
-Wejdziesz do damskiej?-zachichotałam.
-Oj cicho.-dołączył smiechem ze mną.

Weszliśmy razem,ale nie zastałam tam dziewczyny tylko ofiare. Dziewczyna była ubrana na czarno,miała czarne skrzydła,i miała łuk i czarne strzały. Przestraszyłam się jej, wydawało mi się,ze była symaptyczniejsza. Musiałam sie ikryc by się przemienic,ale nie było to łatwe.

-Marinette,schowaj sie!-złapał mnie za nadgarstek i wyprowadził z kina.
-Ja?!-przypomniałam sobie,ze musze sie przemienic.-znaczy tak,ale ty tez się gdzies schowaj!

Rozbiegliśmy się.

-Tikki kropkuj!
Kręciłam swoim yo-yo kiedy usłyszałam ten miły głos.
-Witaj księżniczko.
-Mamy robotę do zrobienia.

Rzuciłam swoje yo yo,wolała bym być teraz z Adrienem,ale "lajf is brutal".
Sprawdziłsm tylko czy telefon jest w łazience,jest. Czyli nie ma w nim akumy,a moge sprawdzic adres tego chłopaka. "Rue Radziwill 12".

Otworzyłam swoje yo yo i połączyłam się z Noir Chat.
-Witaj piękna,przydała byś się.
-Widzimy się na Rue Radziwill 12.
-Zaraz bede.
-Mam nadzieje.

Oplotłam sznurek yo yo o jakis drut i przemieszczałam się do dzielnicy. Chat Noir znowu był pierwszy,kiedyś wygram. Weszliśmy przez okno. Pokoj chlopaka był duzy, lubił rock'a. Było tam kilka zdjęc,ale największym tropem był jego telefon. Przejrzłam sms, dostała od Max'a branzoletkę,akuma musi być w niej.
Opowiedziałam wszystko partnerowi.

-Lady,chyba nasz Czrny Anioł się tu zbliza.
-Chyba tak,schowaj sie.-Kot znał plan,miał czekac na sygnał.

Dziewczyna wleciała przez okno i zaczęła czegoś szukać na biurku. Dałam sygnał przyjacielowi. On rzucił się na nią i wyrwał jej broń,a ja mogłam spokojnie zerwac jej branzoletkę. Ale coś było nie tak, nie uzyłam Szczęsliwego Trafu. No tak! Na wszelki wypadek zniszczyłam bizuterię,ale to nic nie dało. Dziewczyna wyrwała łuk Chat'owi i strzeliła we mnie strzałę.

Adrien
-Jak mogłaś!! Jak śmiałaś ją tknąć!!
-Hahah,najwyraźniej miałam prawo!

Rzuciłem się na nią i wyrwałem jej ten okropny łuk. Złamałem go na pół,ale zaden motyl nie wyleciał. Biedronka jest pod kontrolą,a ja nie mam bladego pojęcia co robic,super!!
Nagle wpadł mi do głowy pomysł.

Jakimś cudem złapałem Anielice, -Kotaklizm- jeśli jej nie odczrujesz,użyje tego na tobie!-nie zrobił bym tego.
-Nigdy!!-moja ręka zblizyła się do jej gardła.-dobrze,tylko mnie zostaw!
Biedronka została uratowana,a ja zniszczyłem drut koł niej tsk,ze nie mogła się ruszyc.
-Księżniczko ,wiesz co jest akumą?!
-Branzoletka na nodze!
Zdjołem jej sznureczek i zniszczyłem, czarny motyl wyfrunął. Biedronsia szybko złapała akumę. Z jej yo yo wyfrunął biały motyl. Chciałem coś powiedziec,ale usłyszałem...

MiraculousWhere stories live. Discover now